Kocurek, dla psa który nie był socjalizowany z kotem.

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Pt sty 27, 2012 9:00 Kocurek, dla psa który nie był socjalizowany z kotem.

Witajcie,
stoję z moim psem przed pewną ścianą, za którą jest kot... Ścianą okazuje się brak socjalizacji z kotem i brak kontrolowania psa w obecności kota od pierwszych spotkań z kotem (brak kota u kogokolwiek z kim miałam w swoim życiu do czynienia, rodzina, znajomi, szkoleniowcy itd :().

Chciałabym adoptować kota, jednakże nie wszyscy podchodzą do tego tak optymistycznie jak ja i wcale się nie dziwię. Bo niestety mój pies kotów podwórkowych nie cierpi i niestety nie jest posłuszny w ich uciekającej wiecznie obecności. Los tak chciał, że spotkał takie dwa piękne kotki kiedy stały pod moim blokiem, a ja go w szczenięctwie wypuściłam z klatki bez smyczy i za nimi pogonił, a że jest to pies z popędem łupu tak od tego momentu jak zobaczył gdzieś kota tak chciał go dorwać... Jak był mały wiadomo, że był to mały problem, ale kiedy zaczął nabierać masy, dwa razy pękły karabińczyki, czasami zerwał mi się na zabawie pod blokiem i zamiast popędzić po aport na komendę "aport", poleciał za kotem który w połowie drogi po aport gdzieś wyleciał z krzaków (na lince treningowej, ale 10 m i tak okazało się za krótkie żeby psa od razu złapać, bo aport wyrzucany jest dalej jak 10m)...
Na lato i jesień wzięłam się za psa ewidentnie, jednak te małe plusy które wypracowałam bez planowanej obecności kotów, niestety powoli biorą w łeb teraz zimą, bo czasami jestem zmuszona zamiast skorygować psa, to łapać samej przyczepność żeby się nie wywalić. Także sytuacja jest nieciekawa.

Poszukuję zatem osób, które pomogłyby mi ugryźć ten problem. Rozwiązań jest kilka.
1. Adopcja kota (który i tak musi ze mną zamieszkać, także pies nie ma wyboru musi zaakceptować fakt, że wprowadzę nowego "mojego" domownika - kota - i pies musi zejść na drugi plan w domu aby kotu nic nie zrobił. Nie chodzi mi o przyzwyczajanie ich na siłę, jestem przygotowana na rozłożenie etapu przyzwyczajana ich do siebie wieloetapowo - wielo tygodniowo.)
Tutaj pojawia się problem - nie wiem czy ktoś wyadoptował by mi kotka... bo ja piszę szczerze jak jest, że pies nie toleruje podwórkowych kotów, ale będąc u kumpeli i trzymając na rękach małego kotka pies nie zrobił nic, nawet powąchał go z moich rąk (dla bezpieczeństwa pies był w łazience i dałam mu powąchać tylko przez szczelinę w drzwiach, kumpela trzymała drzwi w razie co ;-) ), kotek który coś jadł powodował tylko małe "obruszenie" psa, czyli tylko burczenie i to była nadzieja :). Ale kiedy kotek ruszył w stronę psa (bo on się wychowywał z psami i się nie bał mojego psa), pies na niego ruszył (oczywiście pies miał siedzieć z tyłkiem i był na smyczy i nie miał szans nic kotu zrobić)...

2. Polecenie Szkoleniowca, który posiada koty i mogłabym jeździć do niego na takie szkolenie...


Z góry dziękuję za pomoc...
Agnieszka.

Aga i N

 
Posty: 14
Od: Pt sty 27, 2012 8:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt sty 27, 2012 11:42 Re: Kocurek, dla psa który nie był socjalizowany z kotem.

Agnieszko ,nigdy bym nie zaryzykowała życiem kota żeby się przekonać czy pies zaakceptuje czy też zje ...
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43917
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 27, 2012 11:53 Re: Kocurek, dla psa który nie był socjalizowany z kotem.

często jest tak,że psy rozdzielają:swój kot-obcy kot.
swojego nie pogonią,obce tak.
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 27, 2012 12:59 Re: Kocurek, dla psa który nie był socjalizowany z kotem.

tak ,moja sunia Amanda( 2 kg psa) tak robi ,kotkę podwórkowa która zna od lat kocha ,kazdy nowy jest przez nia oszczekany ,pogoniony (lekceważą ją ) a nawet próbuje ugryźć w dupsko bezzębną paszczą :wink:
ale to otwarty teren ,kot najwyżej wejdzie na łąwkę ,drzewo ,w domu to różnie bywa .
Tak jak napisałam ,nie zaryzykowałam kotem.
Mam do adopcji koteczkę która kocha psy ,ma 8-9m. i jeszcze doi biedną sunię Dżagę :wink:
chciała bym aby trafiła do domu gdzie jest pies ,ale taki który kocha koty z całą ich upierdliwością .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43917
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 27, 2012 18:40 Re: Kocurek, dla psa który nie był socjalizowany z kotem.

Owszem nie zaprzeczam, że ryzyko zawsze jakieś jest, bo jak to się mówi "ludzie najczęściej w domu umierają" i te dwie sytuacje są jakby równoznaczne...

A jeśli nie kot w domu, to czy miałby ktoś do polecenia kogoś kto zajmuje się szkoleniem psów (nie pozytywne) i posiada własne koty?

Kurczę jeśli nie z adopcji to myślę żeby wystawić jakiś pokarm na działce, może kotek jakiś się przyzwyczai i będzie do nas chętnie przychodzić, a mnie nie wiele potrzeba do przyzwyczajenia psa do kota, wystarczy tylko widok chodzącego kotka, takiego który nie ucieka...

Aga i N

 
Posty: 14
Od: Pt sty 27, 2012 8:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt sty 27, 2012 22:18 Re: Kocurek, dla psa który nie był socjalizowany z kotem.

jakiej wielkosci jest ten pies?
i dlaczego szkolenie nie ma byc metodami pozytywnymi?
NIEMA DAMA NIE MA
NIC DO POWIEDZENIA

enigma

Avatar użytkownika
 
Posty: 41339
Od: Wto wrz 13, 2005 14:25

Post » Sob sty 28, 2012 8:26 Re: Kocurek, dla psa który nie był socjalizowany z kotem.

owczarek niemiecki o ogromnym popędzie łupu.

Dlaczego nie pozytywne? Ponieważ: bawiłam się z nim w ciuciubabkę przez pierwsze 1,5 roku życia, nie zauważając, że pies potrzebuje stanowczej ręki po za zabawami i pracą do egzaminu czy zawodów.
Taka kolej rzeczy sprawiła, że kiedy pies po zimie mając 2 lata stał się killerem na koty, a ja nadal nie dostarczyłam mu stanowczej ręki, musiałam praktycznie od nowa układać psa i do dzisiaj muszę się z tym babrać bo po tak długim czasie niańczenia się, na własne życzenie i z własnej głupoty i nieumyślności (dobrej ręki) czasami łapię się... że w tym a w tamtym momencie powinnam czegoś od niego wymagać i wskazać mu to co ma robić... To nie labradorek któremu do życia wystarczy aktywność fizyczna i aport z panem, ciocią wujem albo włamywaczem ;)... to owczarek który potrzebuje przede wszystkim świadomego twardego przewodnika...

Także pozytywy odpadają bo wiem, że standardowe szkolenie metodami korekt i pochwał i motywacji działa, sprawdzone (nie mylić z tymi starymi).

Aga i N

 
Posty: 14
Od: Pt sty 27, 2012 8:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob sty 28, 2012 13:16 Re: Kocurek, dla psa który nie był socjalizowany z kotem.

Według mnie realne jest przyzwyczajenie takiego psa do wlasnego kota w domu.
Jednak przede wszystkim nie bralabym kociaka, tylko doroslego, najlepiej slusznych gabarytów dorosłego kota, nie bojącego sie psów.
Po drugie- faktycznie, rozlozylabym oswajanie na dosc dlugi czas, a początkowo pies w obecnosci kota ZAWSZE w kagańcu i na smyczy. Doroslemu kotu, ktory potrafi psu przywalić- pies w kagańcu (miękkim) krzywdy nie zrobi, zwlaszcza, ze oswajanie odbywac sie musi pod nadzorem przewodnika.
No i kot musi miec zawsze mozliwość ucieczki/schronienia sie w takim miejscu, w ktorym pies go nie dosięgnie (np. wysoko, np w miejscu, gdzie jest niewielkie wejscie).

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39246
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Sob sty 28, 2012 15:16 Re: Kocurek, dla psa który nie był socjalizowany z kotem.

Mam właśnie taki sam zamysł na tego rojbra. Nie jestem z tych, którzy puszczają swojego psa luzem bo "sami się dogadają" nawet jeśli chodzi o dwa psy. Oswajanie takiego psa z kotem to praca na drugi etat, a nie "jakoś to będzie"...
I kot w tej pracy nie jest rzeczą, a nowym domownikiem... którego chciałabym wprowadzić do domu, bo jestem szefem stada i stado musi mi się podporządkować. Tak czy nie? Przecież nie będę się pytać psa o zdanie :lol: to on mnie ma się słuchać, a nie ja jego :lol: :kotek:

Aga i N

 
Posty: 14
Od: Pt sty 27, 2012 8:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob sty 28, 2012 17:59 Re: Kocurek, dla psa który nie był socjalizowany z kotem.

to fakt ,Ty tu rządzisz :wink: ty urządzisz :ok:
ja mając w tej chwili 6 małych( wzrostem )psiaków i 7 kotów ,wprowadzam do domu psy ale tylko mikro psy w ciemno ,nigdy nie było żadnych problemów .
ale nawet gdyby były ,to taki mały dupek niewiele jest w stanie zrobic kotu który jest od niego większy .
Co innego owczarek ,tu musisz bardzo uważać .
życzę powodzenia.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43917
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 28, 2012 20:04 Re: Kocurek, dla psa który nie był socjalizowany z kotem.

wiem o tym że muszę uważać, dlatego tu jestem :wink:

Aga i N

 
Posty: 14
Od: Pt sty 27, 2012 8:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob sty 28, 2012 20:09 Re: Kocurek, dla psa który nie był socjalizowany z kotem.

Z doświadczenia wiem, że do psa trzeba stanowczo i konsekwentnie i wszystko się da.
Pies ma być ci bezwzględnie posłuszny, nie może być czegoś takiego jak zerwany karabińczyk czy inne "usprawiedliwienia"
Znajoma ma dwa duże psy, jeden w typie ON i one maja swojego kota w domu, te podwórkowe by pogoniły, i...

Najpierw nadrób zaległości w wychowaniu psa, potem pomyśl o kocie...

A i czy to jest pies, czy suka? Czy kastrat/wysterylizowana?
najszczesliwsza
 

Post » Sob sty 28, 2012 20:49 Re: Kocurek, dla psa który nie był socjalizowany z kotem.

najszczesliwsza pisze:Z doświadczenia wiem, że do psa trzeba stanowczo i konsekwentnie i wszystko się da.
...
Najpierw nadrób zaległości w wychowaniu psa, potem pomyśl o kocie...
...
A i czy to jest pies, czy suka? Czy kastrat/wysterylizowana?

Przepraszam, z jakiego doświadczenia wiesz?
Luna, suka teściowej od niedawna jest u Ciebie w domu.
Przedtem miałaś zerowe doświadczenie.
...
Dlaczego pouczasz nowego forumowicza w tak autorytatywny sposób?
Z doświadczenia?
...
Zapomniałaś zadać swoje ulubione pytanie.
Do jakiego weta chodzisz? :roll:

Przepraszam za OT :oops:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 28, 2012 20:52 Re: Kocurek, dla psa który nie był socjalizowany z kotem.

redaf pisze:
najszczesliwsza pisze:Z doświadczenia wiem, że do psa trzeba stanowczo i konsekwentnie i wszystko się da.
...
Najpierw nadrób zaległości w wychowaniu psa, potem pomyśl o kocie...
...
A i czy to jest pies, czy suka? Czy kastrat/wysterylizowana?

Przepraszam, z jakiego doświadczenia wiesz?
Luna, suka teściowej od niedawna jest u Ciebie w domu.
Przedtem miałaś zerowe doświadczenie.
...
Dlaczego pouczasz nowego forumowicza w tak autorytatywny sposób?
Z doświadczenia?
...
Zapomniałaś zadać swoje ulubione pytanie.
Do jakiego weta chodzisz? :roll:

Przepraszam za OT :oops:



redaf ja cię nie znam, ale się mnie jak rzep, znów i znów...
najszczesliwsza
 

Post » Sob sty 28, 2012 20:58 Re: Kocurek, dla psa który nie był socjalizowany z kotem.

Z zaległości w "wychowaniu" zostało mi:
- karność w obecności atrakcyjnych suczek które dobrze zna/zajęcy/saren i innej szybko uciekającej zwierzyny leśnej... i kotów oczywiście ( :? )
- trzymanie dzioba na kłódkę i doopsko w jednym miejscu kiedy ktoś wchodzi do domu (pies nie był tego uczony bo tata zawsze miał jedną zmianę i nikt nie wpadł na pomysł aby czegoś takiego uczyć, a teraz pracuje na 3 zmiany i pies po prostu sygnalizuje że ktoś wchodzi do domu co wkurza kiedy ktoś już śpi... a nauka tej zasady trochę potrwa szczególnie przy moim bracie który jak wpada do nas raz na kilka tygodni, albo dni to ma w nosie moje słowa i podchodzi do szczekającego psa, no ale co się dziwić, sam mieszkał z owczarkiem i przyzwyczajony jest do tego szczekania, a mnie to wkurza że odwala mi krecią robotę :pig: )
- trzymanie uhahanego dzioba na kłódkę kiedy idziemy do babci, bo po 45min podróży autem u babci pierwsze co dostaje to wodę i także zna dobrze do niej drogę z auta i nie może wytrzymać :lol: ale to jest akurat łatwe do ogarnięcia :lol:
- nie lubi niektórych psów z ogonami postawionymi do góry, ale to sporadyczne przypadki (koty też trzymają sztywno antenki w górze także mu się nie dziwię :lol: ) :wink:

także to są jego największe braki w wychowaniu... koty i trzymanie dzioba na kłódkę kiedy wie co go czeka :lol:
pies nie jest kastratem, ale Szkoleniowiec powiedział że ten pies tego nie potrzebuje... on potrzebuje świadomego przewodnictwa i trochę szkolenia.

A za Weta to mam wspaniałego Dr Judka :ok: - ale odwiedzamy go tylko raz na rok, do szczepień, szkoda :wink: , bo on lubi mu po gabinecie powęszyć i wcisnąć nochala wszędzie, włącznie z lodówką z której wyjmowana jest szczepionka :lol:

edit: może jeszcze jakieś braki pominęłam, nie mam pojęcia, jak mi się przypomni to dodam, chyba że mnie ktoś zna to może za mnie dopisać :lol:

Aga i N

 
Posty: 14
Od: Pt sty 27, 2012 8:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 67 gości