Dostałam taki list, bardzo mnie poruszył, ale nie umiem pomóc. Może ktoś przeklei na dogo?
Witam,
Mieszkam nad morzem k Darłowa Ustki.. 2 dni temu jadac samochodem zauwazylam na ulicy lezacego duzego psa, lezal na srodku jezdni i nie ruszal sie.zatrzymalam samochod i po jakims czasie udalo mi sie zapakowac psa do samochodu.jest to suczka ok 8 lat-tak mowi weterynarz. nie jest ranna tylko oslabiona. przypuszczalnie ktos ja wyrzucil.jest wielkosci wilczura, krotkowlosa bezowa o pysku doga, wyglada jak rasowy pies.
ja nie mam mozliwosci jej przetrxzymac bo mam kilka kotow i 2 psy w tym jeden jest chorowity i nie toleruje obcych zwierzat. odwiozlam suczke do weterynarza w Darłowie, ktory ma chyba umowe z TOZ, powiedzial ze pies moze byc u niego jeszcze tydzien,
jesli nikt sie po niego nie zglosi to odwiezie suczke do schroniska w Kolobrzegu gdzie slyszalam sa straszne warunki.
pytala znajomych, sasiadow-nikt nie chce duzego psa.
mam wielka prosbe, moze jest tu gdzies na pomorzu dom tymczasowy czy dobre przytulisko, moze mi Pani podac jakies kontakty? bardzo prosze bo nie wiem co zrobic w tej sytuacji.
pozdrawiam,
Alina Musiel
od aneszka@vp.pl