Osowiały kot, a wyniki świetne.

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pt mar 14, 2014 19:22 Osowiały kot, a wyniki świetne.

Witajcie,
to jest mój pierwszy wpis na tym forum. Zarejestrowałam się, bo szukam wskazówek dotyczących zachowania mojego kota.
Kot to pers szynszylowy i ma na imię Lucek. Ma 3 lata, przeszedł kastrację i ogólnie był żywym kotem. Do niedawna.
Lucek nie lubi czesania od kiedy do nas trafił, ewentualnie po pyszczku i szyi. Kiedy zbliżało się do brzucha ze szczotką, to strasznie gryzł.
Tak więc jedynym wyjściem jest koci fryzjer (weterynarz), który za pierwszym razem strzygł go przy kastracji pod narkozą i nic kotu potem nie dolegało.
15.03 mój chłopak zabrał go do weterynarza na ponowne strzyżenie, tym razem dali mi "głupiego jasia" i kot był otępiały i bez energii.
Po kilku dniach Lucek wrócił do siebie, ale to nie był ten sam kot. Zaczął się tulić, spać z nami, mruczeć jak traktor i miał o wiele mniej energii. Niestety zdarzało mu się zasłabnąć - nagle zachowywał się, jakby wyczerpały mu się baterie, kładł się bardzo powoli w dziwnej pozycji, źrenice miał jak pięć złotych i przez kilka minut się nie ruszał i nie reagował. Martwiło mnie to, więc mój chłopak pojechał z nim znów do tego samego weta. Był dwa razy badany, nic nikt nie wykrył, a wyniki wszystkie wyszły mu super. Weterynarz powiedział, że jest nawet zdrowszt, niż zdrowy kot :).
Ale z Luckiem jest coraz gorzej. Śpi, nie chce wstawać rano, prawie nic nie je - nawet nie reaguje na mokre przysmaki (no może coś poskubie...) :(. Nie biegnie za mną, kiedy idę do kuchni lub do łazienki, żeby puścić mu wodę z kranu.. tej w misce też prawie nie pije. Jedyne co robi, to siedzi ze mną tutaj przy laptopie i tuli się. Wydaje mi się, że jego serce dziwnie szybko bije i sam Lucek dziwnie oddycha. Jest strasznie osowiały, ale mruczy :) Kupki nie robił od dwóch dni..
O, właśnie przestał mruczeć, odwrócił się, siedzi na rogu biurka i śpi na siedząco z głową skierowaną w ścianę. oO

Mam nadzieję, że ktoś z Was da mi jakieś wskazówki. Będę mogła zwrócić weterynarzowi na to uwagę, bo jeżeli on nic nie wykrył, a kot ewidentnie jest nieswój, to coś jest na rzeczy.

Dziękuję i pozdrawiam ciepło :)
Gabi

Lucjano

 
Posty: 4
Od: Pt mar 14, 2014 18:52

Post » Pt mar 14, 2014 20:33 Re: Osowiały kot, a wyniki świetne.

Zmień weterynarza i zrób kotu porządne badania.
Jeśli w wynikach badania krwi faktycznie nie ma niczego niepokojącego to trzeba porządnie go osłuchać, ewentualnie zrobić rtg i sprawdzić czy z sercem wszystko ok.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto mar 18, 2014 9:14 Re: Osowiały kot, a wyniki świetne.

Głupi jaś do strzyżenia???
Zmień jak najszybciej weta.

Może z jakiegoś powodu Lucek nie zmetabolizował leków, może wystąpiła jakaś specyficzna reakcja na lek, trudno powiedzieć. Nie mam doświadczenia. Ale porządne badania to podstawa.

Wstaw tutaj te wyniki, które wyszły w ostatnim badaniu. Może się okaże, że wcale nie jest taki zdrowy. A najprawdopodobniej - że prawie wcale nie jest przebadany.

Ogólna zasada - jeśli kot jest ewidentnie chory, a wet zamiast szukać przyczyn mówi, że kot jest zdrowy - należy zmienić weta.
"Bo kot, Panie doktorze, nie człowiek.
On potrzebuje miłości"
Katarzyna Grochola
---
Shila *26.04.2002 +20.04.2015 :cry:

mgrpl

 
Posty: 274
Od: Pt paź 20, 2006 12:07
Lokalizacja: Skierniewice

Post » Wto mar 18, 2014 17:50 Re: Osowiały kot, a wyniki świetne.

Spróbuj mu podać przez kilka dni pastę odkłaczajacą - po takim goleniu trochę futra luzem zostaje i kot moze je zlizać. Może też sie gorzej czuć, jeśli ma problemy z zatkaniem (my też przy zatwardzeniu kiepsko funkcjonujemy, prawda?)
Dawaj mu przez parę dni po kilka ml Lactulozy (syrop, w ludzkiej aptece). To pomoże wydalić twardą kupę.

A co do tego depresyjnego stanu - właśnie cos takiego przeszła forumowa Catherine ze swoim persem. Musi być golony co parę miesiecy, strasznie walczy podczas tego fryzjerskiego zabiegu. Niestety musi być robiony na żywca, bo ma chore serce. Po ostatnim goleniu tydzień temu Platonik przez kilka dni chodził osowiały, smutny, na szczeście jadł, ale poza tym totalna deprecha. Na szczęście teraz już powoli wraca mu humor.
Może to jakis rodzaj "wstydu"? ;)
Jak reaguje na kocimiętkę? Spróbuj mu może trochę nastój poprawić.

Skąd jesteś?
Też mam szynszylka w podobnym wieku.
Co do pielęgnacji - jak zacznie futerko troszkę odrastać, zasypuj je co parę dni pudrem, będzie sie mniej kołtuniło. Szczególnie ogon, portki i pod pachami - syp puder, nawet na krótkie futerko. Puder wciągnie tłuszcz z tych miejsc, przez co futro będzie łatwiejsze w pielegnacji.


mgrpl - nie każdego kota da sie ogolić na żywca ... szczególnie długowłosego, agresywnego na maxa furiata ...
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27170
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto mar 18, 2014 18:09 Re: Osowiały kot, a wyniki świetne.

Jeśli lekarz robił badania podaj wyniki. Jeśli "na oko" ocenił kota, to idź zbadać go do takiego, który się tym zajmie na poważnie. Jeśli wcześniej było OK po goleniu a teraz taka zmiana, to za radą mądrzejszych od siebie i bardziej doświadczonych sugeruję badanie krwi w kierunku nerek, wątroby, ewentualnie sprawdzenie czy z sercem wszystko OK, bo to są narządy, które najszybciej mogły ucierpieć w przypadku narkozy podanej "na szybko".
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24228
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto mar 18, 2014 19:03 Re: Osowiały kot, a wyniki świetne.

Cześć,
bardzo dziękuję za wskazówki. Weta na pewno zmienimy. Wyniki napiszę w następnym poście, bo nie mam ich tutaj.
Lucek na szczęście już czuje się troszkę lepiej. Myślę, że mógł też tęsknić za swoim Panem :)
Je, choć nie takie ilości jak kiedyś i pije, choć nie z takim zapałem jak kiedyś. Nie ma też już napadów omdlewania. Fakt, jest bardzo spokojny, jak na siebie, ale może to właśnie ta depresja, o której napisał Avian. On też bardzo walczy, kiedy jest u Weta na strzyżeniu, dlatego nie udaje im się tego robić na żywca.

Lucek wydala normalnie,więc raczej zakłaczony nie jest, też o tym myślałam..
Z dnia na dzień jest odrobinę lepiej, jeżeli będzie się pogarszało, to pójdę go jeszcze raz zbadać.
Mam nadzieję, że jak mu trochę futro odrośnie, to powróci do swoich bojów :)

Avian, jestem z Wawy. Dziękuję Ci bardzo za wskazówki, z pewnością zastosuje! Może to będzie jakiś sposób na jego futerko. A dajesz swojemu kotu jakieś konkretne witaminy na sierść?

Miło mi, że jesteście nieobojętni :))

Lucjano

 
Posty: 4
Od: Pt mar 14, 2014 18:52

Post » Wto mar 18, 2014 20:09 Re: Osowiały kot, a wyniki świetne.

Tak, daję masę witamin na sierść - głównie z biotyną. Możesz np kupić Luckowi pastę serową Gimpeta, ma biotynę.
Jeśli kocio źle znosi takie zabiegi albo np rozłąkę, możesz mu kupić kapsułki Zylkene i dawać przez parę dni. To preparat naturalny, z siary kocicy, podnosi "poziom szczęśliwości" kota. Na wiele kotów bardzo ładnie działa (ale trzeba dawać przez parę dni przed jakimś stresującym zdarzeniem i parę dni po).
Jak bedziesz miała jakiekolwiek pytania w "kwestii perskiej", polecam się na przyszłość (mam szynszylki od ponad 20 lat).

(i zapraszam 12/13 kwietnia na wystawę w Warszawie, przedstawię Ci moje sreberko osobiście i opowiem o pielęgnacji)
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27170
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto mar 18, 2014 20:25 Re: Osowiały kot, a wyniki świetne.

Wielkie dziękuję :)
Kiedyś właśnie w Kakadu proponowali mi pastę, ale bałam się, że tego Lucek nie ruszy. Teraz spróbuję.
Nie słyszałam o takich kapsułkach, zaraz się zorientuję, gdzie można kupić.. Nawet na dniach mu podam, żeby poczuł się lepiej, bo kocia miętka tylko na chwilę go interesuje. :)

Z miłą chęcią odwiedzę wystawę, to będzie idealna okazja, żeby dowiedzieć się jeszcze więcej. Lucek jest podobny do Rycha w Twojej stopce :)

Lucjano

 
Posty: 4
Od: Pt mar 14, 2014 18:52

Post » Wto mar 18, 2014 20:45 Re: Osowiały kot, a wyniki świetne.

Rychu był moim pierwszym persem szynszylowym, mieszkał ze mną 18 lat :D Przez niego zakochałam się w persach, szczególnie w tym kolorze :kotek:

Zylkene mają w Animalii, ja kupuję tu : http://sklep.mvet.pl/Terapia-neurologic ... dukt.2996/

Co do futerka - teraz jak Lucek jest wygolony, przyzwyczajaj go powoli do czesania. Na początek jakąś mieciutką szczotką, czy choćby gąbką masuj kota. Rób to zawsze w tym samym miejscu o tej samej porze, niech to stanie się codzienny rytuał. Koty się bardzo szybko przyzwyczajają do takich rytuałów. Nigdy nie czesz kota podczas zabawy, jedzenia, czy spania. Nie może mu się kojarzyć żadna z tych miłych czynności z czymś, czego nie lubi.
Ja np mojego zabieram codziennie wieczorem do łazienki - w zależności od pory roku wyczesuję kołtunki albo tylko przeczesuję futro (kołtuny robią się głównie wtedy, gdy kot zmienia futro, czyli właściwie raz w roku).
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27170
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto mar 18, 2014 21:02 Re: Osowiały kot, a wyniki świetne.

Przyznam się, że na początku nie traktowałam czesania, jako taką zasadniczą rutynę, niestety. Przez to Lucek nie ma żadnych zasad. Czesałam go, kiedy miałam czas i zauważyłam, że już tego wymaga. Czasem próbowałam wprowadzić jakieś nagrody, smakołyki po czesaniu, ale chyba byłam za mało zdyscyplinowana. Czas najwyższy to zmienić. Teraz, jak jest już spokojniejszy, nie narwany i agresywny, może mi się uda.
Co do samych persów, są one piękne, ale właśnie trzeba mieć reguły i być bardzoooo systematycznym w pielęgnacji. Lucka dostałam na urodziny od chłopaka, a on chyba sam nie wiedział na co się pisze. :wink: Tak, czy inaczej Lucek jest z nami, kochamy go i chyba jest mu tutaj dobrze. :1luvu:

Wybacz Avian, ale w poprzednich postach pisałam o Tobie w formie męskiej, a tu widzę, że powinnam jednak w żeńskiej. :wink: Przepraszam. :oops:
Dobrze, że się tutaj znalazłam :)

Lucjano

 
Posty: 4
Od: Pt mar 14, 2014 18:52

Post » Wto mar 18, 2014 21:41 Re: Osowiały kot, a wyniki świetne.

Nie przepraszaj, takiego mam "bezpłciowego" nicka ;)

To prawda, czesać trzeba systematycznie, codziennie, nawet jak futro tego nie wymaga. Jak jest to tylko lekkie przejechanie po gładziutkim futerku, sprawia to kotu przyjemność i potem dobrze mu sie kojarzy.
Ja mojego piorę co dwa tygodnie (kocha wodę!), suszenie suszarką trwa czasem nawet 2 godziny - Groszek się przyzwyczaił i wiekszość z suszenia przesypia 8)
Dzieki temu, ze dobrze toleruje kąpiel, robię to często - to najlepszy sposób na pozbycie się martwego włosa.
Szynszylki są wyjątkowymi persami - mają zupełnie inne futra od persów w pozostałych kolorach, bardziej jedwabiste, lejące i leciutkie. Raczej taki płaszczyk do ziemi niż kula futra.

Jestem bardzo ciekawa jak Lucuś wygląda - pochwalisz sie jakąś fotką?

Edit : przeczytałam jeszcze raz opis zachowania - obserwuj kota przy zabawie, czy się szybko nie męczy i poproś weta o dokładnie osłuchanie. Niestety persy coraz częsciej chorują na serducho (kardiomiopatia), wiec warto o tym pamiętać przy okazji wizyt kontrolnych u weta. Ja z moim byłam na echu serca u dr Niziołka - tak na wszelki wypadek. A skoro juz założyłaś wątek na podforum dla kotów nerkowych - u persów bardzo częstą chorobą genetyczną jest PKD, czyli wielotorbielowatość nerek. Każdy odpowiedzialny opiekun persa powinien zrobić swojemu kotu test na PKD (u nas najprościej z krwi) - jest to badanie jednorazowe, wynik jest jednoznaczny na całe życie kota. Warto wiedzieć, czy kot nie jest przypadkiem "pozytywny" - można wtedy od początku ustawić dietę i życie kota tak, zeby funkcjonował w dobrym zdrowiu jak najdłużej. Taki test o ile dobrze pamiętam to koszt ok.100-150zł, w zależności od labu. PKD najczęściej ujawnia sie ok.6 roku życia.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27170
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro mar 19, 2014 11:12 Re: Osowiały kot, a wyniki świetne.

Ja - swoją półperskę , jak była maleńka czesałam 2-3 sekundy- później gryzła szczotkę lub grzebień -to przestawałam czesać.
Coraz dłużej to trwało, ale spodenki i brzuszek na samym końcu czesałam.
Teraz gdy pokażę jej szczotkę (nawet ludzką) to leci pędem , z miałkiem pogania mnie bo uwielbia się czesać.
czeszemy wszystko oprócz ogona (ale też lubi), najkrócej portki pod ogonkiem, bo chyba nie przepada.
Mam problemy bardziej z krótkowłosą kotką, bo ona nie cierpi czesania, a trzecie ( też krótka sierść, ale b.brytkowata-gęsta) to tylko góra+ogon+szyjka, brzuszka niestety nie daje do czesania.

asiamaj22

 
Posty: 78
Od: Nie sie 19, 2012 19:19




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości