Witam,
jestem tu pierwszy raz, więc wybaczcie jeśli nieumiejętnie poruszam się po forum. Jestem kocią "mamą" Garfielda, u którego stwierdzono niewydolność nerek. Chudł od jakiegoś czasu, ale poza tym nie było żadnych objawów. Dopiero wczoraj zaczął słabnąć i od razu wylądował u weta. W tej chwili jest pod kroplówką w szpitalu przy klinice. Nie dają mu wielkich szans, kreatynina 16, mocznik 500, wiem...lekarka powiedziała, że taki wynik widzi drugi raz w życiu... ale próbują... Właściwie to nie oczekuję żadnych rad, tylko wsparcia, bo czuję, że Garfi z tego nie wyjdzie. Dodatkowo czuję się za to odpowiedzialna, bo mogłam reagować wcześniej, ale NIGDY bym nie pomyślała, że chudnięcie może być objawem tak poważnej choroby Dziś jadę z drugim kotem na badania i będę go pilnować jak oka w głowie, pomimo, że ten akurat jest grubaskiem. Smutno jak cholera...
pozdrawiam
Kasia