


Moderator: Moderatorzy
Zakocona pisze:Mamy problemy ze stareńką Micią. Wczoraj pojechalismy do weta, bo na karku miała wielką bułę - prawie jak połowę pączka. Okazało się to być wielkim ropniem.![]()
Od kilku dni Mici słabo chodzi, ostrożnie stawia nogi, kładzie się, jakby ją bolało całe ciało.
Zrobiliśmy badania wczoraj. Leukocyty 22, 5 tys., ale biochemia wątroby o.k.
kreatynina wyższa 3,69, mocznik 122. Wyniki niedobre, ale nie aż tak, żeby źle się czuła.
Nie wiemy skąd ta infekcja. Już 3 miesiące temu leukocyty były wg mnie za wysokie, ale wet nic nie podał, bo niby były w normie. Nie wiem czy ten ropień jest po kroplówce czy po zadrapaniu. Micia tydzień temu została zaatakowana przez jednego z moich kocurów i ma strupek na grzbiecie. Obserwowałam go, jednak nie zauważyłam żadnej opuchlizny. Dopiero wczoraj.
Wet wyciagnął jej kilka strzykawek ropy, potem znieczulił miejscowo i czyścił ją. Antybiotyk podany. Czekamy. Micia bardzo cierpi.![]()
Niedobrze, że ta jej dodatkowa choroba zbiegła się z ciężkim zabiegiem mojej kotki Pusi, z którą jeździliśmy w długi weekend do Wrocławia. Byłam tak nią zajęta, że zaniedbaliśmy Micię. Trzeba było z nią jechać wcześniej do weta.
Zakocona pisze:Mamy problemy ze stareńką Micią. Wczoraj pojechalismy do weta, bo na karku miała wielką bułę - prawie jak połowę pączka. Okazało się to być wielkim ropniem.![]()
Od kilku dni Mici słabo chodzi, ostrożnie stawia nogi, kładzie się, jakby ją bolało całe ciało.
Zrobiliśmy badania wczoraj. Leukocyty 22, 5 tys., ale biochemia wątroby o.k.
kreatynina wyższa 3,69, mocznik 122. Wyniki niedobre, ale nie aż tak, żeby źle się czuła.
Nie wiemy skąd ta infekcja. Już 3 miesiące temu leukocyty były wg mnie za wysokie, ale wet nic nie podał, bo niby były w normie. Nie wiem czy ten ropień jest po kroplówce czy po zadrapaniu. Micia tydzień temu została zaatakowana przez jednego z moich kocurów i ma strupek na grzbiecie. Obserwowałam go, jednak nie zauważyłam żadnej opuchlizny. Dopiero wczoraj.
Wet wyciagnął jej kilka strzykawek ropy, potem znieczulił miejscowo i czyścił ją. Antybiotyk podany. Czekamy. Micia bardzo cierpi.![]()
Niedobrze, że ta jej dodatkowa choroba zbiegła się z ciężkim zabiegiem mojej kotki Pusi, z którą jeździliśmy w długi weekend do Wrocławia. Byłam tak nią zajęta, że zaniedbaliśmy Micię. Trzeba było z nią jechać wcześniej do weta.
Zakocona pisze:Niedobrze, że ta jej dodatkowa choroba zbiegła się z ciężkim zabiegiem mojej kotki Pusi, z którą jeździliśmy w długi weekend do Wrocławia. Byłam tak nią zajęta, że zaniedbaliśmy Micię. Trzeba było z nią jechać wcześniej do weta.
medheriel pisze:ale myślę, że każdy posiadacz nerkowca ma to samo....
medheriel pisze: Pani Doktor sprawdziła papierkiem lakmusowym składniki moczu i okazało się, że jest nieciekawie.
medheriel pisze: Zaczęłyśmy leczyć go na ostre zapalenie nerek - zastrzyki przeciwzapalne i Encorton, po dwu tygodniach jednak nic się nie zmieniło
medheriel pisze: i w końcu sprawdziłyśmy krew i usg
medheriel pisze:Kocie nerki były o 2 cm większe niż powinny i bardzo zniekształcone. Diagnoza - PNN, ale w stadium, w którym Kota można jeszcze uchować przed dalszym rozwojem choroby (takie przynajmniej są nadzieje).
medheriel pisze:Dietę zmieniliśmy o 180stopni - sucha karma Hills k/d, Ipakitine dwa razy dziennie - niestety z kilkoma kosteczkami wołowinki, bo inaczej nie chce ruszyć. Weterynarz powiedział, że w małej ilości nie powinno mu zaszkodzić, a będzie miał choć trochę radości z życia. Niestety Dziub na suchej karmie schudł i nabawił się mocnego rozwolnienia, karma jest mała i bardzo twarda, więc zamiast ją gryźć, połykał w całości i później w całości wydalał:/ A na mokro ani rozdrobnionej nie chce jeść. Przestawiliśmy się na saszetki i na dogryzienie suchą - na zmianę Hills k/d i RC Renal. Kot od początku nie należał do zbyt aktywnych, ale ostatnio jakby trochę się ożywił, zaczął polować na kabel od laptopa itp, bardzo domaga się smyrania, jojczy, że chce jeść itd...
medheriel pisze: że zabawnie zasnął - z pyszczka wystawał mu jęzorek, więc podeszłam do niego i pogłaskałam, myśląc, że przebudzi się i zaraz schowa go z urazą w oczach. Nie zareagował, więc chyba wiedziona impulsem popyrgałam go w ten język spodziewając się jakiejś reakcji. Nie było żadnej... Widziałam, że oddycha, delikatnie podniosłam mu powieki - dalej nic. Na delikatne potrząsanie też nie zareagował, dopiero jak zaczęłam mocno nim telepać wolno otworzył oczy, jakoś tak słabo wstał i za chwilę równie chwiejnie położył się z powrotem.
medheriel pisze:Powiedzcie, jak radzicie sobie z nerkowcami, czy ktoś też miał lub ma kota, który popada w takie śpiączki? Czy martwić się tym, czy to po prostu normalne?
medheriel pisze:Poza tym ostatnie dwa dni słabo jadł i znów miał lekkie rozwolnienie...
medheriel pisze:I ostatnie pytanie, które ciężko przechodzi mi przez palce - czy Kot cierpi? Czy ta choroba boli, czy po prostu nie ma świadomości, że jest chory? Pytam o to ostatnie z wiadomego powodu.
medheriel pisze:I teraz dlaczego opowiedziałam całą historię - otóż dzisiaj zauważyłam, że zabawnie zasnął - z pyszczka wystawał mu jęzorek, więc podeszłam do niego i pogłaskałam, myśląc, że przebudzi się i zaraz schowa go z urazą w oczach. Nie zareagował, więc chyba wiedziona impulsem popyrgałam go w ten język spodziewając się jakiejś reakcji. Nie było żadnej... Widziałam, że oddycha, delikatnie podniosłam mu powieki - dalej nic. Na delikatne potrząsanie też nie zareagował, dopiero jak zaczęłam mocno nim telepać wolno otworzył oczy, jakoś tak słabo wstał i za chwilę równie chwiejnie położył się z powrotem.
najszczesliwsza pisze:medheriel pisze:Powiedzcie, jak radzicie sobie z nerkowcami, czy ktoś też miał lub ma kota, który popada w takie śpiączki? Czy martwić się tym, czy to po prostu normalne?
Martwimy się, oraz w trybie natychmiastowym udajemy się do weterynarza..
medheriel pisze: Wyniki poniżej:
[IMG=http://img819.imageshack.us/img819/3451/skanuje.jpg][/IMG]
medheriel pisze:Powiem szczerze, że nie spodziewałam się tak ostrej odpowiedzi. Rozumiem, że jak napisałam że jestem tutaj nowa i problem z nerkowcem jest dla mnie "nowością" to mało?
Każdy z nas słysząc diagnozę (PNN) najprawdopodobniej zamartwia się, często płacze itp. więc pozwolę sobie poprosić o łaskawość i wyrozumiałość.
Piszecie jakbym co najmniej miała doktorat z weterynarii, a tak nie jest.
medheriel pisze:Kota dostałam w stanie średnio tragicznym. Miał obity pyszczek, spuchnięty po lewej stronie jakby dostał ostry łomot od innego kota, bądź jakby został potraktowany z buta jakiegoś idioty.
Na tą dolegliwość - ropień, dostawał leki przeciwzapalne i antybiotyk. Kota wtedy miałam zaledwie kilka dni.
medheriel pisze:Po jakimś krótkim czasie zauważyłam, że kot dziwnie dużo sika i mocz jest jakby delikatnie spieniony. Nie wiedziałam co o tym myśleć i natychmiast skontaktowałam się z weterynarzem.
Wtedy właśnie było pierwsze badanie moczu papierkiem lakmusowym (w moczu obecne białka i leukocyty). Wstępna diagnoza była niepewna. Każdy chciał oszczędzić mu stresu i najpierw lekarz postanowił przeprowadzić proste testy - zanim podejmie decyzję o USG, a tym samym usypianiem kota i stresowaniem go.
medheriel pisze:Lekarze zastanawiali się czy nie jest to np. zapalenie nerek bądź moczówka. Oczywiście pewnie sama popełniłam błąd informując lekarza, że kot raczej zachowuje się normalnie. Fakt, dużo spał, ale nie zachowywał się jakoś strasznie apatycznie. Stąd pewnie początkowo wykluczano PNN.
Mam nadzieję, że wyjaśniłam sprawę antybiotyków.
medheriel pisze:Co do nawadniania.
Zapewne niektórzy mi nie uwierzą, ale prowadzę dość dokładne statystyki odnośnie picia wody przez kota.
No więc do niedawna kot wypijał po 300ml wody dziennie...dlatego też tak dużo sikał...stąd też podejrzenie o moczówkę.
medheriel pisze:Diagnoza PNN zapadła całkiem niedawno więc jesteśmy - i my z kotem i klinika w której leczę Dziubela, w początkowej fazie leczenia.
medheriel pisze:Tak więc nikt nie był w stanie określić jak szybko nerki ulegają degradacji...więc zaproponowano absolutną zmianę diety.
Kot jeszcze nie miał laboratoryjnie badanego moczu, miał natomiast dwukrotnie badaną krew pod kątem morfologii, leukocytów, mocznika, keratyniny, białka, bilirubiny, ALAT, ASPAT, GGTP, fosfatazy i CRP; a poźniej pod kątem fosforu i ponownie mocznika (już po encortonie i zastrzykach na ropień). Wyniki poniżej:
[IMG=http://img819.imageshack.us/img819/3451/skanuje.jpg][/IMG]
medheriel pisze:Co do karmy.
Nie wiem, nie znam się na tym (nie jestem lekarzem), ale skoro produkowane są karmy Renal to zapewne czemuś one służą (?)
Czytałam sporo na ten temat w internecie i generalnie wszędzie się pisze o wykluczaniu pewnych składników z pożywienia. Stad zapewne ogranicza się dostęp do różnych substancji, pierwiastków itp. A co do fosforu - z tego co zrozumiałam właśnie na fosfor Kot dostaje dwa razy dziennie Ipakitine.
medheriel pisze:Oczywiście wszystko co tu piszecie spisuję i w poniedziałek poproszę weterynarza o odpowiedź.
Jestem z Gdańska więc chętnie poczytam o lekarzach których ewentualnie polecicie.
medheriel pisze:P.S. Niestety nie posiadam drugich wyników krwi. Zostały w klinice. W poniedziałek również o nie poproszę.
[/quote]medheriel pisze:Pozdrawiam i dziękuję jeszcze raz za odpowiedź.
Proszę jednak o odrobinę wyrozumiałości. Pewnie każdy z nas kiedyś nie wiedział nic na temat PNN. Wy mieliście szansę się czegoś nauczyć...ja też bym chciała.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości