Mam kolejną zagwozdkę...
W grudniu byłam z naszym Toffikiem na UP we Wrocławiu. Toffika badało 3 różnych wetów, w tym nefrolog, dr Jonkisz. Zarówno on, jak i dr Gregory z interny, zwrócili mi uwagę, że żeby otrzymać prawdziwe, wiarygodne badania moczu, które faktycznie powiedzą nam coś o stanie nerek, kot musi być bez wody obowiązkowo 12 godzin przed pobraniem.
Ponieważ mój Gąbiś niedomaga, prawdopodobnie trzustka, na pewno zęby do czyszczenia, a do tego siusia niestety mocno pieniącymi siuśkami chce przy okazji zębów pobrać mocz. Niestety Gąbiś to potworny panikarz więc pobranie moczu musi być na śpiocha, więc właśnie przy zębach byłby brany. Obraz nerek na usg jest bez zarzutu, CREA i UREA w sumie trzymają się w normach nie wiem skąd ta piana na sikach, no ale musi być białkomocz
Zrobiłabym mu od razu co trzeba z tego moczu ale czy by mieć pewność wyniku faktycznie muszę mu zabrać wodę na te 12 godzin? Bo w sumie będzie się to wiązało z zostawieniem go na noc w lecznicy a on i tak strzępek nerwów jest