itaka pisze:W prawie kot "dziki", "wolnożyjący" nie ma swojej nazwy więc jest dowolna interpretacja zależna od punktu siedzenia
Czy nie uważacie, że problem do ustalenia w pierwszej kolejności jest czy "wolno żyjący kot", bo taka nazwa występuje w art 11a ust.2 pkt 2 jest zwierzęciem bezdomnym czy nie. Jeśli art 11 ust. 3 zakazuje wyłapywania zwierząt bezdomnych, bez zapewnienia im miejsc w schroniskach, to dlaczego stosować, go do kotów wolno żyjących. Jeśli uznamy, że kot wolno żyjący jest zwierzęciem bezdomnym, to należy je wszystkie wyłapać i zamknąć w schroniskach, bo tam jest miejsce zwierząt bezdomnych, hycle się ucieszą, bo zakres pracy się zwiększy. Ja nie ma wątpliwości żadnych, że
kot wolno żyjący nie jest zwierzęciem bezdomnym i myślę, że większość z nas ma podobne zdanie w tej sprawie.
Jeśli nie będziemy zgodni w tej kwestii, to wspieramy urzędników MRiRW, którzy uznali je za bezdomne. Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę, jeśli uznamy koty wolno żyjące za zwierzęta bezdomne, to nikt nie może ich wyłapywać, bez przekazania do schroniska. Zapomnijcie więc o podaniu tabletki na odrobaczanie, lekarstwa, odpchleniu itp, o sterylkach nie wspominając.
Widzicie więc absurd logiki MRiRW.
Inna kwestią, jest ustalenia co oznacza słowo "opieka" zapisane w art 11a ust. 2 pkt 2 . Myślę, że każdy z nas nie ma wątpliwości, co oznacza opieka nad zwierzakiem . Ciekawy jestem jak ten zwrot rozumie "specjalista" od kotów wolno żyjących z MRiRW, który zalicza koty wolno żyjące do zwierząt bezdomnych.
Może warto zapytać pisemnie Ministra jakie formy opieki nad kotami wolno żyjącymi są w jego opinii dopuszczalne, a jakie są wg niego niedozwolone A tak na marginesie to jest chore, że koalicjant obecnej ekipy rządzącej torpeduje i stara się ośmieszyć ustawę, którą pchali posłowie obecnej kolalicji i to w 3 miesiące po wejściu w życie tej ustawy w 2012r. Jeśli nie można ustalić wspólnego, logicznego stanowiska w sprawie opieki nad kotami, to czy można liczyć na racjonalność w innych np. gospodarczych. ekonomicznych. Wg mnie to jest zwykłe odreagowanie MRiRW na wprowadzenie w ustawie min dł. łańcucha -3 m i obowiązku uwolnienia psa na min 12 godz na dobę z tego łańcucha, czy inne zbyt "nowatorskie", jak na ich postrzeganie rozwiązania