Witam serdecznie.
Na początku mojej wiadomości chciałam prosić o wyrozumiałość i nie odsyłanie mnie do innych wątków, chciałabym przedstawić indywidualnie sytuację kota mojej cioci i wujka
Kot ma 18 lat, nie jest kastratem. Od czasu około 3 tygodni bardzo dużo pił i nie miał apetytu, dlatego poszliśmy z nim do weterynarza. Zrobiono mu podstawowe badania i okazało się, że ma wysoki poziom kreatyniny 3,7. Pani weterynarz zaproponowała podawanie przez 7 dni z rzędu kroplówki podskórnie ( nie powinna być dożylnie? ) Kroplówka to zwykły ringer + witaminy w zastrzyku. Po okresie 7 dni miała być możliwa poprawa, jeśli nie będzie poprawy to koniec z kroplówkami i męczeniem staruszka. Po 7 dniach badania krwi wykazały że kreatynina wzrosła do 4. Pani doktor zaproponowała aby do końca życia kota CODZIENNIE przyjeżdzać z nim na te same kroplówki (dodała, że to nawet może być ponad rok). Kot ma w domu wszystko czego potrzebuje karmę specjalną kupioną właśnie u doktor oraz proszek z witaminami ( jak jest potrzeba dopytam o nazwę)
W związku z tą sytuacją mam pytanie co robić? Pytanie czy jest sens męczyć kota codziennymi wyprawami samochodem do weterynarza, czy można w inny sposób mu pomóc? Czy leczenie jest prawidłowe ?