Może coś komuś to podpowie a może ktoś mnie naprostuje czy coś jeszcze wyjaśni


Moderator: Moderatorzy
Boo pisze:Koty są ścisłymi mięsożercami. Białko zwierzęce jest budulcem organizmu kota, tłuszcz zwierzęcy dostarcza energii do jego funkcjonowania. Zastanawia mnie wymiana białka zwierzęcego na roślinne. O ile białko zwierzęce jest wysoko strawne i wysoko przyswajalne o tyle białko roślinne już nie. Dużo gorzej jest trawione i dużo gorzej przyswajalne. Więc co daje wymiana białka zwierzęcego na roślinne? Z białka roślinnego kot mało co skorzysta, większość tego białka będzie musiała przejść przez nerki. Białko zwierzęce jest wykorzystane przez koci organizm w dużo większej ilości i z dużo większą korzyścią dla kota. Czy faktycznie produkty rozkładu białek roślinnych są mniej nefro-toksyczne? Szukałam jakiś informacji ale niestety poległam. Mądrzejszej głowy tu trzeba.
Koty w ogóle nie powinny jeść węglowodanów, nie potrafią ich nawet dobrze strawić albowiem nie posiadają odpowiednich enzymów do trawienia tychże. Nie wiem czy stary, wyniszczony kot długo pociągnie na ryżu z marchwią i gourmetem w którym głównie jest soja czy pszenica. Kot żyje mięsem.
Szukając informacji na forum, trafiłam na III wątek nerkowców, tam padło kilka mądrych informacji na temat diety, warto myślę to sobie przypomnieć:
viewtopic.php?f=1&t=94815#p4540681
(drugi post od góry)
Mam quasi nerkową Zołzę. Być może to początek PNN, ciężko wyczuć. Jest u mnie na wiecznym tymczasie od maja 2012.
Tu jest początek jej historii choroby:
viewtopic.php?f=1&t=121507&start=840#p8912834
Pierwsze badania:
Kratynina 147,50 umol/l - norma 1,00-168,0
Mocznik 20,4 mmol/l - norma 5,00-11,3
Zołza waży ok 2kg. Ma lekką anemię.
Kolejne badania:
BUN – 69 mg/dL - norma 16-36
CREA – 2,9 mg/dL – norma 0,8-2,4
Fosfor nieorganiczny 2,45 mmol/l (0,80-1,90)
Od kiedy jest u mnie je praktycznie tylko mięso. Wysoko mięsne puchy, co najmniej raz w tygodniu surowiznę. Wyniki trzymają się bądź w górnych granicach bądź lekko nad ale są stabilne. Nie mogliśmy zbić fosforu, alusal nie działał. Od kiedy stosujemy renagel fosfor pięknie spadł i trzyma się bliżej dolnej granicy lub jej środka. Zołza przybrała do ponad 4 kg, nie ma śladu po anemii.
Przypadek Zołzy to absolutnie nie jest nic porównywalnego z CREA na poziomie ok 7.00 ale kiedy w drugich badaniach okazało się, że CREA i UREA rosną Zołza miała przejść na ścisłą, suchą dietę nerkową i ipakitine. Na własną rękę uparłam się na takie prowadzenie Zołzy o jakim piszę, pilnuję też by dużo piła. Dzięki fontannie tak jest. Renagel trzyma fosfor w ryzach. Zaczynamy wspólny 10 miesiąc z kotem, który miał być uśpiony. 10 miesiąc z kotem, który je mięso a jego wyniki nerkowe spadły do granic normy albo około granic normy. Z kotem, który przybrał dwukrotnie na wadze. I mam głębokie przeświadczenie, że na renalu i ipakitinie Zołza by się nie odbiła, nie byłaby w tak doskonałej formie w jakiej jest teraz. Mając naście lat, cholernie ciężkie życie za sobą, nie mając zębów kocica zachowuje się jak kocię.
Nasz pierwszy kot, kiedy tylko parametry nerkowe lekko podskoczyły został przeniesiony na renala. Po ok 10 miesiącach to był wrak kota - spadł z wagi, wyliniał, pojawiły się bóle stawowe, kostne i mięśniowe. A wyniki prawie nie drgnęły. Po lekturze wątków nerkowych przerzuciłam Toffika na mokrą, mięsną dietę i pilnujemy by dużo pił. Za dwa tygodnie kontrolne badania ale kot, mimu nastu lat, nie ma żadnych niepokojących objawów. Jest w świetnej formie.
Nie namawiam nikogo do takiego postępowania. Piszę o tym, co ja postanowiłam. I o wynikach tego postępowania. Przyznam, że bardzo duży wpływ miało na mnie forum o BARFie, zwłaszcza dwa wątki o tym jak bardzo niezdrowe są nie-mięsne elementy diety u kotów:
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=138
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=233
Niestety to węglowodany i sucha karma są głównym źródłem chorób naszych kotów.
Jeśli chodzi o mięso to nie dajemy czystego mięsa typu kurze cycki. Dajemy mięso, jakiego sami sobie byśmy nie kupili bo nie bardzo byłoby co z nim zrobić - tłuste, z żyłami, błonami, chrząstkami, ścięgnami, podroby. To tez ograniczy podaż czystego białka a dostarczy wiele potrzebnych kotu wartości.
Wciąż zostaje pytanie czy faktycznie ograniczenie białka i wymiana jego większości na białko roślinne oszczędzi nerki?
Miodalik pisze:Carpenterka widze, ze jestes z Lodzi. Moze sprobuj konsultacji u doktora Aleksandra Korzeniowskiego z "cztery łapy" ? moge podac nawet jego tel. na PW - leczy kilka kotow-nerkowycH, sercowycH i generalnie "skomplikowanycH"z forum...
Przy biegunkacH i wymiotacH kicia nie tylko sie odwadnia ale i meczy - badania sa oczywista koniecznoscia ale zaczelabym tez podawac cos przeciwwymiotnego i przeciwbiegunkowego...
taizu pisze:No właśnie, to może być jakiś proces zapalny w nerkach. Pisałam o pobraniu moczu na posiew i dobranie antybiotyku zaleznie od wyników posiewu. Na posiew najlepiej pobierać mocz iglą prosto z pęcherza, wbrew pozorom to nie boli, znieczulenie nie jest potrzebne, tyle, ze nie każdy wet to robi. Wyniki może zniekształcić fakt, że kot jest po antybiotyku, ale jeśli ma bakterie odporne na convenię, to wynik wyjdzie. I uwaga na watrobę
Catnaperka pisze:Convenie dostała jakoś 9 dni temu. Ile muszę czeka, żeby mieć pewność, że posiew nie wyjdzie zniekształcony? Nie chcę jej niepotrzebnie wcześniej stresować
Slonko_Łódź pisze:Co do punkcji pęcherza- zdania są podzielone. Są lekarze, którzy uważają to za dobrą metodę pobierania moczu. Osobiście takiego nie spotkałam. Jakkolwiek sam zabieg jest prosty- ot zastrzyk w brzuch- to w przypadku uszkodzenia pęcherza skutki mogą być tragiczne. Osobiście się na to nie zdecydowałam.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Olivka1212 i 4 gości