Gdy kot będzie pił więcej płynów, problem ze struwitami zniknie sam, bez kupowania leków i drogich specjalistycznych karm. Nasze koty jedząc suchą karmę, wypijają zbyt mało wody, przez co osobniki mające genetyczne skłonności do chorób układu moczowego, mogą zachorować. Jedząc naturalny pokarm, czyli surowe mięso, które zawiera duże ilości płynów na pewno by nie zachorowały.
Mój kocur, gdy miał 1,5 roku miał kryształy w moczu - sikał poza kuwetą małymi porcjami, chodził apatyczny, z szeroko rozstawionymi tylnymi nogami (leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i RC urinary). Pomogło, ale po 3 mies. powróciło.
Teraz daję mu zwykłą, suchą karmę w ten sposób: odmierzam miarką 50 g dziennej porcji, 1/3 z tego wsypuję do miski, wlewam 1/3 szklanki przegotowanej wody i taki posiłek dostaje 3xdziennie (wypija wodę, na końcu zjada chrupiące jeszcze chrupki, które czyszczą zęby). Przyzwyczajałam go do takiej formy posiłku stopniowo, dodając do karmy coraz więcej wody, bo na początku nie chciał tak jeść. Można dodać do tej karmy z wodą, dla lepszego smaku ze 2 łyżeczki puszki - wymieszać i kot je jak głupi. Kot, pies "je" węchem, a nie jak człowiek wzrokiem (dlatego kupuję chrupki bez sztucznych barwników i konserwantów), więc jak miska pachnie ulubioną puszką, to kot wyczyści ją do dna.
Minął rok i wszystko jest OK. Raz po raz dostaje teraz chrupki na sucho dla urozmaicenia, a żeby przepłukać mu układ moczowy, 2x w tygodniu je puszkę z dodatkiem wody - bardzo lubi tę zupkę (nie raz wypija sam sosik, a mięsko zostawia na później).
Drugi mój kocur od 16 lat je chrupki na sucho i jest zdrów jak ryba. Nie każdy ma takie szczęście