Jeszcze po kilka fotek persów, póki u mnie są
Argo, która w nowym domu będzie Zojką, prawdopodobnie 1 maja pojedzie do nowego domu (o ile jej przyszłej opiekunce uda sie przebić 400km bez kontroli - bo nie wiem, czy jazda po kota 400km to wyższa konieczność
)
Kotka zamieszka w Dąbrowie Górniczej - a dokładnie 6 lat temu, 1 maja wiozłam innego persa do Dąbrowy G. To chyba dobry znak
Gacek zamieszka w Opolu - na razie czekam, kiedy jego rodzina będzie mogła przyjechać. Mam nadzieję, ze też w najbliższym czasie, bo dziad paskudny nie daje spać i w końcu mu łapki pourywam. Bawi sie tym co znajdzie, pod warunkiem, ze zabawa ta będzie generowała odpowiedni halas. Najlepiej do tego nadają się metalowe miski, doniczki, butelka ze spryskiwaczem, latarka, ostatnio wytargał z pudełka nożyczki
Zoja nadal wycofana - kocha mnie tylko wtedy, gdy niosę mięsko. Poza tym cieżko toleruje dotyk, a wzięcie na ręce to ogromna trauma. Na pewno jeszcze bardziej się wycofa po przeprowadzce, ale na swoim bedzie miała całe życie na nauczenie się zaufania do człowieka, przynajmniej tego jednego.
Gacek już zapomniał o przeszłości, można z nim zrobić wszystko - poza czesaniem podwozia. W ogóle czesanie będzie trudnym doświadczeniem dla nowych opiekunów, ale mają juz ode mnie bardzo trudną kotkę perską poschroniskową, więc się nie dadzą sterroryzować.
Zoja (Argo)
Gacek