Misiu po dwóch zatkaniach. Było źle, jest lepiej.

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro lut 20, 2013 20:49 Misiu po dwóch zatkaniach. Było źle, jest lepiej.

Misiu - kot rodziców.
Misiu od paru dni posikiwał moczem z krwią. Wet powiedział: zmienić karmę na RC S/O, unormuje się, bo tak bywa, proszę być spokojnym. DOstał antybiotyk.
Nie unormowało się. Przez ponad 24 h nie sikał, stracił apetyt, nie chciał pić, był osowiały.
Dziś rano byliśmy na wizycie, wet zbadał pęcherz - niepełny, więc nie cewnikujemy. Dostał 3 zastrzyki (no-spę, antybiotyk i coś jeszcze). Proszę przyjść po południu, zobaczymy wtedy.
Kotek nie wyglądał dobrze - nie poprawiło się mu, wręcz przeciwnie - zaczął dziwnie chrząkać (myśleliśmy,że to po paście uro-pet), nic nie jadł, nie chciał pić, cały czas spał.
Przed chwilą wróciliśmy z popołudniowej wizyty.
Wet poddał kocurka narkozie z zamiarem zacewnikowania i kazał się zgłosić za pół h. Okazało się,że niestety Miśka nie dało się zacewnikować, bo na tyle niedrożne ujście cewki! W USG wyszedł piasek... (nie wiem,co dokładnie, wyników nie mam). Odciągnął mocz przez bezpośrednie wkłucie do pęcherza. Ściany pęcherza zgrubiałe (?) ponoć mocno. Misiek dostał kroplówkę z glukozą, no-spę, coś na E (nie mogę doczytać) i coś jeszcze ,czego nie doczytam za Chiny.
Poprosiłam o zrobienie przy okazji badania krwi i moczu.

Oto wyniki:
MOCZ:

BUN 48,6
kreatynina 4,39
GPT 41,3

KREW:
WBC 12.4
RBC 6,56
HGB 13,1
HCT 34,5
PLT 260
MCV 53
MCH 19,9
MCHC 37,9
RDW 16
MPV 12,4

LYM 13,3 % 1,6
MON 2,2 % 0,2
GRA 84,5 % 10,6

Jest kiepsko, prawda? Szczególnie martwi kreatynina. Co do zatkania - wet mówi,że samo powinno się "odetkać"... Od razu powiem,że u mnie "na prowincji" prawdziwej kliniki nie uświadczysz..

EDIT: Oczywiście Misiek to kastrat (od 1 roku życia).
Ostatnio edytowano Śro kwi 03, 2013 22:56 przez Gutki, łącznie edytowano 4 razy

Gutki

 
Posty: 60
Od: Śro sty 16, 2013 11:45
Lokalizacja: małopolska

Post » Śro lut 20, 2013 20:57 Re: Misiu lat 4, zatkany, wysoka kreatynina :( CO ROBIĆ?

Gutki pisze:(...)
Jest kiepsko, prawda? Szczególnie martwi kreatynina. Co do zatkania - wet mówi,że samo powinno się "odetkać"... Od razu powiem,że u mnie "na prowincji" prawdziwej kliniki nie uświadczysz..

W tej chwili szczególnie ważne jest aby kota "odetkać"...
Czasem problem polega na tym, że wet nie ma odpowiedniego cewnika.
I wtedy albo liczy, że "samo się" odetka albo odsyła do innego weta, który (na nieszczęście kota) jest chirurgiem i ten od razu proponuje wyszycie cewki...
Ja bym na Twoim miejscu poszukała jednak lecznicy i weta, który da radę założyć cewnik.
Szukałaś w "Wetach polecanych" jakiegoś z Twojej okolicy?

A jeśli ten sam wet będzie jeszcze opróżniał kotu pęcherz przez wkłucie to warto taką próbkę oddać do wykonania posiewu i ewentualnego antybiogramu.
Mocz w ogóle nie był badany?

Na wszelki wypadek dodam, że takie "zatkanie" to stan zagrażający życiu więc działać trzeba dość szybko (w sensie - znaleźć sensownego lekarza, który sobie z tym problemem poradzi).
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lut 20, 2013 22:58 Re: Misiu lat 4, zatkany, wysoka kreatynina :( CO ROBIĆ?

Co do moczu, to na moją prośbę : "czy przy okazji może pan zrobić badanie moczu?" otrzymałam tylko takie parametry:
BUN 48,6
kreatynina 4,39
GPT 41,3

Więc nie znamy ani ph, ani CO go przytkało (jakie kryształki) :( Nie wpadłam na pomysł,żeby wetowi tłumaczyć, CO ma zbadać... W mojej okolicy nie ma nikogo poleconego, są sami "niepolecani" :evil:

Jutro jedziemy na 8 rano.
Odetkaj się, Chłopaku! :(

Gutki

 
Posty: 60
Od: Śro sty 16, 2013 11:45
Lokalizacja: małopolska

Post » Czw lut 21, 2013 8:37 Re: Misiu lat 4, zatkany, wysoka kreatynina :( CO ROBIĆ?

Gutki pisze:Co do moczu, to na moją prośbę : "czy przy okazji może pan zrobić badanie moczu?" otrzymałam tylko takie parametry:
BUN 48,6
kreatynina 4,39
GPT 41,3

To są wyniki biochemicznego badania krwi.

Gutki pisze:Więc nie znamy ani ph, ani CO go przytkało (jakie kryształki) :( Nie wpadłam na pomysł,żeby wetowi tłumaczyć, CO ma zbadać... W mojej okolicy nie ma nikogo poleconego, są sami "niepolecani" :evil:

No nie znamy ani pH, ani ciężaru właściwego ani nie wiemy nic o tym co tam w osadzie pływa.
Kryształki są tutaj najmniej istotne.
Stają się istotne wtedy kiedy formują się z nich kamienie - a kamienie na usg wet chyba by zauważył...
Koty zwykle zatykają się czopem utworzonym z tak zwanej macierzy białkowej, w której kryształy siedzą niczym rodzynki w cieście. Macierz ta (nazywana czasem matrixem) to rozmaite nabłonki, elementy morfotyczne krwi, bakterie itp.śmieci, które tworzą czop zatykający cewkę.

Gutki pisze:Jutro jedziemy na 8 rano.
Odetkaj się, Chłopaku! :(

Mam nadzieję, że zrobisz przynajmniej porządne badanie moczu...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lut 21, 2013 15:56 Re: Misiu lat 4, zatkany, wysoka kreatynina :( CO ROBIĆ?

pixie65 pisze:To są wyniki biochemicznego badania krwi.


Fakt. Wet mówił,że to z moczu 8O


pixie65 pisze:Mam nadzieję, że zrobisz przynajmniej porządne badanie moczu...


Ja prosiłam o mocz przy okazji wczorajszego "dłubania" w kocurze (wcześniej moczu nie dało się zbadać,bo kot zatkany i nie popuszczał choćby kropli...) I otrzymałam wyniki z hasłem,że to z moczu. (a było to z krwi).

Anyway, dziś rano na badaniu u rzeczonego,miejscowego weta kreatynina wynosiła aż 10 mg/dl!
Rokowania niepomyślne, nery wysiadają. Kot nadal nie do odetkania.

Pojechaliśmy do lecznicy oddalonej o 40 km, gdzie kreatynina wyszła 3,4 mg/dl, BUN 118mg/dl.
Kot zacewnikowany. A JEDNAK SIĘ DAŁO! Zrobiona masa badań, w sumie niepokojący jest tylko wysoki mocznik i podwyższona (ale nie tragiczna) kreatynina. Generalnie zajęto się kotem z sercem, rzetelnie i profesjonalnie.
Dostał kroplówę na miejscu i do domu,także będziemy jutro aplikować. Mocz zbadamy (w lecznicy leciał krwisty,a teraz już bezbarwnie-żółty), krew za parę dni też. Cewnik wszyty na jakiś czas- się okaże.
I pomysleć ,że rano po diagnozie miejscowego weta i ich dziwnych badaniach , kot w zasadzie był skazany na uśpienie.
Okazało się też,że niepotrzebne bylo zupełnie odciąganie moczu przez nakłucie brzuszka....

Dzięki za rady!

Gutki

 
Posty: 60
Od: Śro sty 16, 2013 11:45
Lokalizacja: małopolska

Post » Czw lut 21, 2013 19:28 Re: Misiu lat 4, zatkany, wysoka kreatynina :( CO ROBIĆ?

Gutki pisze:(...)
Okazało się też,że niepotrzebne bylo zupełnie odciąganie moczu przez nakłucie brzuszka....

(...)

A z tym to akurat się nie zgodzę - bardzo dobrze, że to zrobił.
Z różnych powodów.
Tyle że jak już pobrał ten mocz to mógł go oddać do badania.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt lut 22, 2013 10:36 Re: Misiu lat 4, zatkany, wysoka kreatynina :( CO ROBIĆ?

pixie65 pisze:A z tym to akurat się nie zgodzę - bardzo dobrze, że to zrobił.
Z różnych powodów.
Tyle że jak już pobrał ten mocz to mógł go oddać do badania.


Z jakich powodów konkretnie? Ciągle niewiele wiem, wcześniej nie miałam styczności z chorymi kociakami (poza powikłaniami po sterylce naszej kotki,ale to inna historia). Także każda wiedza jest cenna na wagę złota:)
Przekazuję tylko,to co w tej drugiej lecznicy powiedzieli - że wg nich niepotrzebnie.
Choć w sumie bez tego nie wiem,czy dożyłby następnego dnia, skoro nie dało się odetkać cewki i jedyną drogą było ciachanie pęcherza.

Tak,czy siak, kot wczoraj został doprowadzony do jako-takiego porządku - je, pije, z cewnika leci. :)

Gutki

 
Posty: 60
Od: Śro sty 16, 2013 11:45
Lokalizacja: małopolska

Post » Nie lut 24, 2013 0:39 Re: Misiu lat 4, zatkany, wysoka kreatynina :( CO ROBIĆ?

Konkretnie z takiego powodu, że cofający się mocz uszkadza nefrony, powodując w konsekwencji ostrą niewydolność nerek tzw. zanerkową. Dodatkowo przepełniony, niedrożny pęcherz może ulec rozerwaniu. W obu przypadkach jest zagrożenie życia. Bardzo realne. Słusznie moim zdaniem napisałaś, że bez tego kot nie dożyłby następnego dnia- to bardzo prawdopodobne. Odbarczenie pęcherza jest priorytetem- skoro nie udało się założyć cewnika, słuszna była cystocenteza (punkcja pęcherza). Czyli z tych dwóch wetów trzymałabym się tego, który robił punkcję a nie tego, który twierdził, że to było niepotrzebne...
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 24, 2013 1:36 Re: Misiu lat 4, zatkany, wysoka kreatynina :( CO ROBIĆ?

Jestem pod wrażeniem wiedzy fachowej.

Może temu drugiemu wetowi chodziło o to, że niepotrzebna punkcja bo lepiej cewnikować. No ale skoro nie dało się cewnikować to...

A swoją drogą jak wygląda takie cewnikowanie?

mój miał odtykaną cewkę strzykawką - bardzo skutecznie - trysnęło z niego jak z węża
na szczęście jest nadal - choć mam wrażenie, że nadal ma jakiś stan zapalny. Często sika i po trochu. Tuli się. A zazwyczaj jest tak jak coś jest nie ok.

horatio

 
Posty: 6
Od: Sob lut 23, 2013 19:14

Post » Nie lut 24, 2013 13:05 Re: Misiu lat 4, zatkany, wysoka kreatynina :( CO ROBIĆ?

Slonko_Łódź pisze:Konkretnie z takiego powodu, że cofający się mocz uszkadza nefrony, powodując w konsekwencji ostrą niewydolność nerek tzw. zanerkową. Dodatkowo przepełniony, niedrożny pęcherz może ulec rozerwaniu. W obu przypadkach jest zagrożenie życia. Bardzo realne. Słusznie moim zdaniem napisałaś, że bez tego kot nie dożyłby następnego dnia- to bardzo prawdopodobne. Odbarczenie pęcherza jest priorytetem- skoro nie udało się założyć cewnika, słuszna była cystocenteza (punkcja pęcherza). Czyli z tych dwóch wetów trzymałabym się tego, który robił punkcję a nie tego, który twierdził, że to było niepotrzebne...


Dzięki za odp.! Właśnie dość dziwne było to, że pęcherz nie był przepełniony - tak powiedział wet wykonujący punkcję.

horatio pisze:Jestem pod wrażeniem wiedzy fachowej.

Może temu drugiemu wetowi chodziło o to, że niepotrzebna punkcja bo lepiej cewnikować. No ale skoro nie dało się cewnikować to...

A swoją drogą jak wygląda takie cewnikowanie?

mój miał odtykaną cewkę strzykawką - bardzo skutecznie - trysnęło z niego jak z węża
na szczęście jest nadal - choć mam wrażenie, że nadal ma jakiś stan zapalny. Często sika i po trochu. Tuli się. A zazwyczaj jest tak jak coś jest nie ok.


Temu drugiemu wetowi chyba własnie o to chodziło, powiedział też ,że wg niego nie ma czegoś takiego, że "nie da się zacewnikować kota". Bo pierwszy wet stwierdził właśnie,że nie da rady założyć cewnika, bo cewka tak mocno zatkana.
Cewnikowanie to nic innego, jak udrożnienie dróg moczowych poprzez zainstalowanie rureczki, która biegnie od pęcherza aż do ujścia cewki moczowej i wystaje "spod ogonka" na długość ok 1 cm. Zakończony jest koreczkiem, który się odtyka, żeby wypuścić z kotka mocz.
Pędź do weta,zanim Ci się kot zatka! Bo potem możesz przechodzić to samo,co nasz Misiek :(
Jeśli Twoj kot sika po trochu, to pewnie jest jakiś stan zapalny, albo go boli przy sikaniu, albo Ci się właśnie kot zatyka...
Z Miśkiem trwało to 3 dni - posikiwał w różnych miejscach (poza kuwetą), z krwią. Wet zalecił zmianę karmy na RC Urinary i generalnie zbagatelizował sprawę, a za 3 dni kot był zatkany dokumentnie... Także poszło ekspresem :(
Do weta! Tylko jakiegoś DOBREGO.



Misiek wczoraj sikał na zmianę - moczem zabarwionym lekko krwią i wręcz samą krwią. Rano byliśmy u weta, powiedział, że może tak być - cewnik podrażnia pęcherz od środka, co może wywoływać krwawienie. Na USG pęcherza nic nie wyszło. Dał antybiotyk i zastrzyk domięśniowy, który ma zapobiec większemu krwawieniu.
Apetyt ma, nie jakiś wielki, ale ma. Nie wymiotuje.

W domu miał dostać kroplówę podskórnie, ale skurczybyk chyba odzyskał swoje dawne siły, dałyśmy radę wpuścić tylko 50 ml (z zalecanej setki), wyrywał się, wierzgał, gryzł, drapał... A to kociszcze prawie 5 kg waży i strasznie waleczna bestia z niego - typ "karczycho" :D .
Potem dopyszcznie może z 15 ml udało się podać, poza tym pije sam (ale niewiele,bo dziwak mało pijący-podajemy wywar z mięsa i wodę spod rozmoczonych kulek RC Urinary) plus dostaje tylko mokrą karmę.

Żal mi go, bo widzę, ile przy tym podawaniu na siłę płynów stresu, a on generalnie dość nerwowy charakter ma.
Dziś nawet nie da się dotknąć, żeby mu odkręcić cewnik! :( Zauważyliśmy,że zrobił pokaźną kałużę przez zamknięty cewnik! To normalne? Jutro ściągamy cewnik. Dziś naszego weta nie ma...

Jakieś pomysły ,jak podać bezstresowo kroplówę w domu?

Gutki

 
Posty: 60
Od: Śro sty 16, 2013 11:45
Lokalizacja: małopolska

Post » Nie lut 24, 2013 15:38 Re: Misiu lat 4, zatkany, wysoka kreatynina :( CO ROBIĆ?

Tzn. u mnie się właśnie zatkał niecały miesiąc temu. I była odtykana cewka moczowa. Potem było coraz lepiej, a teraz znowu posikiwał po trochu. Byłem znowu u weta, w sumie to od miesiąca co trochę bywałem - bo miał jeszcze problemy po tym odtykaniu i dostawał jakiś czas antybiotyk w zastrzykach. A więc byłem znowu a w sumie to mam tylko więcej mu solić jedzenie i będzie ok.

Ale na własną rękę podałem furanginum. Poprawa jest rewelacyjna. Kotek sika normalnie. Tylko do kuwety i za jednym razem dużo. Z tego co wyszukałem to lepiej jeszcze kilka dni mu tak podawać by się nie wróciła żadna infekcja.

Ja mam w sumie jednego weta tu gdzie mieszkam takiego któremu ufam. Tylko kurcze drogi jest. No ale cóż poradzić. Wspominał o wyszywaniu cewki, ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Bo to już chyba problemy na lata zostają po takim wyszyciu?


To u mnie całe szczęście, że kotek jest bardzo pozytywnie do wszelkich zabiegów nastawiony. Jak go coś boli to tylko to sygnalizuje, czasami ew. powierzga nogami ale bez drapania czy gryzienia.

horatio

 
Posty: 6
Od: Sob lut 23, 2013 19:14

Post » Nie lut 24, 2013 17:35 Re: Misiu lat 4, zatkany, wysoka kreatynina :( CO ROBIĆ?

Gutki pisze: Właśnie dość dziwne było to, że pęcherz nie był przepełniony - tak powiedział wet wykonujący punkcję.


Tylko, że to że nie był wypełniony w momencie punkcji nie oznacza, że nie przepełniłby się w nocy np...

Co do kroplówki- zapewne źle się wkłułaś i jak płynu zebrało się więcej- bolało. Pewnie już wiesz- ale napiszę na wszelki wypadek.... Wkłuwanie- chwytamy dwoma palcami skórę na karku i odciągamy w górę- wyobrażamy sobie, że ta uniesiona skóra to namiot- igłę wbijamy równolegle do pleców kota w środek wejścia do "namiotu" na około 1,5cm. Odkręcamy zawór. Przy igle grubości 0,9 i odkręconym do końca zaworku- jeżeli prawidłowo się wkłułaś płyn powinien lecieć ciurkiem- nie kapać po kropelce. Jeżeli kapie- źle się wbiłaś- najprawdopodobniej śródskórnie albo w jakieś miejsce gdzie nie ma miejsca. BEZ WYCIĄGANIA IGŁY skoryguj- wycofaj o milimetr, dwa, zmień położenie- trochę w górę, w dół, w bok- obserwuj w tym czasie czy płyn leci ciurkiem czy nadal kapie. W najgorszym wypadku jak nie uda się skorygować- zakręć zawór i spróbuj jeszcze raz. Kroplówka nie boli- są koty, którym opiekunowie wkłuwają się jak koty śpią i one się nie budzą- czyli nie czują. I pamiętaj- bardzo ważne jest, żeby opiekun był spokojny- jak Ty się denerwujesz- Twój kot też się denerwuje. Jak podchodzisz odważnie i pewną ręką się wkłuwasz- kot uznaje że wiesz co robisz i jest spokojny. Wiem, że na początku to straszne ale naprawdę kroplówki podskórne to nic takiego ;)

Edit- zapomniałam- jak prawidłowo się wkłujesz płyn pod skórą swobodnie się rozpływa- jak źle- podnosi się sierść a pod skórą jest twarda gula- jak orzech włoski. Jak jest twarde- boli!
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 24, 2013 19:52 Re: Misiu lat 4, zatkany, wysoka kreatynina :( CO ROBIĆ?

Slonko_Łódź pisze:
Tylko, że to że nie był wypełniony w momencie punkcji nie oznacza, że nie przepełniłby się w nocy np...

Co do kroplówki- zapewne źle się wkłułaś i jak płynu zebrało się więcej- bolało. Pewnie już wiesz- ale napiszę na wszelki wypadek.... Wkłuwanie- chwytamy dwoma palcami skórę na karku i odciągamy w górę- wyobrażamy sobie, że ta uniesiona skóra to namiot- igłę wbijamy równolegle do pleców kota w środek wejścia do "namiotu" na około 1,5cm. Odkręcamy zawór. Przy igle grubości 0,9 i odkręconym do końca zaworku- jeżeli prawidłowo się wkłułaś płyn powinien lecieć ciurkiem- nie kapać po kropelce. Jeżeli kapie- źle się wbiłaś- najprawdopodobniej śródskórnie albo w jakieś miejsce gdzie nie ma miejsca. BEZ WYCIĄGANIA IGŁY skoryguj- wycofaj o milimetr, dwa, zmień położenie- trochę w górę, w dół, w bok- obserwuj w tym czasie czy płyn leci ciurkiem czy nadal kapie. W najgorszym wypadku jak nie uda się skorygować- zakręć zawór i spróbuj jeszcze raz. Kroplówka nie boli- są koty, którym opiekunowie wkłuwają się jak koty śpią i one się nie budzą- czyli nie czują. I pamiętaj- bardzo ważne jest, żeby opiekun był spokojny- jak Ty się denerwujesz- Twój kot też się denerwuje. Jak podchodzisz odważnie i pewną ręką się wkłuwasz- kot uznaje że wiesz co robisz i jest spokojny. Wiem, że na początku to straszne ale naprawdę kroplówki podskórne to nic takiego ;)

Edit- zapomniałam- jak prawidłowo się wkłujesz płyn pod skórą swobodnie się rozpływa- jak źle- podnosi się sierść a pod skórą jest twarda gula- jak orzech włoski. Jak jest twarde- boli!


Dzięki piękne za szczególową instrukcję! Próbowałam jakieś dwie h temu (przed przeczytaniem Twojej odpowiedzi) i właśnie powoli kapało... Niewiele szybciej, niż dożylnie. Wyrywał się strasznie i kopał, zaraz spróbujemy ponownie. Misiek strasznie nie lubi jakiegokolwiek nadprogramowego dotykania, dodatkowo strasznie jest rozdrażniony przez ten cewnik.
Właśnie zauważyłam,że cewnik już wisi na jednym szwie tylko,a nie na dwóch :( Jutro do weta, ale teraz już nic nie zrobię, mogę mieć tylko nadzieję, że w nocy sobie nie wyrwie do reszty. Oczywiście kocur cały czas w kołnierzu chodzi, a pomimo tego jakimś cudem jeden szew poszedł.

Co, jeśli sobie w nocy wyrwie tym kołnierzem cewnik do reszty? :(

Gutki

 
Posty: 60
Od: Śro sty 16, 2013 11:45
Lokalizacja: małopolska

Post » Pon lut 25, 2013 8:08 Re: Misiu lat 4, zatkany, wysoka kreatynina :( CO ROBIĆ?

Cewnik przyszywa się do skóry- będzie miał rankę i tyle. Nic się nie powinno stać.
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 25, 2013 20:39 Re: Misiu lat 4, zatkany, wysoka kreatynina :( CO ROBIĆ?

Miśkowy cewnik już wyciągnięty, kotek zrobił ładne (w końcu bez krwi!) sioo. :)
Je, trochę pije (dopajany strzykawką), dostał kroplówę dodatkowo pod skórę.

Misiek jest wychodzący w sezonie letnim. Całą zimę spędził na kanapach :oops: pewnie to też było przyczyną przytkania (wyników moczu jeszcze nie ma).
Wet zalecił wyganiać go częściej na zewnątrz, jeśli jest możliwość - szczególnie że już prawie wiosna. Ponoć koty wychodzące nie mają aż takich problemów - z racji tego, że znaczą teren przez sioo (nawet kastraty) i to wymusza częste oddawanie moczu -> częstsze picie.
Prawda to to? Miał ktoś do czynienia z wychodzącym zatkanym kocurem?

Gutki

 
Posty: 60
Od: Śro sty 16, 2013 11:45
Lokalizacja: małopolska

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 130 gości