Shila - kotka z pnn walczy o normalne życie

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Wet dla kota z PNN (Łódź/Wawa)

Ankieta wygasła Pt sty 24, 2014 22:59

dr Agnieszka Neska (Warszawa)
1
100%
dr Aleksander Korzeniowski (Łódź)
0
Brak głosów
 
Liczba głosów : 1

Post » Nie sty 19, 2014 22:59 Shila - kotka z pnn walczy o normalne życie

Witam

Shila ma PNN, z którym mierzymy się od maja (2013). Początkowe wsparcie, niestety wyjątkowo ograniczone, dawali nam nasi podstawowi weterynarze. Początkowo leczenie ograniczało się do nawadniania (dożylnie), przejścia na RC Renal i Ipakitine. Pomagało na krótko. Po pierwszym ataku drugi przyszedł po 1,5 m-ca, a kolejny po 3 tygodniach, czyli dwa razy szybciej. Co więcej w tym trzecim ataku nie dało się założyć wenflonu. TŻ podjęła bolesną decyzję, że zabiera kotę do domu i na uśpienie przyjedziemy jak już będzie tragicznie (było bardzo źle). Jako że mamy styczeń 2014, a ja się zastanawiam nad wyborem weta możecie się domyśleć ciągu dalszego - płacz, szukanie pomocy i porad w internecie (m.in na Miau - wielkie dzięki, zwłaszcza dla Slonko_Łódź), zasugerowanie wetowi leczenia, po podaniu leków (Lespewet i Alugastrin) nieprawdopodobna wręcz poprawa. Shila się ustabilizowała. Popełniliśmy wówczas pierwszy poważny błąd - nie poszliśmy do specjalisty.
W międzyczasie przeprowadziliśmy się z Łodzi do Skierniewic. Tu popełniliśmy kolejny poważny błąd - uśpieni dobrym staniem koty i tym, że poprzednie ataki wydawały się prowokowane stresem zaniedbaliśmy leki (spodziewam się, jakie teraz polecą gromy, ale cóż... mea culpa, stało się...). Wydawało się, że nadal jest OK. W końcu tydzień temu przyszedł kolejny atak, chyba gorszy od poprzednich. Co gorsza przyszedł po cichu, nie zauważyliśmy pierwszych objawów. Oczywiście natychmiast powróciło regularne podawanie leków, ale poprawa była minimalna. W końcu wczoraj (sobota) decyzja - jedziemy do weta. Pierwszy wybór to dr Korzeniowski z 4 łap w Łodzi (od początku tam się wybieraliśmy i się nie mogliśmy wybrać). Telefon i... doktor jest na urlopie jeszcze tydzień :-( Pani, która odebrała była bardzo miła, powiedziała wszystko co i jak, jakie należy zrobić badania, żeby pójść do "zwykłego" weta, żeby właśnie zrobił te badania i od razu podał podskórne wlewy. Kiedy powiedziałem, że jestem ze Skierniewic i że zastanawiam się, czy nie pójść w tej sytuacji do dr Neski, pani bez wahania odpowiedziała, że jak najbardziej i że to najlepszy specjalista w tej dziedzinie.
W tej sytuacji kolejny telefon i niestety - doktor Neska ma nadkomplet na sobotę, nie ma absolutnie żadnej szansy na wizytę, najbliższa wizyta możliwa w poniedziałek, ale przed południem (akurat żadne z nas nie ma szans być wolnym), popołudnie najwcześniej w środę. Nie jestem pewien z kim rozmawiałem, pewnie nie z samą panią doktor, natomiast kiedy pytałem, czy może udałoby się chociaż bez pełnych badań ustabilizować kotę, żeby dożyła do środy, zrobić cokolwiek byłem dość niemiło zbywany. Rozumiem, że ktoś nie zrobi zdalnie diagnostyki i że może nie mieć czasu na wykonanie dziś pełnych badań. Ale podejście "nie zacznę leczyć objawowo, żeby nie zaszkodzić kotu, jak dożyje do środy, to wtedy zrobię kompleksowe badania" mi się dość mocno kłóci z moim sposobem rozumowania.
Ostatecznie poszliśmy za radą uzyskaną w 4 łapach - kota była u naszego weta w Skierniewicach. Ponieważ nie mogli zrobić od ręki fosforu i potasu, postanowiliśmy nie kłuć kity dla badań podstawowych. Będzie miała robione wszystko w poniedziałek. Wczoraj i dziś dostała wlewy (po 100 ml soli, podskórnie), efekty (w połączeniu z lekami) zaczynają pomału być widoczne, choć nadal jest kiepsko. Umówiliśmy też wizytę na środę do dr Neski. Przez następne 2 dni będzie nadal na wlewach u naszego weta, w środę zobaczymy co dalej.
Zastanawiam się jednak co dalej. Czy lepiej na stałe chodzić do dr Neski, czy może jednak lepiej wybrać dr Korzeniowskiego? Odległość w zasadzie ta sama, ale
w pierwszym (telefonicznym) kontakcie zdecydowanie wygrywa "opcja łódzka". Zaufanie do weta jest przecież bardzo ważne.
Poradźcie proszę co zrobić.

Edytka zmieniła tytuł, bo te Skierniewice chyba wszystkich odstraszyły ;-)
Edytka zmieniła jeszcze raz tytuł wątku, żeby oddawał faktyczny jego cel (aktualny)
Ostatnio edytowano Śro sty 29, 2014 17:13 przez mgrpl, łącznie edytowano 1 raz
"Bo kot, Panie doktorze, nie człowiek.
On potrzebuje miłości"
Katarzyna Grochola
---
Shila *26.04.2002 +20.04.2015 :cry:

mgrpl

 
Posty: 274
Od: Pt paź 20, 2006 12:07
Lokalizacja: Skierniewice

Post » Wto sty 21, 2014 22:58 Re: Wybór weta dla nerkowca w Skierniewicach - Łódź czy Wars

Powoli przekształcę ten wątek po prostu w wątek o stanie Shili.
Wczoraj niestety zima i miałomiasteczkowość wygrały. Opóźnienia pociągów spowodowały, że do domu dotarłem po godzinie 20. Niestety o tej porze usługi weterynaryjne w Skierniewicach są już niedostępne. W efekcie Shila nie dostała wlewu.
Dziś (wtorek) byłem na wlewie. Pobraliśmy też krew do badań, żeby wyniki były na jutrzejszą wizytę u dr Neski. Krew ledwo chciała lecieć, była bardzo gęsta. Na oko pani doktor stwierdziła, że wygląd krwi wskazuje na anemię.
Niestety Shila cały czas chudnie. W sobotę ważyła 1,9 kg, dziś waga pokazała 1,8 kg. Oczywiście karmimy czym możemy (serki, kaszki, sheba, surowe mięsko), ale wygląda, że wszystko to za mało.
Jedyne pocieszenie, że z pyszczka przestało śmierdzieć mocznikiem.
Jutro mam nadzieję wreszcie porządna diagnostyka. Będę meldował.
PS.
Jak złapać do badania mocz u kota, który prawie nie sika, a kiedy już to robi to po cichutku i błyskawicznie? Kuweta bez żwirku nie wchodzi w grę :-(
"Bo kot, Panie doktorze, nie człowiek.
On potrzebuje miłości"
Katarzyna Grochola
---
Shila *26.04.2002 +20.04.2015 :cry:

mgrpl

 
Posty: 274
Od: Pt paź 20, 2006 12:07
Lokalizacja: Skierniewice

Post » Śro sty 22, 2014 7:56 Re: Wybór weta dla nerkowca w Skierniewicach - Łódź czy Wars

Mocz można też pobrać z nakłucia pęcherza - jak jedziecie do weta, możecie się zapytać, czy to zrobi.

Czy podajecie kotu kroplówki podskórne? Jak nie, też dobrze by było się tego nauczyć u weta, bo takie kroplówki spokojnie można podawać w domu.

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 24, 2014 0:53 Shila - walczymy o poprawę

Witam wszystkich

Jesteśmy po wizycie i w zasadzie już wszystko jasne.

Wreszcie wiemy jak powinna wyglądać diagnostyka u kota. Kot "wymęczony" przez godzinę. Krew była zrobiona wcześniej, na miejscu najpierw badanie ogólne, następnie USG, ciśnienie krwi i czort wie co jeszcze. W trakcie kroplówek kotu się co nieco wymsknęło, więc i próbka do badania moczu była :-)

Według oceny dr Neski stan kota jeśli chodzi o nerki nie jest nawet taki zły. Ma 3 stadium pnn, nerki w obrazie USG są w kiepskim stanie, ale bynajmniej nie one stanowią w tej chwili największy problem. Problemy z nerkami doprowadziły do problemów z jelitami (wozimy się z tym od wielu lat, prawdopodobnie od początku winne były nerki, a nie jak ocenili dotychczasowi weci zatrucie glikolem). Do tego aktualnie występuje zanik mięśni (podejrzewam, że spowodowany bardzo ograniczonym jedzeniem - u i tak chudej Shili w końcu organizm zaczął "karmić się" mięśniami). Oczywiście do tego jest anemia i bardzo silne odwodnienie (normalnie objawem odwodnienia jest to, że skóra odciągnięta na karku nie wraca. U Shili jest tak źle, że skóry nie da śie na karku odciągnąć). Do tego wszystkiego jest stan zapalny dróg moczowych.

Najważniejsze, że wreszcie wdrożone jest sensowne leczenie. Na razie dostaje pwe z "dodatkami" (solvertyl, cerenia, duphalate, baytril) oraz alugastrin, który dostawała już wcześniej i ma dostawać lakcid. Dziś miała drugą kroplówkę (już w Skierniewicach), pewnie stopniowo przejdziemy na podawanie kroplówek w domu.
Za 7 dni powtarzamy badanie krwi (dodatkowo mamy zrobić badanie w kierunku trzustki), a za 10 wizyta kontrolna u dr Neski, wtedy dowiemy się co dalej.

Na razie zaczynają pojawiać się pozytywne sygnały. Shila zaczyna uciekać przed alugastrinem ( ;-) ), bronić się przed niektorymi zabiegami, dopominać się jedzenia (dziś zjadła prawie pół Sheby plus trochę surowego mięska) i picia z brodzika. Poza tym znacznie się ożywiła.
W trakcie kroplówek jest bardzo grzeczna, nawet nasza skierniewicka wetka powiedziała, że jest bardzo dzielna.

Także pomału do przodu.

Oczywiście lekarzem prowadzącym zostaje dr Neska :-D

PS1
Yagutka, wiem o możliwości pobraniu z nakłucia. Moja TŻ była przerażona taką perspektywą, chociaż chyba dr Neska ją trochę uspokoiła. Na szczęście nie było potrzeby ;-) Kroplówki podskórne to dla nas nowość póki co (przy pierwszych atakach dostawała dożylnie, co oczywiście teraz przekłada się na zrosty :roll: ). Z czasem na pewno się nauczymy robić sami 8)

PS2
Nie mogę wziąć udziału we własnej ankiecie 8O :ryk: Ale mój głos na dr Neskę :ok:

Poniżej wyniki badań Shili:

Morfologia:
RBC 8,00 [mln/mm3]
Hb 12,69 [g/dl]
Ht 37,00 [%]
MCV 46,00 [f/l]
MCH 15,80 [p/l]
MCHC 34,30 [g/dl]
PLT 360 [10^9/l]
WBC 10,20 [10^9/l]
limfocyty 22 [%]
eozynofile 2 [%]
moncyty 3 [%]

Uwagi dodatkowe do badań morfologicznych:
granulocyty obojętnochłonne pałeczkowate 9, segmentowane 64


Biochemia:
kreatynina 4,40 [mg/dl]
mocznik 193,02 [mg/dl]

Badanie Wynik Jedn. Norma
Fosfor nieorganiczny 1,60 (4,96) mmol/l (mg/dl) 0.80-1.90 (2.5-5.9)
Potas 4,00 (15,64) mmol/l (mg/dl) 3.0-4.80 (11.7-18.7)

Nazwa badania Wynik badania Zakres referencyjny
Badanie ogólne moczu
Barwa jasnozółty
Przejrzystosc przejrzysty
Ciezar własciwy ¯ 1,020 1,025 — 1,060
pH 6,0 < 6,0
Białko ! obecne (+) ujemne
30 mg/dl
Glukoza ujemna ujemna
Ketony ujemne ujemne
Bilirubina ujemna ujemna
Urobilinogen w normie w normie
Hemoglobina obecna(+) ujemna
Osad skapy
Leukocyty 5-10 w polu widzenia pojedyncze w preparacie
Erytrocyty swieze 0-2 w polu widzenia pojedyncze w preparacie
Sluz brak pojedyncze pasma
Flora bakteryjna obfita mierna
Nabłonki pojedyncze wielokatne w preparacie pojedyncze
Wałeczki brak pojedyncze
Kryształy brak brak

Edytka dodała informację o podejrzeniu trzustki i PSy ;-)
"Bo kot, Panie doktorze, nie człowiek.
On potrzebuje miłości"
Katarzyna Grochola
---
Shila *26.04.2002 +20.04.2015 :cry:

mgrpl

 
Posty: 274
Od: Pt paź 20, 2006 12:07
Lokalizacja: Skierniewice

Post » Nie sty 26, 2014 22:04 Shila nerkowa - walczymy o poprawę

Witam

Pora napisać co się dzieje. Shila pomału się stabilizuje. To po prostu widać. Ma inne spojrzenie, inny apetyt (wreszcie zaczęła jeść suche). Przychodzi (czasem... bardzo czasem ;-) ) na miziaki. Niestety widać, że jest bardzo słaba. Musimy też pilnować, żeby Pralina jej nie dokuczała (Pralcia nie rozumie, że Shili nie można teraz pacać, bo takie pacnięcie powoduje czasem przewrócenie chorowitki).
Dziś po raz pierwszy, pod dyktando wetki podawałem kroplówkę. Uff. Stres straszny. Ciekawe za którym razem się przyzwyczaję ;-) Jutro jeszcze raz idziemy do weta, przy czym mam już wszystko robić całkiem sam (i już dziś jestem pewien, że mi rąk zabraknie ;-) ), a jeśli wszystko będzie ok, to od wtorku przechodzimy na samodzielne podawanie kroplówek. Już się boję :roll: .
Jeszcze parę dni i powtarzamy badania. Jestem bardzo ciekaw co wyjdzie...

Pozdrawiam
"Bo kot, Panie doktorze, nie człowiek.
On potrzebuje miłości"
Katarzyna Grochola
---
Shila *26.04.2002 +20.04.2015 :cry:

mgrpl

 
Posty: 274
Od: Pt paź 20, 2006 12:07
Lokalizacja: Skierniewice

Post » Pon sty 27, 2014 10:16 Re: Shila nerkowa - walczymy o poprawę

mgrpl pisze:(...)
Dziś po raz pierwszy, pod dyktando wetki podawałem kroplówkę. Uff. Stres straszny. Ciekawe za którym razem się przyzwyczaję ;-) Jutro jeszcze raz idziemy do weta, przy czym mam już wszystko robić całkiem sam (i już dziś jestem pewien, że mi rąk zabraknie ;-) ), a jeśli wszystko będzie ok, to od wtorku przechodzimy na samodzielne podawanie kroplówek. Już się boję :roll: .(...)


Pozwolę sobie powtórzyć to, co kiedyś komuś już pisałam:
najczęściej "problem" [z podawaniem leków, kroplówek, etc.] tkwi w człowieku: warto podchodzić do tych czynności na spokojnie, bez poczucia winy, że robi się kotu "krzywdę". Nie walczyć z nim tylko próbować nawiązać współpracę opartą na przekonaniu, że tak trzeba i że to dla jego dobra.
Wyluzowany człowiek to (moim zdaniem) połowa sukcesu. Druga połowa to nabycie pewnej wprawy i wypracowanie rytuału - koty lubią "porządek", pewną powtarzalność, określone schematy.
Natomiast człowiek zestresowany, niespokojny, wystraszony, miotający się chaotycznie budzi niepokój.

:ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon sty 27, 2014 15:57 Re: Wybór weta dla nerkowca w Skierniewicach - Łódź czy Wars

Powiem tak. Nie mam żadnego poczucia winy. Wiem doskonale, że to co robię pomaga kotu. Bardziej obawiam się braku doświadczenia. Pewnym problemem (na szczęście na razie coraz mniejszym) jest też stopień odwodnienia (początkowo był tak duży, że nie dało się Shili odciągnąć skóry na karku).
Kiedyś już dawałem Shili domięśniowo antybiotyk. Poddałem się, jak w trakcie podawania trzeciego (na szczęście ostatniego) skrzywiłem igłę na kości. Shila była wówczas tak chuda, że bardzo ciężko było trafić na właściwą głębokość. A teraz jest prawię o połowę chudsza 8O Z drugiej strony wiem, że podanie podskórne jest prostsze, zostałem przeszkolony, dziś będę robił pod okiem specjalisty. Po prostu musi być dobrze.
A co do rytuału... Jak Shila dostawała o tej samej porze Alugastrin, to elementem rytuału stało się wyciąganie koty z najgorszego możliwego zakamarka. Naprawdę wolałbym tego uniknąć ;-)

Swoją drogą, wczoraj Shila zamanifestowała swoje niezadowolenie z kroplówki dziabnięciem mnie w palec. Porządnie, boli do dzisiaj, chociaż skóry mi nie przebiła :-)

Ale dzięki za podpowiedzi. Będę się starał dostosować.
"Bo kot, Panie doktorze, nie człowiek.
On potrzebuje miłości"
Katarzyna Grochola
---
Shila *26.04.2002 +20.04.2015 :cry:

mgrpl

 
Posty: 274
Od: Pt paź 20, 2006 12:07
Lokalizacja: Skierniewice

Post » Czw sty 30, 2014 14:02 Re: Shila - kotka z pnn walczy o normalne życie

Uff...
Dwa dni podawania kroplówek w domu za nami. Jest coraz lepiej. Pierwszy dzień Shili udało się dwa razy szarpnąć na tyle, że igła od kroplówki wypadała. Wczoraj takie szarpnięcie było już tylko jedno. Dziś nie będzie wcale? ;-)

Ja też coraz lepiej czuję co robię i wiem, czego się spodziewać. Widzę, czy będzie lecieć dobrze, czy muszę poprawić położenie igły. Także jeszcze ze 2 dni i powinno być ok.

Wczoraj Shila miała pobraną krew. Niestety nie była na czczo (jadła 2 godziny wcześniej), ale niestety je teraz tak mało, że mimo wszystko uznaliśmy, ze lepiej, żeby zjadła.

Czekamy jeszcze na pozostałe wyniki (przede wszystkim T4).

Najgorzej, że wyniki wskazują, że nie powinno być tak źle, a Shila nadal się czuje kiepsko :-( W szczególności bardzo słabo je. W szczególności mimo dostawania Alugastrinu skoczył strasznie fosfor. Ale zdaje się, że tu winień może być duphalate?

W sobotę wizyta kontrolna u dr Neski.

Morfologia:
RBC 7,10 [mln/mm3]
Hb 8,89 [g/dl]
Ht 26,00 [%]
MCV 37,00 [f/l]
MCH 12,50 [p/l]
MCHC 34,30 [g/dl]
PLT 1740 [10^9/l]
WBC 7,60 [10^9/l]
limfocyty 30 [%]
eozynofile 5 [%]
moncyty 2 [%]

Uwagi dodatkowe do badań morfologicznych:
granulocyty obojętnochłonne pałeczkowate 6, segmentowane 59


Biochemia:
kreatynina 3,50 [mg/dl]
mocznik 92,98 [mg/dl]

Uwagi dodatkowe do badań biochemicznych:
fosfor 5,7 mg/dl
Ostatnio edytowano Czw sty 30, 2014 14:07 przez mgrpl, łącznie edytowano 1 raz
"Bo kot, Panie doktorze, nie człowiek.
On potrzebuje miłości"
Katarzyna Grochola
---
Shila *26.04.2002 +20.04.2015 :cry:

mgrpl

 
Posty: 274
Od: Pt paź 20, 2006 12:07
Lokalizacja: Skierniewice

Post » Czw sty 30, 2014 14:06 Re: Shila - kotka z pnn walczy o normalne życie

A dostaje coś na apetyt?

Maciek tak naprawdę zaczął jeść dobrych parę miesięcy po rozpoznaniu - jak go zostawiłam bardziej samego sobie, przestałam się stresować i jak przestał dostawać leki na apetyt - ale na początku lek na pobudzenie apetytu jednak mu pomógł, bo bez niego pewnie by nie zaczął jeść normalnie.

No i ważne jest dawanie różnych rzeczy do jedzenia - kot nerkowy przede wszystkim musi jeść :ok:

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 30, 2014 14:14 Re: Shila - kotka z pnn walczy o normalne życie

Nie, na apetyt nic nie dostaje. Natomiast jedzenie zmieniamy na wszelkie możliwe sposoby.

Do tej pory próbowaliśmy (z różnym skutkiem):
- zwykłe karmy bytowe (RC, seria Feline Beaty, Indor - suche)
- zwykłe Sheby (mokre, puszeczki, planujemy przetestować saszetki, nieźle podchodzą serie Frykasy, trochę słabiej w galaretkach, pate ostatnio kompletnie nie idą)
- Hills k/d w saszetkach (zjadła raz), dziś będzie w puszeczce
- zwykłe Cosma (puszeczki, ostatnio z przepiórczym jajem, nie poszło)
- serki waniliowe Danio (zazwyczaj się skusi chociaż na pół łyżeczki)
- kaszki mleczno ryżowe (bananowe - nawet ok, malinowe)
- surowe mięsko (ale smakuje tylko wieprzowina :-( )
- masło (ale tylko "kradzione" z celowo zostawionej maselniczki)

Problem w tym, że większość rzeczy działa tylko przez jakiś czas. Później Shila wącha i stwierdza, że to już nie jest ok.
Dlatego dziś chyba kupię jeszcze te saszetki Sheby i zobaczymy, może zje...

I tak nie jest najgorzej, przedwczoraj była ważona i utyła (odzyskała) od poprzedniego ważenia całe 200g. :ok: Waży już.... 2 kilo :roll:
"Bo kot, Panie doktorze, nie człowiek.
On potrzebuje miłości"
Katarzyna Grochola
---
Shila *26.04.2002 +20.04.2015 :cry:

mgrpl

 
Posty: 274
Od: Pt paź 20, 2006 12:07
Lokalizacja: Skierniewice

Post » Czw sty 30, 2014 14:19 Re: Shila - kotka z pnn walczy o normalne życie

Serek Danio najbardziej mi się podoba ;)

Ja doskonale rozumiem, że większość rzeczy działa tylko przez pewien czas, mam to samo.

Ale jak waga idzie w górę, to nie jest źle. :ok:
Maciek chudł non stop do pewnego poziomu, potem się zatrzymał i waga stoi na 3,3-3,4. Kiedyś ważył 5,4, ale wtedy był jednak otyły, teraz to widzę.

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 30, 2014 14:26 Re: Shila - kotka z pnn walczy o normalne życie

3,5 to był rekord Shili, ale w górę :roll: I wtedy nadal wyglądała na chudą.

Teraz to jest szkielecik obleczony skórą 8O Ale kochany niesamowicie. :1luvu:

No i jeden z postępów - co rano kituchna przychodzi rano się przywitać (a to oznacza zejście z pierwszego piętra na parter). Czekamy, kiedy zacznie przychodzić na noc do łóżka ;-)
"Bo kot, Panie doktorze, nie człowiek.
On potrzebuje miłości"
Katarzyna Grochola
---
Shila *26.04.2002 +20.04.2015 :cry:

mgrpl

 
Posty: 274
Od: Pt paź 20, 2006 12:07
Lokalizacja: Skierniewice

Post » Czw sty 30, 2014 14:33 Re: Shila - kotka z pnn walczy o normalne życie

Na zbicie fosforu najlepszy jest alusal , tylko nie ten do ssania a do łykania.Jest bez smaku , porządnie rozkruszonym na proszek posypywać jedzonko .Przy PNN bardzo ważne, aby fosfor był w dolnej granicy normy. Moja Fiona nie znosiła Alugastrinu, dostawala troszkę famidyny (1/4 tabletki) ale wazyła 5 kg .Zasugeruj może wetce zmianę leków.
Fiona miała gorsze wyniki nerkowe , zyła w miarę konfortowo jeszcze ponad 2 lata przy prawie codziennych kroplówkach podskórnych.
Trzymam kciuki za Shilusię :ok:

gisha

 
Posty: 6041
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Czw sty 30, 2014 14:36 Re: Shila - kotka z pnn walczy o normalne życie

W lecznicach dla zwierząt dostępny jest (?) preparat HMB (hydroksymetylomaślan) -"antykatabolik", znany wśród kulturystów (i dostępny w sklepach z odżywkami w zdecydowanie bardziej atrakcyjnej cenie).
Może warto skonsultować z wetem zasadność jego podania Twojemu kotu?
Albo kwasu EPA.
Więcej na ten temat tutaj:
http://www.czytelniamedyczna.pl/1308,ze ... eksja.html

Podobnie jak warto rozważyć zastosowanie jakiegoś leku pobudzającego apetyt (cyproheptadyna, mirtazapina).

Na zbicie fosforu najlepszy jest renagel ale jest on drogi i trudny do zdobycia.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw sty 30, 2014 14:39 Re: Shila - kotka z pnn walczy o normalne życie

Dzięki za podpowiedzi. W sobotę będziemy u dr Neski, to przedyskutujemy zmianę. Nie wiem, czy nie iść od razu w Renagel, z tego co czytałem ma najlepsze opinie.
"Bo kot, Panie doktorze, nie człowiek.
On potrzebuje miłości"
Katarzyna Grochola
---
Shila *26.04.2002 +20.04.2015 :cry:

mgrpl

 
Posty: 274
Od: Pt paź 20, 2006 12:07
Lokalizacja: Skierniewice

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości