Hej! Od kilku dni zapoznaję się z wątkami nerkowymi, gdyż i mojego kotka to dotknęło. Aktualnie stan mojej Biedy jest dość słaby. Kotka ma 7-8 lat. pierwszy rok życia spędziła na blokowym podwórku, potem ją przygarnęłam do domu. Na samym początku miała problem z bardzo wysoką kreatyniną i mocznikiem, ale składaliśmy to na zły stan podwórkowego kota. Później, gdy doszła do siebie, parametry te zeszły do normy. Dwa lata temu miała incydent z pęcherzem, który zaleczono antybiotykami. Niestety 1,5 tygodnia temu kot "nagle" (nie było mnie przy tym) osowiał, wychudł, nie je, nie pije, nie bawi się, sika, nie kupczy (bo nie ma czym), ma charakterystyczny zapach z pyszczka. Pierwszy wet zrobił oznaczenie mocznik 225k (norma 90k) kreatynina 9k (norma 1,8k). Orzekł niewydolność przewlekłą i perspektywę uśpienia. Namówiłam opiekuna na wizytę u innego weta (rzecz się dzieje w Trójmieście, w Gdyni teraz) i tam zlecono morfologię krwi, która ponoć nie wyszła tak źle. Wynik poniżej:
leukocyty 13,3 G/l
erytrocyty 7,07 T/l
hemoglobina 10,3 g/dl
hematokryt 33,9%
mcv 48 fi
mch 14,6 pg
mchc 30,5 g/dl
rdw 17,2%
płytki krwi 536 G/l
mpv 11,6 fi
granulocyty 11,9 G/l
limfocyty 1,3 G/l
monocyty 0,1 G/l
%granulocytów 88,1%
%limfocytów 10,4%
%monocytów 1,5%
Zebrałam mocz w poniedziałek 26.05, wyniki poniżej (jest dużo bakterii, ale niestety nie było to zbyt sterylne - kotka nasikała na torbę foliową, a ja zlałam to do pojemnika). Wydaje mi się, że mocz bywa delikatnie zabariwony krwią, choć opisano tutaj akurat barwę żółtą. Kotka dość dużo sika po kroplówkach, niestety często zleje się w kontenerze podczas drogi do domu, później mam problem, aby ją umyć, a ona sama już nie chce się myć wcale
kolor: żółty
przejrzystość: lekko mętny
glukoza ilościowo: 35 mg/dl
bilirubina: ujemny
ciała ketonowe: ujemny
ciężar właściwy: 1,015
erytrocyty: 5+
ph: 6
białko: 2+
białko ilościowo: 0,56 g/l
azotyny: ujemny
leukocyty: 3+
ocena cytometryczna
erytrocyty: 64 ilość/ul
leukocyty: 8 ilość/ul
nabłonki płaskie: 4 ilość/ul
bakterie 7362 ilość/ul
nabłonki okrągłe: 2,7 ilość/ul
wynik badania cytometrycznego potwierdzony badaniem mikroskopowym osadu moczu
erytrocyty świeże: 10-15 W.P.W.
Robimy teraz kroplówki codziennie (ringer 100ml, glukozę 50ml) + antybiotyk (nie mam karteczki, uzupełnię wpis jutro). Osłonowo na żołądek dostaje 1/4 tabl. Venter 2xdziennie. Rozumiem z postów, że musimy zrobić pełniejsze badania krwi z jonogramem i sprawdzeniem jeszcze raz mocznika/kreatyniny, co zlecę w czw. Kotka miała robione usg, wg którego ma małe nerki 2cm zamiast 3 (nie mogę wyciągnąć więcej informacji od weta w tej sprawie albo po prostu tego nie rozumiem... w każdym razie wyglądają na niewydolne).
Główny problem to to, że kotka nic nie chce jeść ani wypić. Podsuwam jej cokolwiek, w tym ulubione wcześniej jogurty, mięsko, karmy dobre jakościowo i słabe (pachnące), suche mokre, parówki, cokolwiek - na samo powąchanie tego wszystkiego jest odruch wymiotny, wobec czego kotka rezygnuje ze spróbowania. Karmimy na siłę strzykawką convalescentem, ale jest bardzo trudno to podać i podajemy zdecydowanie za mało
jeśli przyjąć, że dzienna dawka dla małego kota powinna być 2/3 opakowania. Do miski z wodą podchodzi i wisi nad nią, umoczy nosek ze 2 razy i rezygnuje
Nie oblizuje się, gdy wycieram o jej pyszczek palec zwilżony wodą - no tragedia. Wet powiedział, że na kroplówkach i karmieniu strzykawkowym nie wyżyje więcej niż 2 tygodnie. Rozumiem, że gdyby zaczęła jeść i pić możnaby wdrożyć jakieś leczenie, ale tak to tylko marzenie. Pomóżcie, co mogę zrobić, by zaczęła? Bardzo ciężko przychodzi nam karmienie strzykawką, nie jesteśmy w stanie podać więcej niż 1 strzykawkę dziennie w porcjach, kotka bardzo oponuje (choć nie zwraca convalescenta).