Moderator: Moderatorzy
Gutki pisze:(...)
Jest kiepsko, prawda? Szczególnie martwi kreatynina. Co do zatkania - wet mówi,że samo powinno się "odetkać"... Od razu powiem,że u mnie "na prowincji" prawdziwej kliniki nie uświadczysz..
Gutki pisze:Co do moczu, to na moją prośbę : "czy przy okazji może pan zrobić badanie moczu?" otrzymałam tylko takie parametry:
BUN 48,6
kreatynina 4,39
GPT 41,3
Gutki pisze:Więc nie znamy ani ph, ani CO go przytkało (jakie kryształki) Nie wpadłam na pomysł,żeby wetowi tłumaczyć, CO ma zbadać... W mojej okolicy nie ma nikogo poleconego, są sami "niepolecani"
Gutki pisze:Jutro jedziemy na 8 rano.
Odetkaj się, Chłopaku!
pixie65 pisze:To są wyniki biochemicznego badania krwi.
pixie65 pisze:Mam nadzieję, że zrobisz przynajmniej porządne badanie moczu...
Gutki pisze:(...)
Okazało się też,że niepotrzebne bylo zupełnie odciąganie moczu przez nakłucie brzuszka....
(...)
pixie65 pisze:A z tym to akurat się nie zgodzę - bardzo dobrze, że to zrobił.
Z różnych powodów.
Tyle że jak już pobrał ten mocz to mógł go oddać do badania.
Slonko_Łódź pisze:Konkretnie z takiego powodu, że cofający się mocz uszkadza nefrony, powodując w konsekwencji ostrą niewydolność nerek tzw. zanerkową. Dodatkowo przepełniony, niedrożny pęcherz może ulec rozerwaniu. W obu przypadkach jest zagrożenie życia. Bardzo realne. Słusznie moim zdaniem napisałaś, że bez tego kot nie dożyłby następnego dnia- to bardzo prawdopodobne. Odbarczenie pęcherza jest priorytetem- skoro nie udało się założyć cewnika, słuszna była cystocenteza (punkcja pęcherza). Czyli z tych dwóch wetów trzymałabym się tego, który robił punkcję a nie tego, który twierdził, że to było niepotrzebne...
horatio pisze:Jestem pod wrażeniem wiedzy fachowej.
Może temu drugiemu wetowi chodziło o to, że niepotrzebna punkcja bo lepiej cewnikować. No ale skoro nie dało się cewnikować to...
A swoją drogą jak wygląda takie cewnikowanie?
mój miał odtykaną cewkę strzykawką - bardzo skutecznie - trysnęło z niego jak z węża
na szczęście jest nadal - choć mam wrażenie, że nadal ma jakiś stan zapalny. Często sika i po trochu. Tuli się. A zazwyczaj jest tak jak coś jest nie ok.
Gutki pisze: Właśnie dość dziwne było to, że pęcherz nie był przepełniony - tak powiedział wet wykonujący punkcję.
Slonko_Łódź pisze:
Tylko, że to że nie był wypełniony w momencie punkcji nie oznacza, że nie przepełniłby się w nocy np...
Co do kroplówki- zapewne źle się wkłułaś i jak płynu zebrało się więcej- bolało. Pewnie już wiesz- ale napiszę na wszelki wypadek.... Wkłuwanie- chwytamy dwoma palcami skórę na karku i odciągamy w górę- wyobrażamy sobie, że ta uniesiona skóra to namiot- igłę wbijamy równolegle do pleców kota w środek wejścia do "namiotu" na około 1,5cm. Odkręcamy zawór. Przy igle grubości 0,9 i odkręconym do końca zaworku- jeżeli prawidłowo się wkłułaś płyn powinien lecieć ciurkiem- nie kapać po kropelce. Jeżeli kapie- źle się wbiłaś- najprawdopodobniej śródskórnie albo w jakieś miejsce gdzie nie ma miejsca. BEZ WYCIĄGANIA IGŁY skoryguj- wycofaj o milimetr, dwa, zmień położenie- trochę w górę, w dół, w bok- obserwuj w tym czasie czy płyn leci ciurkiem czy nadal kapie. W najgorszym wypadku jak nie uda się skorygować- zakręć zawór i spróbuj jeszcze raz. Kroplówka nie boli- są koty, którym opiekunowie wkłuwają się jak koty śpią i one się nie budzą- czyli nie czują. I pamiętaj- bardzo ważne jest, żeby opiekun był spokojny- jak Ty się denerwujesz- Twój kot też się denerwuje. Jak podchodzisz odważnie i pewną ręką się wkłuwasz- kot uznaje że wiesz co robisz i jest spokojny. Wiem, że na początku to straszne ale naprawdę kroplówki podskórne to nic takiego
Edit- zapomniałam- jak prawidłowo się wkłujesz płyn pod skórą swobodnie się rozpływa- jak źle- podnosi się sierść a pod skórą jest twarda gula- jak orzech włoski. Jak jest twarde- boli!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 130 gości