Strona 1 z 2

Szczęśliwe zakończenie

PostNapisane: Pon cze 27, 2016 15:14
przez Zorka
Mieszkam na osiedlu, w woj. lubelskim, gdzie ok. czterech miesięcy temu z ulicy przyszły dwie suczki. Były przestraszone. Kiedy wyniosłam im karmę bały się podejść, zjadły dopiero wtedy gdy się odsunęłam. Wystarczyło kilka następnych dni, w których je karmiłam, a one znalazły sobie miejsce pod moją klatką i tam na mnie czekają. Strasznie się do mnie przywiązały, bo przecież codziennie je karmię a i pieszczot im nie szczędzę, to są straszne przylepki :)
Ogłaszałam je już wszędzie, OLX, strony adopcyjne, strony na fb, wydarzenia i inne. Od tych czterech miesięcy zadzwoniła do mnie tylko jedna pani, ale jak się dowiedziała że to są bezdomne sunie była zawiedziona i nie przyjechała ich zobaczyć, jak zapowiedziała. Rozmawiałam z domami tymaczasowymi, wszędzie jest przepełnienie, nigdzie mi piesków nie przyjmą, w paru przypadkach spotkałam się z brakiem kultury, bo nie potrafili mi nawet grzecznie odmówić.
Widziałam, jak jakiś mężczyzna rzuca w nie kamieniami i przepędza i to nieraz, a najgorsze jest to że on też mieszka w tym samym bloku co ja i pieski mu bardzo przeszkadzają, a mnie przykro jest patrzeć na uciekające w popłochu suczki, które już przecież nabrały do ludzi zaufania.
Jedna z nich (Lisia) urodziła parę dni temu sześć malutkich szczeniaczków. Rozmawiałam z panią, która też karmi te psy i jej zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby je uśpić, powiedziała że się tym zajmie. W sumie mogłabym znaleźć im dom, ale wiem że jeśli ludzie tylko zobaczą te szczeniaki to na pewno je załatwią. Albo otrują, albo zakopią, innych wersji podawać nie będę. :cry:
Dla tych szczeniaków nie ma już ratunku, zostaną i tak zostaną uśpione. Lepsze taka śmierć. Ale tu chodzi mi o sunie. Czy byłby ktoś, kto mógłby przygarnąć chociaż jedną, lub chociaż dla jednej stać się domem tymczasowym? Jeśli nie, to może ktoś z Was ma kogoś w rodzinie czy znajomych kogoś kto ma miejsce dla jednego pieska? Bardzo proszę o wsparcie, rozgłaszajcie moje ogłoszenie, pytajcie ludzi, ja sama nie dam rady. Liczę na Was. A na koniec dołączam zdjęcia nieszczęsnych suczek:

1. file:///C:/Users/Admin/Desktop/R%C3%B3%C5%BCno%C5%9Bci/Nowy%20folder%20(3)/13510528_584000815108038_307863508_n.jpg
2. file:///C:/Users/Admin/Desktop/R%C3%B3%C5%BCno%C5%9Bci/Nowy%20folder%20(3)/13479309_584000811774705_208924315_n.jpg
3. file:///C:/Users/Admin/Desktop/R%C3%B3%C5%BCno%C5%9Bci/Nowy%20folder%20(3)/13492867_584000808441372_436819628_n.jpg
4.file:///C:/Users/Admin/Desktop/R%C3%B3%C5%BCno%C5%9Bci/Nowy%20folder%20(3)/13511625_584000798441373_1696378509_n.jpg
5. file:///C:/Users/Admin/Desktop/R%C3%B3%C5%BCno%C5%9Bci/Nowy%20folder%20(3)/13474219_584000795108040_900794374_n.jpg
6. https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/13479444_584000761774710_439491612_n.jpg?oh=74c932f843a0fff386ee0cef433e2db3&oe=577353EE
7. https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/13487319_584000751774711_1786576278_n.jpg?oh=51cd4b6466c67e557d296fb9adbff056&oe=577331D8
8. https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/13479895_584000781774708_1919350102_n.jpg?oh=f85fe15a4e2bb26cabae5b067eb0b145&oe=577335E3



P.s nie wiem czy te zdjęcia się odtworzą, pierwszy raz zamieszczam zdjęcia, jeśli są niewidoczne proszę o radę, jak te zdjęcia wstawić? 8O

Re: Smutna historia o bezdomnych suczkach. . .

PostNapisane: Wto cze 28, 2016 7:00
przez Zorka
Szczeniaków było jednak osiem. I został jeden :cry: nawet nie widziałam kiedy je zabrano do uśpienia. Napiszcie czy te zdjęcia są widoczne, dodam więcej jeśli są. Teraz jest jeszcze oprócz dwóch suczek dodatkowo szczeniak do adopcji, zrobię zdjęcie, ale to dopiero za dwa miesiące. :ok:

Re: Smutna historia o bezdomnych suczkach. . .

PostNapisane: Wto cze 28, 2016 15:30
przez Alienor
Zorka - w kwestii DT - wiesz kto je prowadzi? Ludzie, którzy oprócz pracy zawodowej I normalnych obowiązków domowych wyprowadzają na prostą zwierzaki. Czasem mają zwrot części kosztów (albo karmienia, albo kosztów wetowskich) a czasem I tego nie. I gdy się przyszło do domu po pracy I fyfnasta osoba dzwoni "zabierzcie je, bo zabiją/wywiozę do schronu/wstaw dowolne" to się może cierpliwość skończyć. Bo jazdy typu "to wasz obowiązek" (wziąć 4ego psa lub 10ego kota do normalnego mieszkania, gdzie ludzie też chcieliby się móc obrócić) "bo ja nie mam warunków" (znaczy: mam dom z ogrodem/duże mieszkanie z 1 zwierzakiem, ale co ja się będę jakimś pchlarzem zajmować, jak od tego są tacy idiocy jak ci, do których dzwonię) naprawdę potrafią zagrać na nerwach a czasem doprowadzić do białej gorączki. Bo wolontariusze czy DT naprawdę nie są żadnymi instytucjami tylko ludźmi, którzy dodatkowo mają miękkie serce I robią coś więcej kosztem własnego odpoczynku/życia rodzinnego/czasu na sen. Kulturalne I uprzejme mają obowiązek być hoteliki - bo dla nich ewentualnie jesteś klientem I będziesz im płacić za opiekę nad zwierzakiem - z tego żyją.
A lepiej było wcześniej poszukać pomocy jakieś fundacji I wysterylizować suczki choćby I aborcyjnie niż zabierać jej małe I usypiać. Mniejszy koszt zdrowotny I emocjonalny dla suczki by był.

Re: Smutna historia o bezdomnych suczkach. . .

PostNapisane: Wto cze 28, 2016 17:11
przez Zorka
Wiem, co to są domy tymczasowe i wcale od nich nie żądam żeby zabrali suczki, ja tylko składalam propozycję. Odmówili - trudno. To nie jest tak, jak piszesz, ja mogę się nimi zajmować, karmię je, głaszczę, ale to nie wszystko, one powinny mieć dach nad głową. Płacić za bezdomne nie zamierzam, wystarczy że kupuję im karmę, zapłacić za sterylizację powinna gmina, to jest jej zadaniem, ale mają to gdzieś, w fundacjach też odmawiają mi pomocy.

Re: Smutna historia o bezdomnych suczkach. . .

PostNapisane: Śro cze 29, 2016 9:48
przez dorobella

Re: Smutna historia o bezdomnych suczkach. . .

PostNapisane: Śro cze 29, 2016 10:11
przez Alienor
Jeśli gmina ma to wpisane w planie działań, wystarczy złożyć im prośbę o sfinansowanie na piśmie (w dwóch egzemplarzach, bo na 2gim ci podbijają I podpisują odbiór) z żądaniem odpowiedzi na piśmie z podaniem podstawy prawnej decyzji :twisted: . To dość często działa "trzeźwiąco" na urzędników - nagle się da, pisma przestają ginąć I w ogóle...

Re: Smutna historia o bezdomnych suczkach. . .

PostNapisane: Czw cze 30, 2016 13:52
przez Zorka
Dzięki za fundacje, ale ich to nie interesuje. Spróbuję z tym pismem, chociaż wątpię, oni prędzej wezmą je do schroniska

Re: Smutna historia o bezdomnych suczkach. . .

PostNapisane: Czw cze 30, 2016 14:39
przez dorobella
To może najpierw wklej zdjęcia,bo nie widać. Ludzie są wzrokowcami.

Re: Smutna historia o bezdomnych suczkach. . .

PostNapisane: Czw cze 30, 2016 14:43
przez Zorka
Może mi ktoś powiedzieć jak to się robi?? :201494

Re: Smutna historia o bezdomnych suczkach. . .

PostNapisane: Czw cze 30, 2016 14:56
przez dorobella

Re: Smutna historia o bezdomnych suczkach. . .

PostNapisane: Pt lip 01, 2016 8:22
przez dorobella
Zorka pisze:Może mi ktoś powiedzieć jak to się robi?? :201494


Trzeba się troszkę wysilić i poszukać

viewtopic.php?f=5&t=36202

Re: Smutna historia o bezdomnych suczkach. . .

PostNapisane: Nie lip 03, 2016 14:06
przez Zorka
Wiesz, staram się ogłaszać je wszędzie.

Re: Smutna historia o bezdomnych suczkach. . .

PostNapisane: Pon lip 04, 2016 1:00
przez anka1515
Załóż jeden wątek kotu i zmieniaj tytuł.
Tak samo psom.
A teraz z innej beczki ,dobrze ,ze pomagasz zwierzakom ale piszesz,ze wysterylizujesz chyba na swój koszt .
Rodzice wiedzą ,zgadzają się ?.

Idź do gminy ,wydziału środowiska i wypytaj -powodzenia .
Chodzisz z kotem po wetach to też spytaj o wszystko na temat psów ,ktory sterylizuje na gminę itp.
Pierwszoplanowa sprawa czy zapodaliście sukom coś od kleszczy.
Popytaj karmicieli.

Re: Smutna historia o bezdomnych suczkach. . .

PostNapisane: Pon lip 04, 2016 15:51
przez Zorka
Tak, rodzice wiedzą, a pytać - pytałam. Myślisz że kogoś to interesuje? U nas są trzy gabinety weterynaryjne w tym tylko jeden ma umowę na sterylizację bezdomniaków. Co ciekawe jest to umowa tylko i wyłącznie na koty.

Re: Smutna historia o bezdomnych suczkach. . .

PostNapisane: Pon lip 04, 2016 16:08
przez anka1515
wiem o tym ale jak będzie pies chory to go zabierze wet.
dajcie psom wodę przy Was,nie zostawiajcie,,zeby ich nie otruli.
powiedź karmicielce ,zeby załatwiła dla nich preparat na kark od kleszczy
,to jest wredna choroba,nie wyleczą z tego psa w tych warunkach.
a co z tą drugą sunią jest ?
Gdzieś ten mały szczeniak z suką jest schowany ?
Wiem ,ze fundacje wam nie pomogą.
Ale i ostrzegam ,ze jak weźmiecie psa do domu to nie będzie ,ze jest bezdomny tylko wasz.
Trzeba załatwić sterylki tych suk albo podać zastrzyki niedługo ,zeby nie było powtórki .