Dla
Morelowej link do poprzedniego wątku
viewtopic.php?f=1&t=101880 Poprawiłam też link w pierwszym poście - wielkie dzięki za odnalezienie błędu.
Każdy ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt musi mieć zezwolenie. Niezależnie od tego, jakie zwierzęta się zadeklaruje. Natomiast zadeklarowanie jakichś zwierząt powoduje, że przychodzi
"kontrol" i sprawdza, czy ma się warunki do ich przetrzymywania.
Megana - podobno taką opinię ma borsuk
Ale tak naprawdę to ciepły i rodzinny zwierzak. Tylko łatwo się wkurza. Weterynaria to trochę za dużo na moją starą głowę. Pani Doktor powiedziała mi o takich podyplomowych studiach "choroby zwierząt nieudomowionyh", ale myślę, że są dostępne tylko dla weterynarzy... no i cena
Więc na razie idę sobie na szkolenie dla ośrodków rehabilitacji. Kończy się egzaminem, którego pewnie nie zdam, bo będą zoonozy i ptaszyska
Dorobella, wiem, że tak jest napisane na stronach Stowarzyszenia, bo jestem
"członkiem" i materiały czytałam
Hiberbacja jest bardzo złożonym procesem i wagi są przyjęte orientacyjnie. Oznacza to, że upasiony jeż ważący kilogram może hibernacji nie przeżyć, a jeż ważący 600 gram, ale za to właściwie przygotowany - spokojnie sobie poradzi. Więc raczej martwię się o Pigi, która waży 840 gram, niż o Wygrabka. Jeże w dziczy się nie ważą. Piotrek tydzień temu ważył 94 gramy i jeśli jego mamy nie rozszarpałby pies, pewnie musiałby sobie poradzić ważąc mniej niż 700 gram. I myślę, że dałby radę. Wczoraj przeniosłam go do Cypisa, do jeżarium, gdzie temperatura jest prawie taka jak jak na zewnątrz. Dziś okazało się, że oba chłopaki śpią razem, a Piotrek jest rozgrzany jak mały piecyk
Nela jest śliczna
Myślę, że pod opieką merytoryczną Pana Gary spokojnie sobie poradzicie