Kurczę, cały czas walczymy z jakimś dramatycznym odwodnieniem. Mimo codziennych kroplówek (125-150ml) praktycznie nie widać poprawy. Skóra na karku odchodzi ciężko do tego stopnia, że miewam problemy żeby wkłuć się pod skórę. Poza tym jest zauważalna poprawa. Apetyt dopisuje bardzo ładnie, dziennie idą co najmniej dwie miseczki mokrego, często jeszcze przekąszone suchym albo mięskiem. Z jedzonkiem trafia w kota Renagel, Biopron i ChelaFerr (wszystkie trzy bez protestów). Pije trochę mało (oceniam na 80-100 ml dziennie), ale widać, że się załatwia w miarę normalnie. Jest żywsza, kręci się trochę po domu, dopomina głasków pod którymi rozkłada się i zapuszcza motorek. Ale jest chuda niemiłosiernie i jeszcze bardziej niemiłosiernie odwodniona
Nie wiem, jak przy takim odwodnieniu mielibyśmy pobrać krew. Może u dobrego weta, ale to nie w Skierniewicach
"Bo kot, Panie doktorze, nie człowiek.
On potrzebuje miłości"
Katarzyna Grochola
---
Shila *26.04.2002 +20.04.2015