Każdego dnia na Wielopolu obserwowałam jak po kolei otwierają się wszystkie koty - wychodzą na powitanie, pozwalają się głaskać, przyjmują jedzenie z ręki. Wszystkie oprócz Basi. Ona nadal siedziała w swoim pudełku, na pomarańczowym ręczniku. Nie była agresywna, ale sztywniała ze strachu, gdy zbliżała się do niej ludzka ręka. Pod koniec lata Basia od czasu do czasu zaczęła przemykać przez pokój. Przestała też reagować panicznym strachem na dotyk. Cieszyliśmy się wszyscy licząc, że w końcu kicia odzyska względną równowagę.
Dobra dusza zaproponowała Basi DT. W świetnym momencie, bo niedługo potem musieliśmy opuścić Wielopole.
Kilka dni temu zapytałam lutrę, jak się ma Basieńka i dowiedziałam się, że jest źle. Basia w nowym miejscu wycofała się jeszcze bardziej...Ona na Wielopolu była długo, w ciągu roku dwukrotnie straciła dom...
Nie wiem ile jeszcze zniesie ten kot...
Chciałabym Basi pomóc. Pomyślałam o zakupie karmy RC Calm,może powoli Basieńka odzyska spokój...?
Spójrzcie, to ona, w swojej budce, na pomarańczowym ręczniku:

Dostałam ostatnio w prezencie komplet filiżanek. Nie używałam ich, są jeszcze firmowo zapakowane. Może komuś się spodobają i zarobią trochę złotówek na pomoc biedulce.




Nie wiem, może zaczniemy od dyszki?
I tak przez tydzień od pierwszej oferty.
Koszty przesyłki ostrożnej pokrywamy fifty-fifty

Bardzo proszę o pomoc!
KONIEC 7 XI G.19.22
Pako 20zł