
















No dobrze. Już wszyscy wiedzą, że jestem śliczna

Chodziłam sobie po podwórku i dopadł mnie wielki pies




Teraz mam trzy koleżanki i jednego kolegę. Od początku wcale się nie kłóciliśmy. Ja się trochę bałam, to czasami sobie syknęłam cichutko, żeby nikt się do mnie nie zbliżał, ale już mi przeszło i teraz jemy razem śniadanka i obiadki, śpimy obok siebie, a z Zosią to uwielbiam się bawić w ganianego

Duża też może być. Jak do niej pójdę, to przytuli, daje na miseczkę dobre mięsko i twarożek, drapie po brzuszku. Tylko na początku zabierała mnie w takie brzydkie miejsce. Tam druga Duża ukłuła mi kilka razy dooopkę, wlała takie coś paskudne do pysia i jeszcze szarpała to miejsce, gdzie miałam kiedyś łapkę. Potem powiedziała, że jestem całkiem zdrowa i że po powtórce szczepienia będziemy ciachać. Ale nie wyjaśniła, o co chodzi dokładnie.
No i mieszkam sobie ze Szczypiorami i z Dużą i jest bardzo fajnie. Jestem szczęśliwą kotką. I bardzo jestem grzeczna

I jeszcze chciałam powiedzieć, że wcale a wcale nie przeszkadza mi, że nie mam jednej łapki. Wskakuję, gdzie chcę, biegam z Zosią i w ogóle jest fajowo.
Będę Wam opowiadać o wszystkich wydarzeniach. Bo każdy dzień w moim życiu przynosi coś nowego
