


Cała kasa idzie dla Dom u Tymczasowego u Rustie i jej Babci na bieżące potrzeby
.......więcej przeczytasz wchodzą klikając na banarek w podpisie. Tam też znajdziesz rozliczenie bazarków.Rustie pisze:DT zostałyśmy z przypadku osiem lat temu, gdy pewnego dnia wlazło nam na balkon szylkretowe nieszczęście. I choć Mru nigdy się nie oswoiła i żyła zbyt krótko, bo los podwórkowca lekki nie jest, to zmieniła całe nasze życie i życie wielu bezdomnych kotów. Bo po niej były następne i następne...
Przez te lata miałyśmy zaszczyt opiekować się około 500 zwierząt. Poznałyśmy wielu Przyjaciół, bez których ta działalność byłaby niemożliwa. Czasem bywa ciężko, bardzo ciężko - gdy kot odchodzi, gdy nie mamy logistycznych możliwości pomóc kolejnej biedzie, gdy dopada nas proza życia - zmęczenie, kłopoty finansowe. Często przychodzi zwątpienie, bo to co robimy to tylko kropla w morzu, bo stykamy się z niewyobrażalnym okrucieństwem i chyba jeszcze bardziej bolesną znieczulicą i głupotą Ale szybko przechodzi - widok szczęśliwych futer, wieści z domów adopcyjnych i od karmicielek wynagradzają wszystkie problemy.