Cewka moczowa

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon sty 06, 2014 13:08 Cewka moczowa

Witajcie, jestem nowa i nagli mnie czas więc jeśli owy temat już wcześniej się pojawił to bardzo was przepraszam za zaśmiecanie ale dla mnie to mega ważne.

Armani- 3 letni kocur, kastrat, moja miłość, syn i serce!

Od początku:
30 grudnia zauważyłam, że Mani więcej niż zwykle śpi, nie jest chętny do zabawy i ogólnie osowiały, brak apetytu i co najgorsze wizyty w kuwecie... Na wieczór już był w takim stanie, że w każdym miejscu zasypiał a jego sierść zaczęła się rozwarstwiać..
31 grudnia z samego rana polecieliśmy do weta, chwila masowania pęcherza i dłuuuugi sik! Mocz ładny i nie śmierdzący. Z ulgi Mani zamruczał i się ożywił, wydawałoby się, że stres na święta (psy, ludzie, dzieci) tak na niego wpłynął. Dostał zastrzyki kupiliśmy od razu karmę urinary i do domu. Wszystko ładnie pięknie ale.... gdzie jest następny sik? cisza.
1 styczeń - w nowy rok weszłam z przytupem w ogromną kalużę łez. Pojechaliśmy na pogotowie weterynaryjne, USG - piach w pęcherzu, masowanie - sik, leki. Mani cały dzień przygaszony ale chętnie zagląda do miski z wodą i chrupie nową karmę. A siku? Dalej nic, nawet wzrokiem nie rzucił w stronę łazienki a co dopiero kuwety.
2 styczeń - kolejne USG kolejne masowanie kolejny sik, dawka leków przeciwzapalne, rozkurczowe, przeciwymiotne + na noc zastrzyk moczopędny + pasta Uro-pet. czekamy.
3 styczeń - JEST!! Armani sam popędził do kuwety i ją zalał! Pojechaliśmy do weta zbadał go, leki i porcja na kolacje czyli moczopędny.

do dnia dzisiejszego Armani załatwia się tylko dzięki zastrzykom moczopędnym i to rano. Dzisiejszą wizytę wet urozmaicił kolejną oględziną cewki (kolor mocno czerwony) i kroplowką. Oczywiście jak na szpilkach oczekuję tego, że w przeciągu 3-4 godzin Mani pójdzie do kuwety, n noc oczywiście ma zastrzyk moczopędny.

Więc przybliżając wam naszą sytuację zastanawia mnie jeden istotny fakt - CO TAK NA PRAWDĘ JEST GRANE?
-cewka nie jest zaczopowana bo kocur sika strumieniem,
-mocz nie śmierdzi i nie wykryto w nim krwi,
-dużo pije,
-kolor siurka jest jakby siny - ale czy możliwe jest to, że to po prostu jego ''uroda''??

Po lekach Armani odpoczywa, leży nie chce się bawić, czasami przejdzie się po mieszkaniu i zaraz wraca na kocyk, rano kiedy się załatwi jest bardziej żywy - potem leki i znowu sen. Apetyt ma aczkolwiek jest wybredny,( dieta została zmieniona, wszystkie karmy mokre w puszkach wyrzuciłam, teraz ma przygotowywane posiłki). PROSZĘ POWIEDZCIE MI JEDNO- CZY ON W KOŃCU WRÓCI DO SIEBIE?? juz nie mogę patrzeć jak jest taki smutny, jak się boi kiedy znowu jedziemy do weta, po jutrze ma odstawiane leki i zostaną tabletki moczopędne. Czy ktoś z was jest w stanie mi wytłumaczyć co mu tak na prawdę jest :( ?

marieni

 
Posty: 7
Od: Pon sty 06, 2014 12:46

Post » Pon sty 06, 2014 14:02 Re: Cewka moczowa

OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon sty 06, 2014 14:06 Re: Cewka moczowa

marieni pisze:Witajcie, jestem nowa i nagli mnie czas więc jeśli owy temat już wcześniej się pojawił to bardzo was przepraszam za zaśmiecanie ale dla mnie to mega ważne.

Armani- 3 letni kocur, kastrat, moja miłość, syn i serce!

Od początku:
30 grudnia zauważyłam, że Mani więcej niż zwykle śpi, nie jest chętny do zabawy i ogólnie osowiały, brak apetytu i co najgorsze wizyty w kuwecie... Na wieczór już był w takim stanie, że w każdym miejscu zasypiał a jego sierść zaczęła się rozwarstwiać..
31 grudnia z samego rana polecieliśmy do weta, chwila masowania pęcherza i dłuuuugi sik! Mocz ładny i nie śmierdzący. Z ulgi Mani zamruczał i się ożywił, wydawałoby się, że stres na święta (psy, ludzie, dzieci) tak na niego wpłynął. Dostał zastrzyki kupiliśmy od razu karmę urinary i do domu. Wszystko ładnie pięknie ale.... gdzie jest następny sik? cisza.
1 styczeń - w nowy rok weszłam z przytupem w ogromną kalużę łez. Pojechaliśmy na pogotowie weterynaryjne, USG - piach w pęcherzu, masowanie - sik, leki. Mani cały dzień przygaszony ale chętnie zagląda do miski z wodą i chrupie nową karmę. A siku? Dalej nic, nawet wzrokiem nie rzucił w stronę łazienki a co dopiero kuwety.
2 styczeń - kolejne USG kolejne masowanie kolejny sik, dawka leków przeciwzapalne, rozkurczowe, przeciwymiotne + na noc zastrzyk moczopędny + pasta Uro-pet. czekamy.
3 styczeń - JEST!! Armani sam popędził do kuwety i ją zalał! Pojechaliśmy do weta zbadał go, leki i porcja na kolacje czyli moczopędny.

do dnia dzisiejszego Armani załatwia się tylko dzięki zastrzykom moczopędnym i to rano. Dzisiejszą wizytę wet urozmaicił kolejną oględziną cewki (kolor mocno czerwony) i kroplowką. Oczywiście jak na szpilkach oczekuję tego, że w przeciągu 3-4 godzin Mani pójdzie do kuwety, n noc oczywiście ma zastrzyk moczopędny.

Więc przybliżając wam naszą sytuację zastanawia mnie jeden istotny fakt - CO TAK NA PRAWDĘ JEST GRANE?
-cewka nie jest zaczopowana bo kocur sika strumieniem,
-mocz nie śmierdzi i nie wykryto w nim krwi,
-dużo pije,
-kolor siurka jest jakby siny - ale czy możliwe jest to, że to po prostu jego ''uroda''??

Po lekach Armani odpoczywa, leży nie chce się bawić, czasami przejdzie się po mieszkaniu i zaraz wraca na kocyk, rano kiedy się załatwi jest bardziej żywy - potem leki i znowu sen. Apetyt ma aczkolwiek jest wybredny,( dieta została zmieniona, wszystkie karmy mokre w puszkach wyrzuciłam, teraz ma przygotowywane posiłki). PROSZĘ POWIEDZCIE MI JEDNO- CZY ON W KOŃCU WRÓCI DO SIEBIE?? juz nie mogę patrzeć jak jest taki smutny, jak się boi kiedy znowu jedziemy do weta, po jutrze ma odstawiane leki i zostaną tabletki moczopędne. Czy ktoś z was jest w stanie mi wytłumaczyć co mu tak na prawdę jest :( ?

Znajdź porządnego weta i zrób porządne badania, bo jeśli wszystko dobrze relacjonujesz, to obecny ma zamiar wykończyć Ci kota :evil:
- Kot przytkany nie powinien dostawać środków moczopędnych tylko ew. rozluźniające napięcie mięśni, np. no-spę, :evil:
- także karma sucha generalnie nasila problemy z piaskiem w pęcherzu (kot dostaje wtedy o wiele mniej płynów niż potrzebuje i piasek w pęcherzu się gromadzi; kot nie wie, że jedząc suche powinien pić o wiele więcej, więc nie pije) :evil:
- wasz wet bada bakterie nosem zamiast mikroskopem? Owszem, śmierdzący mocz oznacza zazwyczaj infekcję, ale mocz niepachnący też powinien być zbadany, i to nie tylko obejrzany pod mikroskopem, ale zbadany na posiew, także natura piasku (rodzaj kamieni) powinien być zbadany, bo na 3 rodzaje pomaga zakwaszanie moczu, a na 1 - szkodzi ono. Istotne jest ph moczu. Zależnie od wyniku niektóre kamienie można rozpuścić podając suplementy diety
Powinno się zbadać krew, morfologię , mocznik i kreatyninę, przynajmniej
Powinno się obejrzeć na usg cały układ moczowy, bo ten piasek może spływać z nerek.
Siurek kota jest siny, bo jest zmaltretowany wyciskaniem moczu i przeciskaniem się ziarenek piasku. Kot cierpi, więc się nie bawi. Jakbyś przez tydzień sikała kamieniami to też, oględnie mówiąc, nie byłoby ci do zabawy

Tak więc przede wszystkim sprawdź, i wpisz tu porządnie wyniki, bo dopuszczam możliwość, że niefachowo powtarzasz fachowe słowa weta. Jeśli jednak faktycznie daje kotu leki moczopędne i bada zwierza (w tym bakterie) "na oko" i nic nie robi, żeby pozbyć się piasku z pęcherza, to NATYCHMIAST ZMIEN WETA!
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16114
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon sty 06, 2014 14:22 Re: Cewka moczowa

Nie jestem w stanie przekazać dokładnych wyników badań, ponieważ wet przywłaszczył sobie kartkę. z tego co zapamiętałam Ph wynosiło 6, i tak na prawdę nic strasznego z nich nie wynikło.
w pierwszym dniu wizyty temperatura wynosila 40 dzisiaj jest 38, przeraża mnie jeszcze jego wygląd ale domyślam się, że w takiej sytuacji to ''normalne'' z puszystego zmienił się w kota z zapadniętymi bokami :(

To co opisałam to są kolejne czynności jakie wet podejmował, i nie wiem w jaki inny sposób mogłabym to nazwać. Po prostu chcę złapać inne opinie i zdania na ten temat, które wspólnie mogłyby w jakikolwiek sposób mi pomóc. Ze zmianą weta może być problem, w moim mieście jest ich AŻ 3, jeden to kompletnie niekompetentny ''weterynarz'' drugi sam się mnie pyta co ma podać mojemu kotu, zdecydowałam się na aktualnego weta, którego ludzie darzą zaufaniem. Swoją drogą miałam okazję rodzić kamienie ale ja to ja powiem jak bardzo i co mnie boli - kot niestety nie :(

marieni

 
Posty: 7
Od: Pon sty 06, 2014 12:46

Post » Pon sty 06, 2014 16:37 Re: Cewka moczowa

Nie wiem, co Ci poradzić. Jeśli kot ma temperaturę 40 stopni to raczej MA infekcję, powinno mu się dać antybiotyk, i to dobrany do bakterii
Skoro nie wiemy, co było na kartce to możemy tylko gdybać, również co do tego, czy rzeczywiście niczego strasznego tam nie było.

Środki moczopędne powodują zwiększenie produkcji moczu, co przy zatykającej się cewce oznacza większe parcie na mocz i możliwe komplikacje związane z zatkaniem kota, do pęknięcia pęcherza włącznie. Jeśli weta dobrze zrozumiałaś i rzeczywiście tak leczy kota... W dodatku o ile kot nie dostaje większej ilości płynów, to może się jeszcze dodatkowo odwadniać

Rozumiem, jak to jest mieć wybór weta złego lub gorszego. Nie możesz jechać z kotem do większego miasta?
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16114
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon sty 06, 2014 16:58 Re: Cewka moczowa

Z wyjazdem do innego miasta może być ciężko. Po zmierzeniu temperatury od razu dostał lek przeciwzapalny, teraz temp. jest normalna. Raz dziennie dostaje przeciwzapalny, rozkurczowy, przeciwbólowy i przeciwwymiotny - po tym jest zakręcony jak słoik, prócz tego, że sam dochodzi do miski i nie pochlipuje a normalnie pije nawadniam go przez strzykawkę po tym jak zje trochę suchej karmy ( od razu ucieka do drugiego pokoju) ale nie protestuje kiedy go poję. Sam moment jego porannego sikania nie wydaje się być chyba straszny - nie pręży się, nie płacze przy tym, wygląda na prawdę jakby mu ulżyło, sika strumieniem bez przerw. Po tym wyskakuje z kuwety i mruczy, biega, zachowuje się jak kiedyś. To chyba bardzo możliwe, że po lekach odsypia, ''przyswaja'' i tak wygląda?

Armani z natury jest dzikusem, łasi się tylko do mnie, jeśli ktoś przychodzi do domu to chowa się na cały dzień, dlatego pluję sobie w brodę, że wcześniej nic nie zauważyłam bo myślałam, że to normalne na święta zjechała się rodzina ze swoimi psami, dzieckiem - Maniek się schował, potem przestał jeść (a apetyt to on zawsze miał) a potem już było tak jak opisałam na początku. Cieszy mnie to, że dostając pierwszą dawkę leku wrócił mu apetyt. Niby jestem wypełniona nadzieją, a czuję się bezradna <?>

marieni

 
Posty: 7
Od: Pon sty 06, 2014 12:46

Post » Pon sty 06, 2014 17:15 Re: Cewka moczowa

Aaaa... No to prawie na pewno ma FIC (czyli problemy na tle nerwowym), to ten wątek, do którego skierowała Cię pixie65. Niestety skutki stresu mają całkiem realne fizyczne skutki. Powinnaś go dla wszystkiego jednak porządnie zbadać. Jeśli to FIC, to za jakiś tydzień powinno przejść, o ile nic się nie przyplącze. Ale weź pod uwagę wątek wskazany przez pixie, bo FIC nawraca
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16114
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon sty 06, 2014 17:22 Re: Cewka moczowa

Dzięki! właśnie czytam ten wątek, każde zdanie po dwa razy i przyswajam !!
Dzisiaj mija pierwszy tydzień walki.
Martwię się, żeby się nie zestresował na amen ;o :(

Jutro mamy kolejną wizytę u weta, jakieś wskazówki o co mogłabym konkretnie go spytać na co zwrócić jego uwagę? mam milion myśli a przychodzi co do czego to nawet ze stresu zapominam o co chcialam pytać. Stresuję się razem z Manim każdym wyjściem z domu... eh


I jeszcze jedno pytanie, odnośnie jego sierści. Zawsze była puszysta, lśniąca i gładka. 30 grudnia wieczorem zaczęła się tak jakby rozwarstwiać ale po lekach była normalna. Dzisiaj od południa zauważyłam, że znowu zaczyna się rozwarstwiać jest mało przyjemna w dotyku a na łapkach i głowie (najbardziej przy uszach) zrobiła się tłusta, wiesz co może być tego przczyną, leki, problem z oddawaniem moczu, czy coś innego?
Ostatnio edytowano Pon sty 06, 2014 17:51 przez NITKA/KARINKA, łącznie edytowano 1 raz
Powód: Połączyłam posty

marieni

 
Posty: 7
Od: Pon sty 06, 2014 12:46

Post » Pon sty 06, 2014 19:02 Re: Cewka moczowa

Zbadaj krew, koniecznie. Morfologia, mocznik, kreatynina, próby wątrobowe, fosfor.
Leki, które podaje się jako przeciwbólowe i przeciwzapalne (tolfedyna, metacam, steroidy) działają nefrotoksycznie (czyli trują kotom nerki); poza tym przy wyciskaniu kota stan zapalny może się wraz z cofającym się z pęcherza moczem przenieść na nerki.
Taka brzydka sierść robi się często wlaśnie przy chorych nerkach lub wątrobie, niepokojące jest też, że zrobiła się niemal z dnia na dzień.

Zapytałabym też o badanie moczu na posiew, nawet jak niewiele bakterii było widać pod mikroskopem to nie znaczy, że nie ma zakażenia. I zapytałabym, jakiego rodzaju są to kamieni/piasek
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16114
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon sty 06, 2014 19:03 Re: Cewka moczowa

dziękuję Ci bardzo za rady!

marieni

 
Posty: 7
Od: Pon sty 06, 2014 12:46

Post » Pon sty 06, 2014 20:32 Re: Cewka moczowa

Armani jest totalnie wymęczony, po tygodniowych (czasami 2 razy dziennie) wizytach u weta. Myślę żeby dać mu jutro jeden dzień odpocząć jeśli uda mu się do jutra wysikać. Może stres związany z wyjściami w domu, transporterem, zastrzykami i samym zapachem u weta ma wpływ na jego gorsze samopoczucie? i czy mogę mu dać surową pierś z kurczaka - to jest jego ulubiona rzecz i jestem pewna, że ją ruszy ;>

marieni

 
Posty: 7
Od: Pon sty 06, 2014 12:46

Post » Pon sty 06, 2014 20:37 Re: Cewka moczowa

Jeśli to na tle nerwowym, to faktycznie wizyty u weta mogą pogarszać stan. Uważaj tylko, czy kot bez leków sika, sikać musi, 24 h bez sikania to stan zagrożenia życia
Kurczak nie powinien zaszkodzić na sikanie, nawet dobrze, bo zawiera sporo wody :mrgreen: choć ja na przykład surowego kurczaka kotom nie daję, boję się trochę salmonelli. Daję surową wołowinkę surową
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16114
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon sty 06, 2014 21:01 Re: Cewka moczowa

Akcja reakcja- zjadł kawałki piersi i może to dziwne ale trochę odżył a na mordce pojawił się uśmiech! może za bardzo przeżywam ale ta sytuacja uniosła mnie na duchu. Jeszcze czekam na siuśki. Jutro dzień regeneracji sił i telefon do weta - skonsultuje się z nim w sprawie wykonania tych wszystkich badań i wykonam je najszybciej jak to będzie możliwe. Maniek na wołowinkę prycha ale piersią nigdy nie pogardzi i tak też było w tym przypadku :)

marieni

 
Posty: 7
Od: Pon sty 06, 2014 12:46




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 132 gości