Kotka mieszkała przy śmietniku, bo tam ludzie zostawiali jej jedzenie. Kotka poszła na sterylkę, po zabiegu zamieszkała w klatce wystawowej w kalinuwki komórce. Kotka, jak to często bywa, postanowiła nie być już dzika i przy każdym karmieniu włączała wszystkie swoje traktorki.
Zaczęła się nadstawiać do głaskania, ugniata co się da, ociera się z rozkoszą o pręty klatki. Trzeba by nie mieć sumienia, żeby ją odwieźć z powrotem na stare śmieci...
Problem polega na tym, że nie mamy dla niej miejsca w domach tymczasowych. Dlatego też otwieram jej wątek - ona nie może już być bezdomna, a nie może siedzieć miesiącami w klatce. Klatka stoi w komórce nieogrzewanej i nie ma w niej okna. Teraz to nie problem - komórka jest w dzień otwarta i kotka ma widno. Gorzej będzie jak się oziębi. Szukanie domu kotu to loteria, może trwać to 1 dzień, a może i parę miesięcy.
Gdyby ktoś był zainteresowany adopcją bądź daniem jej wygodniejszego tymczasu podaję telefon 0-512-370-150.
A to koteńka, zobaczcie sami, mizia się o wszystko co się da...







Kontakt w sprawie kotki: 0-512-370-150 lub 0-606-450-268