Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon kwi 21, 2014 16:16 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Mam do oddania 9 tabletek Azodylu. Zakupiony w klinice weterynaryjnej 18.04.2014,przechowywany w lodówce.
Oddam potrzebującemu kotu -odbiór tylko osobisty w Krakowie (z uwagi na to,że musi być przechowywany w chłodzie).

casarita

 
Posty: 2
Od: Sob kwi 19, 2014 10:32

Post » Sob kwi 26, 2014 19:19 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

No to mamy nowego kolegę do obsługi na tym forum.
Koszczur - typu main coon, lat 10, białaczkowy (nie wiadomo od kiedy) chowany z matką, która (l.16) zmarła 24 stycznia br. i , od 7 listopada 2013 z dwoma burasami - jedna ze schroniska, drugi przybłędka.
Po kłopotach Kiziuni Ś.P. - wszystkie przebadane na białaczke - dodatnie.

Koszczur miał 28 stycznia 2014 i 24 kwietnia 2014
ALT 2 IU/I ALT 9 IU/I
AST 9 IU/I
KREATYNINA 0,6 mg/dl KREATYNINA 3 mg/dl
BUN 42 mg/dl BUN 102 mg/dl
GLUCOZA 102,5 mg/dl
BIALKO CALKOWITE 8,8 G/DL

A szczegółowo:
PLT Flags:SCL MIC
WBC 3,6 L WBC 3,3
RBC 10,59 RBC 9,32
HGB 15,7 HGB 15,3
HCT 47,9 HCT 46,7
PLT 284 PLT 170
MCV 45
MCH 14,8
MCHC 32,8
RDW 15,8
MPV 8,8

WBC Flags: AG2 EOS (2.3) WBC Flags:AG2
%LYM 5 % LYM 35,5
% MON 8,5 h % MON 5,2
% GRA 32,4 % GRA 59,3

Zdjecie dołacze, jak sie nauczę :)

Elżunia

 
Posty: 9
Od: Pon mar 05, 2012 17:42

Post » Pon kwi 28, 2014 12:30 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Mam problem, a nie wiem, co kliknąć, żeby założyć nowy wątek. Wszystkiego bym się spodziewała, ale tego, że mój kot będzie stary i chory,to nie. Maurycy ma 15 lat. Dostaliśmy go w prezencie ślubnym. Tworzy naszą rodzinę: ja, mąż, 2 synów, córka i on. Drapał meble, połamał wszystkie kwiatki, kaktusy wykopał i kochał nas. A teraz jest chory. Zawsze był marudny, jeśli chodzi o jedzenie i chudy oczywiście. Ale ostatnio, przestał jeść i zrobił się lekki, jak piórko i wymiotował więcej, niż zwykle, więc zabrałam go do weta. Ma pnn i stłuszczoną wątrobę. Morfologię ma przyzwoitą, ale alat 423,3 U/l, aspat 51,3 U/l, mocznik 126,1mg/dl, kreatynina 2,4. Dostaje codziennie 100ml 0,9% NaCl w podskórnej kroplówce (robię sama w domu), leki p/wymiotne, witaminy i osłonowo antybiotyk co 2-gi dzień. Na zastrzyki chodzimy do weta. Strasznie go to stresuje, bo to kot domowy, niewychodzący. Poza tym te zastrzyki też nie łaskoczą. Ale po nich jest mu lepiej: zaczął po trochu jeść (karma Renal i zwykła puszka z wołowiną), mniej się chowa pod stołem i więcej spaceruje. Wydaje się bardziej zainteresowany otoczeniem. Tak bardzo chcę, żeby żył! Ale kiedy miałczy z przerażenia, to już sama nie wiem, czy te wszystkie zabiegi mu pomagają, czy zatruwają tą reszę życia, która mu została. Ale przecież nie mogę go zostawić, żeby zginął śmiercią naturalną. Jak mu pomóc? Co dla niego, a nie dla mnie jest najlepsze? Poradzcie proszę. liliana

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pon kwi 28, 2014 13:03 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

lilianaj pisze:Mam problem, a nie wiem, co kliknąć, żeby założyć nowy wątek. Wszystkiego bym się spodziewała, ale tego, że mój kot będzie stary i chory,to nie. Maurycy ma 15 lat. Dostaliśmy go w prezencie ślubnym. Tworzy naszą rodzinę: ja, mąż, 2 synów, córka i on. Drapał meble, połamał wszystkie kwiatki, kaktusy wykopał i kochał nas. A teraz jest chory. Zawsze był marudny, jeśli chodzi o jedzenie i chudy oczywiście. Ale ostatnio, przestał jeść i zrobił się lekki, jak piórko i wymiotował więcej, niż zwykle, więc zabrałam go do weta. Ma pnn i stłuszczoną wątrobę. Morfologię ma przyzwoitą, ale alat 423,3 U/l, aspat 51,3 U/l, mocznik 126,1mg/dl, kreatynina 2,4. Dostaje codziennie 100ml 0,9% NaCl w podskórnej kroplówce (robię sama w domu), leki p/wymiotne, witaminy i osłonowo antybiotyk co 2-gi dzień. Na zastrzyki chodzimy do weta. Strasznie go to stresuje, bo to kot domowy, niewychodzący. Poza tym te zastrzyki też nie łaskoczą. Ale po nich jest mu lepiej: zaczął po trochu jeść (karma Renal i zwykła puszka z wołowiną), mniej się chowa pod stołem i więcej spaceruje. Wydaje się bardziej zainteresowany otoczeniem. Tak bardzo chcę, żeby żył! Ale kiedy miałczy z przerażenia, to już sama nie wiem, czy te wszystkie zabiegi mu pomagają, czy zatruwają tą reszę życia, która mu została. Ale przecież nie mogę go zostawić, żeby zginął śmiercią naturalną. Jak mu pomóc? Co dla niego, a nie dla mnie jest najlepsze? Poradzcie proszę. liliana


Może napisz dokładnie, jakie wyniki ma kot - np. zrób zdjęcie / skan i je tutaj wklej? Czy miał pobieraną krew raz czy więcej razy?
Czy miał robione usg?
Badanie moczu?
Jakie konkretnie leki dostaje, od kiedy, jakie dawki?

Im więcej konkretnych informacji podasz, tym będzie łatwiej ocenić stan kota :kotek:

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 29, 2014 17:27 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Mam kota z niewydolnością nerek stwierdzoną we wrześniu ubiegłego roku. Po kilku miesiącach kroplówek , leków w końcu stan się ustabilizował. Teraz dostaje karmę Royala Renal i oprócz tego daję mu karmę mokrą Bozita albo Miamor ( bo muszę mieszać , nie chce jeść samej suchej nerkowej ) i azodyl. Wyniki ma dobre, wyszstko w normie. Tak z wątku zrozumiałam , że karmę nerkową mogę spokojnie odstawić , bo to jest walka by ją zjadł. Wcześniej miał zapalenie trzustki i wątroby i musiał jesć karmę wątrobową, paskudną i dla mnie z samego wyglądu , jak się przyzwyczaił , to nagle z dnia na dzień ta nerkowa. Może poprzestać na tej karmie mokrej, którą chętnie je, bez renala? I czy jeszcze coś oprócz azodylu dla utrzymania dobrego stanu mogę mu podawać ? Kot 3 maja skończy 10 lat, nie jest już młody, ale wet powiedział mi , że to nie wiek na umieranie z powodu nerek i trzeba walczyć .

MaurycyKot

 
Posty: 31
Od: Wto kwi 29, 2014 13:39

Post » Śro kwi 30, 2014 15:52 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Póki wyniki są stabilne, przede wszystkim trzeba pilnować fosforu. W karmie nie powinno być białka roślinnego i jak najmniej fosforu. W zależności od wyników regulujesz to dodając do każdego posiłku Alusal. Fosfor u kota nerkowego powinien być nie większy niż połowa normy kota zdrowego. Jeśli tę połowę przekracza, trzeba wprowadzić Alusal. Dawka zależy od poziomu fosforu i wagi kota.
Poza tym kot musi być nawodniony. Nie powinien dostawać suchego pokarmu, tylko mokry i musi pić.
To są podstawowe zasady, a w zależności od innych wyników, terapię rozszerza się o inne leki.
Karma nerkowa - niskobiałkowa i niskofosforowa ma sens w ostatnich stadiach choroby, kiedy nerki już nie są w stanie przerobić większej ilości białka, i ono zatruwa wtedy organizm.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14699
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro kwi 30, 2014 17:44 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Wyniki Maurycego z 24.04.2014 Morfologia: erytrocyty 10,2 T/l, hemogl. 14,1 g/dl, hematokryt 40,4%, MCV 39,5 fl, MCH 13,8 pg,MCHC 34,9 g/dl, płytki 355 G/l, RDW-CV 26%, leukocyty 6,67 G/l, neutrofile 75,4%, neutrofilie ilościowo 5,03 G/l, limfocyty 15%,limfocyty ilościowo 1,00 G/l, monocyty 3,3%, monocyty ilościowo 0,22 G/l, eozynofile 6,3%, eozynofile ilościowo 0,42 G/l, bazofile 0,00%. Biochemia: ALP 423,3 U/l, AspAT 51,3 U/l, AP 1,0 U/l, kreatynina 2,4 mg/dl, mocznik 126,1 mg/dl, glukoza 92 mg/dl, białko całkowite 6,0 g/dl, albuminy 3,7 g/dl.
Wyniki z 28.04.2014 kreatynina 1,9mg/dl, mocznik 86,1 mg/dl, sód 354 mg/dl, potas 19,5 mg/dl, fosfor 4,6 mg/dl.
Tak się cieszyliśmy, że mocznik i kreatynina spadły! Maurynio zjadł z apetytem sporo karmy suchej Vet Life Renal i zagryzł pasztetem Purina NF ST/OX. Siedzieliśmy i mężem i z zachwytem słuchaliśmy jego ciamkania i mlaskania. On jadł, a my paśliśmy oczy widokiem. Wet powiedziała, że wystarczą kroplówki 100ml 0,9% NaCl co drugi dzień. Oprócz tego kazała mu podawać 1xdz Hepatiale Forte 170mg, Famogast 2,5 mg 1xdz (to lek dla ludzi, ale kazała podawać, to podawałam), no i Ipakitine dodawać do zwykłej karmy, gdyby taką dostawał. Szczęście trwało do wczorajszego popołudnia...Od wczoraj znowu nic nie chce jeść. Nie wiem dlaczego?! Może ze stresu od tych codziennych podróży do weta, bolesnych zastrzyków z witaminami z grupy B, może go już skóra boli od codziennego kłucia???? A może się na mnie zawiódł? Może jest jakaś granica kociego bólu i strachu. Wieczorem patrzył ma mnie tak, jakby się mnie bał i nie przyszedł do łóżka z nami spać, co ma od lat w zwyczaju. Schronił się pod stołem. Przecież on nie rozumie, że ja o niego walczę i dlatego, dla jego dobra robię mu to wszystko. Wyglądał, jakby stracił poczucie bezpieczeństwa, cały się spinał, jak go brałam na ręce. A dziś po południu dwa razy zwymiotował małą ilość jakiejś bezbarwnej wydzieliny podbarwionej wyraźnie ...krwią. I dalej nie chce jeść, chociaż już przyszedł się poprzytulać i mruczał.
Nie miał USG i nie miał zrobionego badania moczu. Nie mam pojęcia, jak mu ten mocz pobrać, bo sika niepostrzeżenie czasem do kuwety (w piasek Pigwa), a czasem do umywalki. Rzadko sika. Zaraz jedziemy znowu do weta ze względu na te wymioty z krwią. A wieczorem, bez względu na ból i strach i poczucie bezpieczeństwa MUSI dostać kroplówkę.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt maja 02, 2014 18:53 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Witam,
moja kotka Lili(w połowie maja mniej więcej skończy 4lata) przestała jeść, zaczęła więcej pić i sikać-badania wykazały chore nerki(mocznik 30,7mmol/l, kreatynina586umol/l)-ALT, AST w normie. Na razie tylko tyle bo były to wstępne badania, kotka bardzo się zestresowała i ciężko było wycisnąć z niej więcej krwi na pozostałe parametry.Oczywiście wszystko się zaczęło w święta jak byłam z kotami u rodziców. Diagnostyka oczywiście otwarta, ale na chwilę obecną najważniejsza jest próba oczyszczenia organizmu. Zlecone kroplówki podskórne i tu pojawia się problem. Moja kotka toleruje właściwie tylko mnie jeżeli chodzi o jakiekolwiek dotykanie, mój chłopak może sobie pozwolić czasem na pojedyncze miźnięcie i koniec. Sama mogę ją głaskać krótko bo za chwilę już jest zła. Nie jest to kot nakolankowy choć czasem mnie zaszczyci swoją obecnością. Warczenie, syczenie, gryzienie są na porządku dziennym. Pierwsza kroplówka w niedzielę- przyjechały osoby z Fundacji, z której adoptowaliśmy kotkę żeby pomóc. Pierwszy raz słyszałam taki KRZYK koci. Strasznie się miotała, ale jakoś sobie poradziliśmy. Poniedziałek- ja i chłopak pierwsza próba- w jedno miejsce dostała 100ml drugiego już nie nakłuliśmy. Następny dzień 80ml i koniec. Zalecone ma 160ml. Kot wrzeszczy niesamowicie jakbym sprawiała jej niesamowity ból. Wierzga strasznie- dorosły facet nie może jej utrzymać. Byliśmy juz u wet 2 razy tylko na same kroplówki(tam oczywiście ze strachu nawet nie drgnęła zadając kłam naszym tłumaczeniom czemu to w domu nie daliśmy rady)Weekend majowy dostaliśmy skierowanie na kroplówki do lecznicy 24h, ale jeszcze próbowaliśmy w domu. Ostatecznie udało się pakując ją do rękawa starej bluzy i nacinające na grzbiecie dziurę tamtędy podawałam- ale oczywiście wrzask niemiłosierny(to nie było nawet miauczenie) i mimo prawie niemożliwośc ruchu, próby wyszamotania się. Drugi kot po drugiej stronie drzwi też płacze, mi szczerze mówiąc już ręce się trzęsą. I powiedzmy, że metoda jakoś się sprawdza, ale jak czytam, że ludzie czasem ponad rok podają dzień w dzień kroplówkę to mi słabo. Prócz tego Lili karmiona na siłę(totalnie nic nie chce ruszyć), leki na siłę, nie chce mnie znać, czas spędza głównie pod łóżkiem z przerwami na kolejne moje działania siłowe. Schudła aż ma boczki zapadnięte. Wszędzie gdzie szukam info o kroplówka nikt jakoś nie pisze o problemie przytrzymania kota, na filmikach koty nawet nie zwracają uwagi na to, że coś na ich grzbiecie się dzieje... Czy ktokolwiek na tym forum ma podobny problem???

Conwalie

 
Posty: 14
Od: Pt maja 02, 2014 18:31

Post » Pt maja 02, 2014 20:11 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Conwalie pisze: Czy ktokolwiek na tym forum ma podobny problem???
Nie mam tego problemu, mój kot wręcz lubi kroplówki :) Ale wpadła mi na Tanyi taka porada, może się przyda: http://www.felinecrf.org/subcutaneous_fluids_tips.htm
Obrazek

Miga

 
Posty: 530
Od: Śro cze 02, 2004 16:34
Lokalizacja: Krasnystaw

Post » Pt maja 02, 2014 21:13 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Mój kot Maurycy ma 15 lat i świeże rozpoznanie pnn. Waży 2,8 kg i też niechętnie je. Po kilku kroplówkach udało się obniżyć mu poziom mocznika i kreatyniny. Dostaje codziennie po 100 ml 0,9% NaCl. Też tego nie lubi. Mój mąż go trzyma, a ja kłuję ulubione siwe futro (namiocik ze skóry między łopatkami), a potem trzymam igłę, aż wszystko skapie. Trochę się wyrywa, nie krzyczy, ale popłakuje. Trudno jest go ukłuć, bo jest strasznie chudziutki i ma mało tkanki podskórnej. Poza tym koty mają znacznie twardszą skórę, niż człowiek. Moja wetka powiedziała, że kroplówki są dla kota nieprzyjemne, dają uczucie rozpierania, jakby mu coś puchło. Koty mają fizjologicznie wyższą temperaturę, niż człowiek. Ich norma to 38-39 stopni. Podobno kroplówki są mniej nieprzyjemne, jeśli wcześniej trochę podgrzeje się płyn do infuzji (w mikrofali, albo w garnku z ciepłą wodą), tak, aby był ciepły. Jeśli Twój kot pozwala się tylko Tobie dotykać, to może Ty go trzymaj, a Twój chłopak niech go kłuje... W domu bardziej się szarpie, bo jest na swoim terytorium i pewniej się czuje. U doktora spodziewa się zapewne wszystkiego najgorszego i nieruchomieje ze strachu. W każdym razie mój Maurycuś też tak ma: w gabinecie siedzi znacznie spokojniej, chociaż prycha na sam widok opakowania od aparatu do kroplówki. Wcześniej nie zdażyło mi się nigdy słyszeć jego prychania. On od razu wie, z jakim zamiarem wyciągam go spod stołu - tam ma kryjówkę. Jak zabieram go do kuchni w celu namawiania do jedzenia, to daje się miękko przenieść, a jak chcę mu dać leki, albo kroplówkę, to cały się spina i trzyma pazurami, czego się da. Też miałam wyrzuty sumienia z powodu tego kłucia, ale przecież kot wymaga leczenia, żeby przeżyć. Teraz myślę, że Maurynio wie, że ja mu dobrze życzę i nie chcę go skrzywdzić, ani sprawić mu bólu. Po prostu jak gorzej się czuje, to się izoluje, jak trochę mu ulży, to wychodzi ze schowka, zaczyna spacerować po domu, wąchać jedzenie i odpoczywa blisko, na wierzchu. A jest to niesamowity pieszczoch. Ale jak mu gorzej, to pieszczot unika i nie mruczy. Może Twój kot siedzi pod łóżkiem, bo też się gorzej czuje? Podobno przy podwyższonym poziomie mocznika kot nie chce jeść, bo jedzenie mu tym mocznikiem pachnie. Jak mu się poprawią wyniki, to może zacznie jeść. Powodzenia.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt maja 02, 2014 21:44 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Większość wątkowych kotów dobrze znosi kroplówki
podpowiedzi: kroplówka powinna być lekko podgrzana do temperatury ciała.
Igła powinna być nie za gruba (bo boli) ale i nie za cienka, bo wolno leci.
Część kotów źle reaguje na przyduszanie do podłoża, lepiej przytulać i w ogóle szukać jakiejś pozycji w miarę komfortowej, np. podawać kroplówkę kotu trzymanemu na kolanach i głaskanemu itp.
Jaki płyn podajesz? Mój kot jak dostał PWE to zareagował wyrywaniem się i ucieczką, choć w ogóle kroplówki nie stanowiły problemu
Czy wet podaje na "przepłukanie" furosemid? Uważaj, bo to uszkadza nerki, lepiej z moczopędnych srodków podawać lespewet albo phytophale
Ostatnio edytowano Sob maja 03, 2014 13:07 przez taizu, łącznie edytowano 1 raz
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16114
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob maja 03, 2014 11:08 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Próbowaliśmy odwrotnie, u mnie na kolanach- jej walka i szamotanie uniemożliwiają wbijanie i utrzymanie igły(poza tym, facet też nie do końca czuję się w roli kłującego, choć miałoby to mniejsze znaczenie gdyby ona się tak nie rzucała). Płyny podgrzewam, dostaje na zmianę Ringera z NaCl. Jak pisałam daje mi się dotknąć, ale hmmm- tylko na chwilkę i na jej warunkach. Ona jest mała, żeby ją całkowicie unieruchomić to właściwie nie ma już miejsca na naciągnięcie skóry... Metoda z rękawem jakoś się sprawdza, ale to jest mega stres. To już nawet nie kwestia tego czy ją to boli czy nie w końcu u weta siedzi i się nie rusza... Ona straszliwie histeryzuje i walczy. W obecnej chwili muszę poszukać tej specjalnej torby do unieruchamiania kota- serio przeraża mnie to bo jako rozwiązanie długofalowe jest mocno stresorodne. Ogólnie jestem na etapie paniki i nerwów, że mojej kici dzieje się krzywda i że mogę ją stracić(po takiej przewalczonej kroplówce sama się trzęsę niesamowicie natomiast kot wypuszczony z łazienki jakoś wcale nie zwiewa w ogromnej panice tylko zdecydowanie unika mnie). Karmieniu na siłę towarzyszy ciągłe warczenie i wyrywanie się, ale bez tego kot umrze nie na nerki tylko z wycieńczenia. Na razie podejście P. weterynarz podoba mi się- nie próbuje np wciskać sterydów na pobudzenie apetytu żeby nie dociążać nerek. Furosemidu nie dostaje tylko ten lespewet. W pn umówiliśmy się na wizytę. Konieczna dalsza diagnostyka. Muszę jakoś złapać mocz do badania... Sama jestem lekarzem(tylko od ludzi) i niby powinnam być bardziej zorientowana, spokojna, ale na chwilę obecną jest jedna wielka panika:/

Conwalie

 
Posty: 14
Od: Pt maja 02, 2014 18:31

Post » Sob maja 03, 2014 11:18 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Conwalie pisze: Na razie podejście P. weterynarz podoba mi się- nie próbuje np wciskać sterydów na pobudzenie apetytu żeby nie dociążać nerek.
Trudno uwierzyć, aby to w ogóle przyszło do głowy :evil:
Obrazek

Miga

 
Posty: 530
Od: Śro cze 02, 2004 16:34
Lokalizacja: Krasnystaw

Post » Sob maja 03, 2014 11:54 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Mi mogłoby- u ludzi często stosuje się sterydy przy chorobach nerek, na szczęście mam świadomość, że ludź to nie kot. Eh zbliża się godzina 0(dokładniej 14) na kroplówkę- Lili oczywiście czuje pismo nosem i przezornie jak ktoś na nią spojrzy to idzie pod łóżko. Tą amitryptylinę zaaplikuje chyba sobie :?

Conwalie

 
Posty: 14
Od: Pt maja 02, 2014 18:31

Post » Sob maja 03, 2014 12:28 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Conwalie pisze:Mi mogłoby- u ludzi często stosuje się sterydy przy chorobach nerek
Naprawdę? Sądziłam, że tylko w przypadku zwalczania procesu autoimmunologicznego.
Pobudzenie apetytu kota przez podawanie sterydów to jazda po bandzie.

Może spróbuj maksymalnie rozmiziać kota przed kroplówką? Spora porcja pieszczot może dać dobre efekty.
I raczej nic na siłę. Może spróbuj podawać kroplówkę, gdy kot śpi?
Obrazek

Miga

 
Posty: 530
Od: Śro cze 02, 2004 16:34
Lokalizacja: Krasnystaw

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 122 gości