Nieskromnie powiem, że chyba mogłabym byc weterynarzem.

Mam dobre wieści.

Weterynarz zrobił Miśce na moją prośbę potrójną lewatywę i stwierdził, że ona w jelitach nic nie ma. W okrężnicy nie miała, bo przytkało ją już w jelicie cienkim. W kazdym razie po podanej wieczorem przeze mnie Xennie i po porannej lewatywie od razu w domu zrobiła kupkę - twardą jak kamień. Mama chciała ją nakarmić a ona sama się zabrała za jedzenie.
Co drugi dzień będę jej podawała Xennę, żeby nie dopuścić do zatkania i ZNOWU JESTEM DOBREJ MYŚLI.

Za Miśkę.

Mówię Wam, jak się cieszę, że wpadłam na ten pomysł z zalegającym stolcem. Kto by pomyślał, ze kocia kupa sprawi mi tyle radości.

. Cieszę się jak matka.

Ona wyzdrowieje. Wierzę w to!

Oczywiście leczenie nadal trwa. Weterynarz będzie jej wycinał po troszku martwą tkankę, która powstała przy przetoce, ale wyglada na to, ze jednak wyjdziemy na prostą.
