KANDYDACI:1. Don Juan od wiiwii

Tak hrabino... Myślę... Myślę...

Przyczajony tygrys, ukryty smok

Czytaj z moich oczu: S T E K I ... S T E K I...

Tam są !!!!!
Don Juan ma ok. półtora roku i jak kupka nieszczęścia wpakował się do klatki przeznaczonej dla innego działkowego kota. Był bardzo głodnym, wystraszonym dzikuskiem. Skoro się złapał, został zabrany do Kociej Przystani na kastrację. Basia uśmiała się z kartki „UWAGA, DZICZ”, bo tak łagodnego dzikuska jeszcze u nas nie było. Kocio nauczył się, że dostaje jeść i pić, nikt go nie krzywdzi. Skojarzył też, że człowiek oznacza pieszczoty i głaski. Dostał na imię Don Juan, bo taki z niego przymilas. Przekonał nas, żebyśmy znalazły mu dom. Widać, że podoba mu się życie między ludźmi i z innymi zwierzętami. To wspaniały i towarzyski kot. Wciąż szuka domu, w którym będzie już forever!
U nas ma 100 punktów za błyskawiczne dostosowanie się do sytuacji. Nikt nam nie wierzy, że Don Juan to kocio, który przeprowadził się do nas z działek. A my się uśmiechamy i trzymamy kciuki. Jeszcze będzie jadł steki.
2. Troczuś od IrlandzkaMyszka





Troczuś to biały kotek w czarnym ubranku i ma za krótkie rękawki i nogawki i trochę mu się rozłazi na brzuszku bo przytył
Troczek jest z nami prawie dwa lata. Jak go adoptowaliśmy to nikt nie był w stanie powiedzieć nam ile ma lat - może 3 a może 6. Troczuś nie miał łatwego życia. Chodzi troszkę sztywno bo miał złamaną miednicę i krzywo się zrosła. Do tego jest FIV-kiem. Jednak najsmutniejsze było to, że bał się stojącego człowieka i wyciąganej w jego kierunku ręki - cały kamieniał i przygotowywał się na uderzenie. U nas odkrył, że mizianki nie są przereklamowane i teraz sam się domaga pieszczot.
Troczuś jest dużym kotem, takim małym niedźwiadkiem, ale jest tak kochany i łagodny, że aż trudno uwierzyć. Razem z Troczusiem adoptowaliśmy Mysię (wtedy 7-miesięczną) i mała zdominowała Troczusia zupełnie. Do tego stopnia, że Troczuś ją myje i naśladuje - m.in. nauczył się wypinać pupę jak go miziam po pleckach. Wygląda to komicznie gdy kocur się wypina, żeby go przelecieć
Zapomniałam o najważniejszym - dlaczego Troczek? Troczuś gdy zobaczy jakikolwiek kawałek sznureczka zachowuje się jak zahipnotyzowany.
3. Belfast od Puszatek


to biały miś Belfast...typowy leniwy i przytulaśny misio wyrwany ze schronu ze złamaną łapeczką po którym nie ma nawet śladu
4. Kubuś od Puszatek


Kubuś to szczęściarz z działek.............
5. Kropek od Puszatek


na początku grudnia na Gumtree przeczytałam..."podaruj mu gwiazdkę"
podarowałam Kropkowi całe swoje serce
6. Siśko od Bożena640
najukochańszy koteczek

pomaga w nauce Dużej

zawsze widzi latające w powietrzu muchy

i jak pięknie śpi

Siśko

to delikatny i wrażliwy facet o wielkim serduszku

4 lata temu jako 5 tygodniowe kocie wybrał sobie mnie i zamieszkał ze mną
7. Plamek od vip


Plamek ma 12 lat. Dziewięć lat temu przywlókł się na moje podwórko z otawrtą raną zamiast jednego boku, zmaltretowany i odwodniony. To wtedy po raz pierwszy zasugerowano mi eutanazję. Potem jeszcze dwa razy Plamek był na garnicy życia i śmierci, ale walczyłam, i...jest ze mna nadal. Teraz już na zasłużonej " emeryturze ", przywódca stada, kwintesencja spokoju, równowagi i kociej inteligencji.
Sypia zwykle jak najbliżej mojej twarzy, zawsze przy mnie, zawsze blisko.
Mimo swojego wieku potrafi jeszcze bawić sie jak mały kociak, i mam nadzieję, że jeszcze długo tak pozostanie
.8. Vader od Sroka7
jestem przystojny ...
...zabawny ...
... no i zepsuł mi zdjęcie czarnuch jeden ...
niech go ktoś adoptuje !
to ja Vader, kot ideał
Vaderek zwany CiapCiapem, "charczący kotek" - jest u mnie od listopada 2011 - został złapany wraz z mamusią i rodzeństwem na pobliskim podwórku w wieku ok 5 miesięcy. Choć początkowo nazywany był "Gołotą" ze względu na podrapany pysio i wygląd zadymiarza

okazał się bardzo spokojny i wręcz sparaliżowany ze strachu. Rodzinka poszła do adopcji, a "zepsuty kot" został u nas.
Jest teraz przecudnym kocurkiem, który uwielbia zabawę, choć jeszcze miewa ataki paniki i głównie mieszka w szafie - zwłaszcza odkąd są u nas tymczasiki (Bajka i jej rodzeństwo), bo się obraził na świat.
Słowo od kandydata:
Zabierzcie ode mnie te małe czarne kulki!!! i łaciatą też, bo ciągle mnie napastuje...9. Diego od halinka1403




DIEGO-kot w czarnej masce, z urocza czarną bródką. Jak łatwo sie domyślić, otrzymał swoje imię po bohaterze w czarnej masce-ZORRO, czyli Diego de la Vega.
I tak jak jego imiennik, jest biegającą , skaczącą, a nawet fruwającą kupką energi.
To kotek z ADHD, wszędzie pierwszy, zawsze w ruchu. Uwielbiający górne półki, karnisze, żyrandole. Nie ma miejsca w domu, w którym by nie był. Prowodyr wszystkich zabaw i psot.
Ale ma tez drugie oblicze. Kocha wszystkich bez wyjątku,zwlaszcza wszystkie koty, (a mam oprócz Niego jeszcze 9), a najbardziej swoją siostrzyczkę, Nelę. Z wszystkimi się kumpluje, do każdego się przytula

Mimo swojego wielkiego temperamentu, jeszcze nigdy nie wszedł w konflikt z żadnym z kotów, a ma już 24 lipca skończony roczek
Znam dokładną datę, bo urodził się u mnie, w niecalą godzinę po przywiezieniu jego mamy do mnie na tymczas. Mama z jedną siostrzyczką są już w domu stałym, a Diego i druga siostrzyczka Nela, czekają na domek, ale tylko razem, bo są nierozłączni
Diego można uchwycić w kadrze tylko jak śpi, albo jak jest baaardzo zmęczony (co występuje bardzo rzadko
10. Filemon od EVA2406

kot, który wszystko rozumie i tylko mówić nie umie. Chodzi za mną krok w krok. Bardzo tęskni gdy nie ma mnie dłużej w domu.
Filemonek pojawił się nagle na jednym z podwórek przy bardzo ruchliwej ulicy na warszawskiej Pradze. Na szczęscie trafił na podwórko, gdzie mieszkańcy w śmietniku urządzili dla dziko żyjących kotów przytukisko. Są tam zrobione domki, koty mają zawsze pełne miseczki i co bardzo ważne są sterylizowane.
Filemonek jednak nie chciał za nic tam wejść. Gdy tylko ktos podchodzil do klatki biegł do człowieka i łsząc się do nóg przeraźliwe miauczał. Trwalo to kilka dni i jego płacz stawał się coraz glośniejszy. Nadeszły pierwsze zimne jesienne noce.
Panie opiekujące się podwórkową kociarnią nie wiedziałly co mają z nim zrobić. Zadzwoniły do mnie z prośbą o pomoc.
Gdy Filemonek przyjechał i wzięłam go na ręce, mocno przytulił się i nie dał się zdjąć. Tak zostalo mu do dziś. Na rękach, a w najgorszym razie tuz obok mnie, to jego ukochane miejsca.
Wielokrotnie zastanawiałam sie skąd on sie znalazł na tym podwórku. Widać było wyraźnie, że był kotem domowym. Najpierw myslałam, że może wypadł komuś z okna, ale nie miał żadnych obrażeń ani nikt go nie szukał.
Jednak najprawdopodobniejsza wydaje mi się wersja, że został wyrzucony, jak niepotrzebny mebel,po śmierci jego pani.
Filemonek, to kot ideał
11. Maurycy od Revontulet
jestem piękny ...
lubię na siebie popatrzeć ...
pomagam w kuchni ...
pilnuję domu ...
I jestem zdolny - umiem stać na dwóch łapkach
Jestem Maurycy. Mam trzy lata. Kiedyś mieszkałem na Paluchu, a wcześniej – nie pamiętam. Może to i dobrze…
Od półtora roku mam swój domek. Na początku chorowałem, ale teraz już jest dobrze
Oprócz tego, że moja Pańcia mówi, że wyglądam jak cielak. Skandal! Postanowiłem udowodnić jej, że się myli i że jestem piękny. No bo skoro mogę wystartować w konkursie na mistera to najwidoczniej jestem przystojniakiem, prawda?
P.S. Jestem kotem głodzonym – wydzielają mi jedzenie
Jak możecie to zgłoście to gdzieś. Proszę
12. Czaruś od Mulesia
13. Czesiu od Mulesia
CHŁOPAKI RAZEM
Czesio i Czarek są rodzeństwem. Mają prawie trzy lata. Adoptowałam ich dwa lata temu.
Obaj są przesłodcy i przytulaśni

. Nazywam ich kotami samoprzylepnymi, bo gdy tylko siądę zaraz mam jednego z nich ( albo dwa razem ) na kolanach.
Te koty są spełnieniem marzeń każdego początkującego kociarza. Wielkie, cudownie mruczące i garnące się do człowieka.
Czesio jest bardzo sprytny, ciekawski i bystry. Jeśli czegoś chce, to potrafi pokazać swojemu dużemu "o co chodzi".
Czaruś jest jak żywa, spokojna przytulanka.
Chłopaki wyglądają jak klony.
Czesio ma białą bródkę, a Czaruś czarną.
14. Filemon - manager KITA - RZESZÓW



Tylko mnie kochaj!!!
15. Kocurro Blondyna, tymczas ewy_mrau
... no to jestem i przesyłam całuski Kocurrce Łatce!

byłem bardzo chory, kiedy mnie moja Duża znalazła
nie będę się tu powtarzał, bo w zeszłym miesiącu Duża wszystko napisała
chciałem tylko dodać, że w czasie rekonwalescencji, to moje życie wyglądało tak:

... i to jeszcze nie są wszyscy, którzy próbowali wyjeść mi mojego Renala
teraz już jestem zdrowy i wyglądam tak:

proszę zwrócić uwagę na uroczy pieprzyk jaki mam trochę... hmm, poniżej pępka
a tu z zoołzą Marcysią, której nie lubimy, ponieważ nas tłucze:

Kocurro Blondyna napisał