Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Wto paź 09, 2012 14:08 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie - operacja w poniedziałe

Kciuki za zdrowie :ok: :ok: :ok:

dorobella

 
Posty: 5400
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Wto paź 09, 2012 22:36 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie - operacja w poniedziałe

Oziu rekonwalescent

Obrazek

i naprawiona łapa

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 10, 2012 7:03 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie - Oziu rekonwalescent

Oj, jaki biedny łapiszon :( i jeszcze ten klosz od lampy. Biedny kot pewnie nie wie za co to ...
Jak się czuje po operacji? Jakie to będzie miało - z założenia - wpływ na ruchomość nóżki?
I domyślasz sie jak to się stało?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 22991
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 10, 2012 12:58 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie - Oziu rekonwalescent

Oj, jaka łysa, kurzęcza łapka...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8206
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 10, 2012 23:24 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie - Oziu rekonwalescent

Megana, trochę kurzęca, ale jaka zgrabna 8)

morelowa pisze:(...)Jak się czuje po operacji? Jakie to będzie miało - z założenia - wpływ na ruchomość nóżki?
I domyślasz sie jak to się stało?


Właściwie trudno powiedzieć jak się czuje. Nóżka i szew wyglądają ładnie, nie ma opuchlizny, nic nie jest zaczerwienione i nic się nie sączy. Ale Oziu leży bardzo zrezygnowany. Myślę, że z jednej strony łapka, mimo środków przeciwbólowych go boli, a z drugiej pogodził się z ograniczeniami, ponieważ jest bardzo dobrym kotem :|

Tak dokładnie nie dopytywaliśmy się jak to będzie w przyszłości, ponieważ przed samą operacją skupiłam się tylko na tym, żeby ją przeżył - to taka moja osobista fobia :roll: Pan Doktor powiedział tylko, że operacje tego typu u psów są dobrze opracowane i jest kilka metod, które można zastosować. Psy wracają do poprzedniej sprawności i uprawiania sportów. Przykładem może być sunia mojego znajomego, która po podobnej operacji wróciła do biegania w zaprzęgu. Natomiast u kotów, takie operacje są tylko interwencyjne i powypadkowe. Więc tak sobie myślę, że Oziu po prostu został załatany tak jak się dało i łapka nie będzie tak sprawna jak poprzednio. Konsekwencją tego jest to, że musi całkowicie zmienić tryb życia i nie nie będzie już takie jak dawniej :|

Trudno powiedzieć co mu się stało. Myślałyśmy z Panią Doktor, że się wspinał w panice. Ale miał też sporego krwiaka, więc musiał zostać czymś uderzony. Ja stawiam na wypadek budowlany. Być może wspinał się na stos materiałów.... albo na kupę drewna kominkowego. Stos się zawalił, przygniótł łapę. Spadający materiał uwięził łapę i Oziu za wszelką cenę chciał się wyzwolić. Zerwał sobie pazur i więzadła....
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 11, 2012 16:24 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie - Oziu rekonwalescent

Jakby co, to statystyki mówią, że najwięcej wypadków zdarza się w domu... :roll:

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8206
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 11, 2012 16:35 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie - Oziu rekonwalescent

Jak Oziu dzisiaj się czuje?
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw paź 11, 2012 22:06 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie - Oziu rekonwalescent

Zapomniałam wczoraj napisać, że Oziu czuje się nieco lepiej. Ma już wyjęty wenflon i zdejmujemy mu abażur :P Wreszcie się domył i wyglądał na zadowolonego :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 11, 2012 22:40 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie - Oziu rekonwalescent

Przegapiłam takie wydarzenia. Spóźnione kciuki za Oziego, ale przydadzą się może w rekonwalescencji. Mam nadzieję, że odzyska dawną sprawność i nie będzie się nigdzie od Was wybierał. Oziu nie uciekaj nigdzie!
Mizianki dla wszystkich miziastych i zdrowia i cierpliwości dla Ciebie do tej całej ferajny. :ok:
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Pt paź 12, 2012 19:57 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie - Oziu rekonwalescent

Nemi jeż zaopiekowany, dzisiaj dotrze do Warszawy :)

Ozziemu duuuużo zdrowia.

Nela nie chce surowego mięsa. Waży 600 gram.

dorobella

 
Posty: 5400
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Pt paź 12, 2012 23:24 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie - Oziu rekonwalescent

saintpaulia pisze:(...)Spóźnione kciuki za Oziego, ale przydadzą się może w rekonwalescencji. Mam nadzieję, że odzyska dawną sprawność i nie będzie się nigdzie od Was wybierał. Oziu nie uciekaj nigdzie!(...)


Tradycyjnie nie dziękujemy, żeby nie zapeszyć :wink: Przydadzą się BARDZO Dziś dowiedziałam się, że rekonstrukcja wyglądała nieco inaczej niż myślałam. Myślałam, że załatali go normalną nicią, która będzie w nim tkwiła do końca życia. Ale nie. Na szkielecie z nici rozpuszczalnych odbuduje się tkanka i Oziu będzie miał całkiem nowe, swoje więzadła. Dlatego , w sumie mniej ważny jest okres zaraz po operacji, kiedy ma ranę pooperacyjną i szwy. Ważniejszy jest okres, kiedy rana się zagoi, a w środku będzie się odtwarzała tkanka.

Dorobella - to super :P Tylko się nim dobrze zajmijcie, bo dziś byłam na szkoleniu i zostałam zaatakowana opowieściami, jak osoby chcące zrobić dobrze, doprowadzają do tego, że zwierzak nie nadaje się do powrotu do dziczy :wink: .

Jutro, a właściwie chyba już dziś egzamin. Próbowałam zgłębić tematy egzaminacyjne, ale padłam przy stosunku wapnia do fosforu i suplementacji :roll: Na moje oko, to na bank muszą być jakieś błędy w obliczeniach w podręczniku :roll: Ale i tak nie ma czasu na wyjaśnienia. Z bólem serca się poddaję :roll:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 12, 2012 23:37 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie - Oziu rekonwalescent

Nie wiedziałam, że są takie zabiegi. Oby mu się wszystko ładnie odbudowało. Tylko utrzymanie go w ryzach w okresie po zagojeniu ranki nie będzie łatwe. Powodzenia.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Sob paź 13, 2012 1:01 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie - Oziu rekonwalescent

Znajoma kiedyś dokarmiała jeża, pomalowała go lakierem do paznokci, żeby go rozpoznać. Jeż był wielkości dłoni. Nie ważyła go. Na wiosnę (ocieplenie, a potem ochłodzenie) znalazła go w okolicy śmietnika, z jeża została 1/3. Myślę, że był za chudy, spalił dużo tkanki, była mroźna zima. Nie udało się go uratować. Zmarł po kilku dniach. Potem żałowała, że mogła go przezimować w domu.
Mnie przerażają opisy ludzi, którzy piszą, że widzieli jeża np. leży trzy dni na boku co robić.
Czytałam, że jeśli nie pomożemy jeżom - do 2025 roku mogą wyginąć. Coraz więcej ciał jeży widuję na poboczach, więc to mnie nie dziwi. Nie dziwiły mnie komentarze, że mam wywieźć 150 gramowego jeża do lasu. Ciekawe ile takich pozostawiono na pewną śmierć.

I fotki Neli, na drugiej samonamaszczenie

Obrazek

Obrazek

dorobella

 
Posty: 5400
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Sob paź 13, 2012 21:29 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie - Oziu rekonwalescent

saintpaulia pisze:Nie wiedziałam, że są takie zabiegi. Oby mu się wszystko ładnie odbudowało. Tylko utrzymanie go w ryzach w okresie po zagojeniu ranki nie będzie łatwe. Powodzenia.


Na szczęście są :P Będzie to trudne, tym bardziej, że ja w zasadzie jestem w ciągłej histerii, że z nogą coś jest nie w porządku i się niefizjologicznie wygina. Po prostu koszmar. Mam nadzieję, że uda się nam to jakoś przeżyć. Ja wiem, że są gorsze choroby, że dobrze, że tak się skończyło, że żyje i ma wszystkie łapy. Ale nie umiem sobie z tym poradzić. Boję się go podnosić i cokolwiek z nim robić, żeby łapa się nie rozpadła :oops:

Dorobella, z pomocą udzielaną dzikim zwierzętom, sprawa nie jest prosta, ponieważ nawet mając bardzo dobre chęci, można zaszkodzić. Co więcej, błędy, za które płacą zwierzaki zdarzają się nie tylko ludziom, którzy znajdują i ratują "znaleziska", ale i ośrodkom rehabilitacji. Dziś podsłuchałam na korytarzu rozmowę, że w ośrodku (takim dużym, dla różnych gatunków), próbowali odchować małe jeże na krowim mleku, ale się nie udało :roll: Od tej pory używają koziego. To się pytam, a nie można było sprawdzić tego w książce ? Nawet jeśli to było dawno temu, jakaś literatura chyba była.

W większości na szkoleniu były ośrodki wielogatunkowe i zajmujące się ptakami. Pan opowiadał o bocianie odchowanym przez ludzi, który jak się wydawało odnalazł się wśród bocianów i został wypuszczony. Okazało się jednak, że zamieszkał pobliskim gospodarstwie. Ludzi też uważał za bociany i uparcie chciał przegonić ich za swojego terytorium, a szczególnie uwziął się na dzieci. Ośrodek nie miał co odebrać, bo został zabity. Bocian czarny okazał się ptakiem o nieco większym rozumku :wink: bo przeleciał 200 km i stwierdził, że jest głodny. Więc wylądował przy jakimś domu i żebrał o pożywienie :roll: Inny ośrodek opowiadał o oswojonym dziku i sarnie ... Zwierzaki były świetnie utrzymane i zaopiekowane ... tylko nie mogły już wrócić do środowiska, a w ośrodku nie ma dla nich miejsca :| Z jeżami na szczęście nie ma takich problemów - mają naturę samotniczą i prawie wcale się nie oswajają :P

W ogóle "opowieści dziwnej treści" było trochę, ale nie wiem czy Was interesują, więc tylko opowiem o grubodziobie http://pl.wikipedia.org/wiki/Grubodzi%C3%B3b_zwyczajny. Miał wyszarpaną całą pierś i stwierdzono, że nie da rady i trzeba go odprawić za TM. Ale chłopiec, który go przyniósł bardzo płakał, więc Pan prowadzący ośrodek, pomyślał sobie ..."no dobra i tak muszę łazić do woliery z jedzeniem, więc niech tam sobie siedzi". I Grubol siedział ... i żerował ...i siedział ... aż któregoś dnia okazało się, że lata jak Messerschmitt 8O Pamiątką po wyszarpanej piersi są tylko nieco krzyżujące się piórka.

... no dobra to jeszcze o bocianie wolontariuszu :roll: Pan odchowuje młode bociany w gniazdach, bo to najbardziej naturalne. Pewnego dnia okazało się, że dorosły bocian próbuje karmić młode bocianiątka. Połowa maluchów go zaakceptowała, połowa próbowała go "zabić". Ale pokonał wszelkie bariery - odkarmił osobniki grzeczne i buntowników :P

I jeszcze PS dodam. Ostatnio mieliśmy serię katastrof zapoczątkowaną przez Ozia, zakończoną śmiercią naszego wiekowego TV. Skutkiem tych zdarzeń M zgodził się na nietoperze :P Jeśli uda się spełnić warunki, być może w przyszłości rozszerzymy zakres :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 14, 2012 1:04 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie - Oziu rekonwalescent

Strata tv prowadzi do nietoperza. Ciekawe!
A za Oziego kciuki, ma chłopak dość do siebie i już. :ok:
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości