Moderator: Moderatorzy
Tony Clifton pisze:Rozmawiałem z tym człowiekiem. Stwierdził, że nie wie dlaczego doszło do tego. Nie protestował i nie próbował tłumaczyć się kiedy zarzuciłem mu możliwość doprowadzenia do zakażenia podczas zabiegu. Przyjął postawę bierno-przepraszającą. Dobrze wiedział w jakim stanie był Elvisek, kiedy do niego przyjechaliśmy w niedzielę, a mimo to nie podjął żadnej decyzji.
Piszę pismo we własnym imieniu do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Piotrkowie Trybunalskim i
Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej nie tyle ze skargą, bo do tego potrzebna była sekcja, a Pani Magda z Żyrafy stwierdziła, że trudno będzie ustalić przyczynę ze względu na zaawansowany rozkład tkanek, ile z informacją o możliwości niespełnienia warunków higieniczno-sanitarnych podczas zabiegu(ów) oraz prośbą o kontrolę w tym zakresie.
viewtopic.php?f=13&t=106963&p=5713791#p5713791
03.2011 halinka1 pisze:Dorzucam kilka uwag o doktorze Jachmanie. Leczyłam swoje psy u niego dość długo. Wierzyłam, że jest wspaniałym lekarzem. Niestety. Bardzo się pomyliłam. Otóż dopuszczam możliwość pomyłki w diagnozie, ale nie wolno lekarzowi być nieczułym na cierpienia zwierząt i szkodzić im swoim postępowaniem. U jednego z psów pan zdiagnozował źle rosnącą rzęsę. Zapadła decyzja o zabiegu. Z powodu bałaganu mój pupil był pięć razy usypiany. Czyli jakby miał pięć operacji. Czy owe narkozy nie przyczyniły się do późniejszych kłopotów z sercem. ? Z pewnością nie pomogły. Sunia z przetoką odbytu. Zamiast operacji kroplówki, a młody praktykujący tam akurat weterynarz mówił, że bez operacji się nie obejdzie. Wierzyłam Jachmanowi. Sunia zmarła. Szetlandeczka młoda odeszła z tego świata tylko dlatego, że pan zamiast otworzenia jamy brzusznej podawał przez rok kroplówki, a potem jak w końcu operował to źle założył szwy i wskutek krwotoku wewnętrznego młody,śliczny psiak w męczarniach odszedł. A pomocy udzielił od niechcenia. Sunia wyła z bólu, ja zdenerwowana do granic możliwości na pytanie czemu nie przychodzi do cierpiącego pacjenta spokojnie odpowiedział: Muszę przyjmować innych i teraz jak wyczyszczę uszy to przyjdę. Wzięłam psa na ręce i wychodzę, a pan pyta gdzie idę. Po pomoc- odrzekłam. o to kazał podłączyć kroplówkę. Dopiero po dziesięciu godzinach jeszcze raz psa otworzył i stwierdził pęknięcie szwów. Gdyby wcześniej? Do tej pory mam wyrzuty sumienia, że tak długo czekałam. Drugą szetlandeczkę prawie wyprawił na tamten świat, ponieważ podał leki, których tej rasie się nie podaje. Mówiłam mu zresztą o tym i co. Pan uznał, że gadam głupoty. A mnie pocieszał, że będzie dobrze. Już wtedy miałam wątpliwości, więc poprosiłam o niepocieszanie tylko przedstawienie prawdziwego stanu zdrowia. To się po tym będzie dobrze. dowiedziałam, że mogę z żywym psem do domu nie dojechać. Jeśli przeżyje to jutro poda jej leki. Spytałam, czy mam wejść bez kolejki i tu cały szlachetny pan moim oczom się ukazał. Powiada, że to niemożliwe. To ja powiedziałam, że już tu nie przyjadę.Czekać dziesięć godzin , aby dwie minuty pobyć w gabinecie. Będę leczyć sunię gdzie indziej. Tak zrobiłam. W innej lecznicy zawsze spotykałam się ze zrozumieniem i jeśli stan suni był bardzo poważny wchodziłam bez kolejki. Ja podałam tylko moje złe doświadczenia. Już nie będę opowiadać o innych mi znanych. Te mogę powtórzyć zawsze i wszędzie są prawdziwe.
Znajoma ma szczury i dzieci też. O żadnej tajemniczej chorobie grożącej jej jako matce nie słyszała. Szczury miała przed dziećmi.
Ja przed momentem wróciłam od weterynarza z moim kotem. Weterynarz podał antybiotyk Synulox (tygodniowa kuracja, początek w zastrzyku, dalsze pięć dni w tabletkach), sugerując zapalenie wirusowe. Nie było mowy o astmie, chociaż po przeczytaniu Waszych wypowiedzi, pomyślałam że to wcale nie taka głupia myśl, ponieważ w moim domu często pali się papierosy... Ogólnie weterynarz zasugerował, że jeśli nie jest to zapalenie wirusowe, to są to POLIPY w nosie. Weterynarz dodał, że obecności polipów nie da się sprawdzić, ponieważ na prześwietleniu nie widać tkanki miękkiej z jakiej są zbudowane, a wprowadzenie kotu do nosa rurki gastroskopowej jest niemożliwe ze względu na brak urządzenia dostosowanego rozmiarami do kotów. Doradźcie mi, co zasugerować wetowi w ramach leczenia mojego kota, jeśli antybiotyk nie pomoże na świszczenie nosem? Jak wykluczyć lub potwierdzić astmę? Czy aby na pewno nie da się potwierdzić ewentualnego istnienia polipów? Jeśli ta diagnoza okaże się trafna - jak można się dowiedzieć czy nie są to zmiany nowotworowe? Mój kot ma niecały rok, objawy bardzo podobne jak u osoby, która założyła wątek (z tym że u mojego kociaka brakuje świszczenia w gardle i brykacz nie chrapie - chyba, że wtedy kiedy nie słyszę).
05.2011 Greta_2006 pisze:8O Chyba wg tego pana, który Ci to opowiedział. Niejednokrotnie słyszałam, jak doktor namawia na sterylizację, gdy czekałam na wyniki badań.
Leczę tam zwierzaki od 5 lat. Pierwszy raz trafiłam z ciężko chorym i w ogóle niezdiagnozowanym kotem. Kot został dokładnie przebadany i uratowany.
Dr Marczak kładzie duży nacisk na profilaktykę, więc zwierzaki mają się dobrze. A jeśli już się pojawi jakiś problem zdrowotny, są skutecznie leczone. Badania można zrobić na miejscu.
Napiszę więcej, jak już ochłonę ze zdumienia.
Może jednak nie warto powtarzać plotek?
05.2011 Greta_2006 pisze:Nie no, jasne. Ja tylko leczę w tej lecznicy 4 koty i psa, od pięciu lat, więc nic nie wiem.
Gdyby nie było warto, nie jeździłabym 50 kilometrów. A ponieważ mam daleko, trochę czasu w tej lecznicy spędziłam, i to nie w poczekalni, a w gabinecie.
Dr Marczak jest najbardziej kompetentnym wetem jakiego znam osobiście. Wykonuje swój zawód z niezwykłą starannością, bierze pod uwagę wszystkie ewentualności.
Ma bardzo dobre podejście do zwierząt, zawsze dba o to, żeby oszczędzić im stresu związanego z wizytą czy zabiegami. Dokształca się.
W lecznicy jest bardzo czysto, czego o wielu lecznicach niestety powiedzieć się nie da.
A ceny - cóż, mnie się rachunki zgadzają.
Usługa typu: "dzień dobry - zestaw nr 3 - 15 zł - do widzenia" mnie nie interesuje.
Interesuje mnie, żeby zwierzak został przed zaszczepieniem zbadany, obejrzany, osłuchany. Żebym mogła mieć pewność że szczepionka jest właściwie przechowywana, że nie będzie przeterminowana (jak mi się zdarza czytać na forum).
A jeśli zwierzak zachoruje, oczekuję że zostanie przebadany, zdiagnozowany, zostaną mu dobrane właściwe, bezpieczne i skuteczne leki.
I to właśnie otrzymuję za swoje pieniądze.
Ja - POLECAM dra Marczaka.
Środków przeciwkleszczowych jest teraz duży wybór, i są w różnych cenach.
Zawsze można to uzgodnić przed zastosowaniem.
05.2011 Irbis060758 pisze:Witam.
ANDORKA pisze i ostrzega na podstawie opinii znajomego (znajomych).
GRETA i ja leczymy u dr. Marczaka swoje zwierzęta.
Różnica wiarygodności powinna być zauważalna.
Z dr. Marczakiem rozmawiałem wielokrotnie, także na temat sterylizacji. Absolutnie wykluczone, aby wyrażał takie poglądy, jak zacytowała Andorka.
Nacisk na profilaktykę, w tym na unikanie niepotzrebnych obciążeń jakimi może być powtarzająca się ruja lub przypadkowe ciąże kotek.
Co do cen: można PRZED wykonaniem zabiegów ustalić, na jakie koszty możemy sobie pozwolić. Często, choć nie zawsze da się to dopasować. Na przykład: ańszy lek, choć dłuższe leczenie.
Niezależnie od kosztu kuracji naszego zwierzęcia, ZAWSZE można zapytać o wszystko, co dotyczy jegpo zdrowia. I otrzymać wyczerpującą, fachową odpowiedź.
Nie zawsze "cena czyni cuda"
06.2011 Joanna KA pisze:ODRADZAM! RADOSŁAW MARCZAK - TRZYMAJCIE SWOJE ZWIERZAKI JAK NAJDALEJ OD NIEGO!
mój brat ma sznaucerkę olbrzymkę - 2,5 letnią Inkę.
w poniedziałek 30.05.2011 r. moja bratowa zaprowadziła ją na strzyżenie do fryzjera, który przy swoim gabinecie weterynaryjnym otworzył pan weterynarz Radosław Marczak.
pies miał być zostawiony i odebrany po ok. 3 godzinach.
z "salonu fryzjerskiego" pies jakimś dziwnym trafem znalazł się w gabinecie weta. przy próbach odebrania psa przez moją bratową, a później przez brata (po awanturach, bo mieli zamykane drzwi przed nosem i podawaną informację, że pies jeszcze nie jest ostrzyżony), okazało się, że pies miał założony wenflon i najprawdopodobniej był usypiany. dodatkowo w gabinecie znajdował się inny pies, który był po wypadku. domyślamy się, że Ince została pobrana krew w celu przetoczenia krwi psiunowi z wypadku.
nieśmiało nadmieniam, że NIKT nie pytał mojej bratowej czy brata o pozwolenie na tego typu zabiegi.
ten "lekarzyna" tłumaczył się że krew była pobierana faktycznie, bo on ma podpisaną jakąś tam umowę z firmą "Bayer" i robi badania krwi zwierzakom, w jakimś tam celu - nie wiem dokładnie co powiedział o celu tych badań.
na sugestię, że sprawa nie zostanie tak pozostawiona - "weterynarzyna" machnął ręką i powiedział, że i tak mu nie mogą nic zrobić.
pies został "oddany" po 7 (słownie siedmiu) godzinach!!!
NIE POLECAM!
07.2011 mhsa pisze:Zależy jakiej szczepionki użytko oraz jakiego środka przeciwpchelnego/przeciwkleszczowego. Bo jeśli np. kociaki zostały zaszczepione Purevaxem, a na pchły i kleszcze zaaplikowano preparat spot-on Frontline, ta cena wcale nie jest wysoka! Sama szczepiłam Purevaxem swojego kociaka i obdzwoniłam wiele lecznic z pytaniem o cenę - najniższą, jaką usłyszałam było bodajże 75 zł. A preparat Frontline? Cóż, nawet na Allegro, gdzie jest najtaniej jedna pipetka kosztuje ok. 15 zł (20 z przesyłką).
Lepiej byłoby, gdyby wraz z taką wypowiedzią podać nazwy preparatów/szczepionek, jakie zostały użyte. Sucha informacja "zapłaciłam majątek tylko za szczepienie i odpchlenie!" jest nie na miejscu.
06.2011 casica pisze:Absolutnie odradzam "Sowę". Coraz więvej jest na jej temat głosów krytycznych. I tu, na forum, i poza forum. Sama przekonałam się, że nie warto - zdiagnozowanie lamblii u kociat na podstawie widzimisię wetki. Poza tym propozycja uśpienia, a nie leczenia psa - bo już i tak jest stary i chory.
Lecznicę "Na Stokach" też polecam.
Polecam również "Asa", ja jeżdżę tam od 1999 roku (gdy jeszcze był na Sienkiewicza), na dr Charmasie oraz dr Balceraku przez tyle lat nigdy się nie zawiodłam. To lecznica duża, całodobowa, rotacja lekarzy (zwłaszcza młodych) jest spora, warto więc wiedzieć do kogo tam się należy udać.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości