Karmelek od przedwczoraj jest w swoim domku. Trzymajcie kciuki, bo to spokojne stworzenie najpierw było osykiwane przez rezydenta, a teraz on sam zaczął prychać
Nie wiedziałam, że w ogóle umie, bo i nie mruczał, i nie miauczał, to syczeć też może nie umiał..
Oby chłopaki się dotarli, bo domek fajowy
Karmelek:
Kolega:
Razem, Karmelek na podłodze: