Wracając do domu zobaczyłam pod samochodem jakąś zwiniętą kulkę, wyglądało mi na kocią młodzież. Wyciągnęłam do niego rękę, podszedł, miauknął i przytulił się do ręki. Wzięłam kota pod pachę i na rękach, bez żadnego koszyka przyniosłam biedaka do domu. W takich sytuacjach zawsze najpierw zgarniam kota, potem myślę, co dalej...
To coś miało pysio niestety już nie młodzieżowca i dość duży brzuchol. Od razu podejrzenie kotka w ciąży. Biegiem do weta...
(na szczęście byłam świeżo po wypłacie)Okazało się, że jest to stary domowy kocurek. Powyżej 7-8 lat, wet zastrzegał, że nie jest w stanie dokładnie określić wieku. Wykastrowany!! Ma tylko 2 kły: 1 na górze i 1 na dole (po przekątnej) i trochę zębów z boku, na dole między kłami nie ma nic. Futerko w złym stanie, miał też 2 kleszcze. Wet stwierdził, że kocio ma kalciwirozę, dostał scanomune na podniesienie odporności. Gorączki nie miał.
Zrobiłam mu też testy FIV i FeLV - ujemne (ufff!) i badania krwi, które wyszły niezłe, poza leukocytami (21,4 tys./mm3), ale wet powiedział, że to normalne w jego stanie. Zrobiliśmy też USG na okoliczność dużego brzucha, wet stwierdził trochę powiększoną wątrobę, ale uznał to za wynik tułaczki i niejedzenia.
I tutaj zaczyna się problem. Pomocy!!!
Ze względu na kalciwirozę muszę go izolować, nie mam gdzie. Moje koty mają obniżoną odporność i są akurat przed szczepieniami. Maksia mogę zaszczepić w tym tygodniu, z Alusią muszę jeszcze poczekać, bo jest za krótko po kuracji sterydowej i trzeba odczekać. Wet powiedział, że izolowanie go w oddzielnym pokoju, to za mała ochrona moich kotów, bo mogę przenieść na butach, ubraniu. Co mam z nim zrobić??? To stary przerażony kocurek! Przecież nie wystawię go z powrotem na ulicę
Jest ewidentnie kotem domowym, miziasty, przytula się do ręki i mruczy. Prawdopodobnie został wyrzucony, bo stary, być może ktoś umarł, a kochana rodzinka...no cóż...kota fru na ulicę. Przecież to tylko kot...
Kocurek wyraźnie prosi o pomoc, jest bardzo smutny. Nie wiem, ile błąkał się w tym upale, ile nie jadł, nie pił, bał się...
Wiem, jak trudno jest znaleźć dom staremu kotu
Nie mogę go zostawić u siebie, bo mam jeszcze zasiedziałą tymczaskę Kuleczkę, z adopcją której są problemy i boję się, czy w ogóle znajdzie dom, bo nie należy do miziastych kotów i wciąż boi się ludzkiej ręki.
Kocurek wczoraj siedział za łóżkiem, ale postawiłam mu blisko kocią budkę, zasłoniłam kocykiem, wszedł i spał w niej. Je ładnie, suche nawet chrupie, chyba nie pije wody, bo nie widziałam, ale mokrą karmę rozcieńczam mu trochę wodą. Ale problem jest taki, że od wczoraj nie był w kuwecie. Wiem, że to stres i wtedy koty często mają blokadę, ale ile czekać??
Boję się o swoje koty. Może ktoś mógłby dać spokojny kącik staremu kotu? Będę potrzebowała pomocy w ogłoszeniach. Robiłam mu zdjęcia, ale okropnie boi się flesza, być może błąkał się w czasie burzy z błyskawicami i stąd taka reakcja. Zdjęcia wstawię potem.
Jest buro/rudo-biały, ma ładne oczy, jak się go odchucha, będzie pięknym kotem. Na imię mu dałam .... Marcel.
Proszę o kącik dla Marcelka, starego wyrzuconego kocurka...