Poprzednia, czyli PIERWSZA część jest tu
viewtopic.php?f=21&t=107744
A tu wątek powiedziałabym zerowy, czyli historia Amela
viewtopic.php?f=21&t=102593&hilit=Amel
Endżoj!
Mam przyjemność przedstawić PT publisi
DOM ROZRYWKOWEJ STAROŚCI (plus kocie niedoróbki) Megany i Maxa
czyli
Wesołe jest życie staruszka!
A oto szacowni pensjonariusze. Zaczynamy od piesów.
Nieustająca panna wieczna dziewica GABUNIA, zwana też Niunią, Szczurem, Siupeczkiem i tak dalej.
Znaleziona przy ulicy Ostrobramskiej w deszczowy ranek styczniowy 1998 roku. Teżet ofiarnie wczołgał się pod krzak, by ją wyciągnąć, nie bacząc na fakt, że jest w garniturze i płaszczu wytwornym.
Gabunia jest upiornie hałaśliwa, zazdrosna i ogólnie nieznośna. Kocha tylko pańcię.

Następnie gospodarz tego wątku - jako dżentelmen ustąpił pierwszeństwa kobiecie - FILOZOF.
Pies jedenastoletni, niewidomy, z alei ślepców na warszawskim Paluchu. Pies o charakterze idealnym, wstrząsająco gościnny i sympatyczny. Wyciągnięty ze schronu za podpuszczeniem cioci Never, zamieszkał u nas w lutym 2010 roku.

Najstarszy aktualnie pensjonariusz o dumnym imieniu FELIX, które to imię jest większe od niego. Dlatego naturalną koleją rzeczy od Felka przeszło do KartoFelka von Ziemniaka. Zwany też monsieur Alphonse.
KARTOFEL jest wielkości spasionej morskiej świnki, z trudem się turla na pokrzywionych wiekiem krótkich łapinach. Odkuty z mroźnej ulicy w Malborku przyjechał do nas z ciocią Ifciastu w styczniu 2011. Oceniony na lat ok 15, głuchy jak kartofel. Kamikadze, który nie umrze naturalną śmiercią, bowiem jego hobby to wpychanie się między miskę z żarciem a innego konsumenta. Zazwyczaj sześć razy od niego większego. Poza tym to mistrz puszczania bąków i sama słodycz.

Najnowszy nabytek to LEON. Z polecenia cioci Apsy z warszawskiego Palucha. Przybył trzy tygodnie temu. Oceniany przez weta na lat dziesięć, nie posiada zębów, kuleje na obie przednie łapy, natomiast zamiast podtrzymywać tradycję, niepokojąco podnosi średnią urody.
Wzięty jako brytan do budy, oczywiście okazał się pieszczochem, łagodnym tchórzykiem i przyjacielem całego świata.

A teraz koty. W jakiejś sensownej kolejności idąc, zaczynamy od Królewny SIELAWKI. Haha. Tyle w temacie "królewna". Kawał cholery to jest. Kotka z Mazur, a konkretnie ze stacji hydrobiologicznej w Mikołajkach, wyrwana wronom z dzioba jako małe kocię w roku 2000. Teraz zatem ma lat 11 i na szczęście przestała być łowna. Za to jest wciąż szczającą na schody mendą. Kocha pańcia, a pańcio ją.

SZARUSIA, SZYSZECZKA, SZUSZUNIA. Kot odziedziczony w skomplikowanej sytuacji rodzinno-towarzyskiej. Lat ok 9/10. Niezależna włóczęga, nie wątpię, że dożywia się po sąsiadach. Niedwuznacznie daje nam do zrozumienia, że możemy jej naskoczyć na pukiel.

CELINA. Celina to kot zagadka. Poprzedni właściciel ją przyniósł do weta z nakazem uśpienia, bo mu się znudziła. Traf chciał, że następnym klientem był mój ojciec i w ten sposób Celina trafiła do mnie. Ma około 10 lat i bardzo skomplikowany charakter. Kot przeciąg o atłasowym futerku. Nigdy nie wiadomo, co jej strzeli do głowy.

DUPENCJA. Szalenie skomplikowana historia, której sprężyną znowu jest ciocia Never. Dupencja to nie staruszek, - ma lat pięć - ale kot niedoróbka, zatkany wyciągnięty z Palucha w ostatniej chwili. Kocica nie ma tyłu. Konkretnie odbytu. Skutkuje to znajdywaniem kup w nieoczekiwanych i zazwyczaj niepożądanych miejscach. Na szczęście, póki trwa lato, jest kotem ogródkowym. To znaczy wpada zjeść i na noc.

PROTAZY. Pseudonim Księciunio, Władysław Opolczyk. Kot ok lat 10, przyjechał do nas jesienią 2010 za podpuszczeniem dziewczyn z opolskiego schroniska, zwłaszcza cioci Boo. Kotecek z charrrrakterem. Żaden pieszczoch, co to to nie. Ponieważ Teżet ma do niego słabość i wciąż ponawia próby, zużycie wody utlenionej gwałtownie wzrosło.
Księciunio jest mistrzem w robieniu min i pozowaniu, pewnie dlatego ma najwięcej fotek...

Najmłodszy nabytek to MUNIA, MUNIEK STASZCZYKÓWNA, kolejna niedoróbka. Kotka po zmarłej pani, dwuletnia, kompletnie bez zębów. W ogóle jej nie wyrosły. Potworny dzikus, ewentualnie można ją pogłaskać o ile człowiek nie będzie się ruszał i oddychał. Poza tym jest piękna nieodparcie i cały czas charcze. Przy okazji sterylki była pod tym kątem badana i podobno to taka jej cecha. Charcze i już. Dzięki temu zawsze wiadomo gdzie jest.

[']
Munia odeszła nagle 27 stycznia 2012 roku. Torbiele na nerkach były już zbyt duże a zmiany zbyt zaawansowane.
Podczas trwania poprzedniego wątku odeszli:
KAPITAN FUK ['] lat 18, nowotwór

BURAS['] lat ok 14? nerki

STAŚ STASZEWSKI ['] lat ok 18, nowotwór i ogólnie bardzo zła kondycja. Jakaś zupełnie dramatyczna historia, znaleziony w Milanówku, operowany tam w schronie, był u nas bardzo krótko, po operacji nawrót nowotworu.

i dwie szczurcie - ROZKOJARZONA i MAŁOBYSTRA [']
Pozostała samotnie BYSTRA.
Jak znajdę fotkę to edytuję, na razie padam na pysk od tego zakładania wątku...
Ostatni mam nadzieję edit, czyli fotka Bystrej, której usiłuję zapewnić jakąś rozrywkę przynajmniej raz dziennie, by nie czuła się osamotniona.

BYSTRA odeszła ['], zawitała nowa pięcioszczurzyczkowa drużyna dzieciaków.
A i czy jakaś dobra dusza może zaktualizować mi bannerek? By Filozof odsyłał teraz tutaj?
Edit - dziękujemy dobrej duszy, czyli Szalonemu Kotu za bannerek!
