Napisałam juz w watku Łatka, ale rzeczywiscie- babunia zasługuje na oddzielny watek.
Jej historia jest smutna. Na warszawskim targówku, w bloku mojej mamy, mieszkała rodzina alkoholików. Kobieta sie zapiła i umarła. Został facet, bo ich córka , jak tylko sie usamodzielniła, wyprowadziła się z domu. Nie widziałam jej tam już z 8 lat i najprawdopodobniej to on wyrzucił za drzwi domową, ufna, łagodną wysterylizowana dorosłą koteczkę.
Ten domowy kot trafił do piwnicy. Jako, że w tej klatce duzo osób opiekuje sie kotami trzeba przyznać, że koteczka nie miała źle- była karmiona, miała swoja kuwetkę, ale... Nie miała człowieka do kochania i mizianai.
W czerwcu zachorowała. Poważnie- wymioty, biegunka, osłabienie.Nie chciała nic jeść. Jeden Wet powiedział, że somatycznie jest po prostu wycieńczona, ale podejrzewa, że jej przypadłosci maja podłoże psychiczne.
Nie trafiła juz do piwnicy. Sąsiad, dobry człowiek, sam ma 2 koty i 2 psy w kawalerce:), wystawił ją do ogródka, żeby na słońcu i w cieple do siebie doszła. To był koci szkielet.
Kotka zainstalowała sie na balkonie mojej mamy. I odzyła. Ma kogos, kto ja pomizia, potuli....
Je chętnie, ale zawsze, najwazniejsze jest przytulenie się do człowieka.
Słuchajcie, moja mama 4 września wyjeżdża na conajmniej 2 miesiące. Na mojego ojca nie ma co liczyć. On sie nie zajmie kotami. Nie ma takiej mozliwości. Ja rozmawiałam z TŻ-tem, poprosiłam go, żeby kotka mogła u nas zamieszkać na dozycie- nie zgodził się....
Mam do was ogromną prośbę- pomyślcie o małej, starej ( na oko 15 lat) koteczce, która nie będzie ozdoba waszego domu. Będzie sprawiac problemy- jest stareńka, trzeba zająć sie jej zębami, ma też (chyba?) hemoroidy. Z czarnym futerkiem kontrastują prawdziwie zielone oczy, które juz patrzą czasami w taki typowy, starczy sposób, jakby widziała coś, czego my nie możemy zobaczyć.
Pomyślcie o tym, żeby dac jej domek na jej ostatnie dni. Nie starajcie się robic tego na siłę- to naprawdę będzie kłopot. Ale wiem to, że ta osoba, która zdecyduje sie osłodzić jej ostatnie dni zyska małą, czarną, ale dozywotnia kocia wdzięczność.
Proszę, pomyslcie o niej.