DT Na Końcu Świata

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lut 17, 2024 14:06 Re: DT Na Końcu Świata

A, dziękuję, dziękuję :D
Byłam z siebie dumna ;)

Soda na sucho to inna sprawa, następnym razem pewnie spróbuję :)

Meble dla kotów... Aż tak dzielna nie jestem, wolę jednak, żeby drapały drapaki ;)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10695
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie lut 18, 2024 18:50 Re: DT Na Końcu Świata

Jakoś chyba w piątek położyłam na kanapie podkład, żeby móc wziąć piesę obok siebie. Znowu z niej pociekło. Nie wiem tylko, czy to kolejna infekcja pęcherza, czy raczej coś na tle psychicznym - na przykład tak się rozluźnia z tej uciechy, że puszczają zwieracze. Ona to robi dość bezwiednie i potem jest zdziwiona i szuka nosem, co się stało. Mocz na ma silnego zapachu wskazującego na infekcję, zatem może na tle psychicznym.
Dziś też położyłam podkład i psa. Wyciągnęłam nogi na kanapie, co jest swoistym zaproszeniem dla Nugata, żeby też się ze mną walnął. Tylko tym razem miałam za mało miejsca i wgramolił się, gdy nogi były złączone, przez co nie wpadł w dołek między nimi. Był jak na pagórku. Zaczął się po swojemu pieścić, ocierać główką, robić wygibasy, aż się sturlał na psa. Przeraził się tym okrutnie, podskoczył na równe nogi z postawionym do góry ogonem i rozglądał niespokojnie wkoło :lol: Piesa tylko się obejrzała z roztargnieniem, po czym opadła z powrotem na podkład. Nugat nie dał się przekonać, nie zamierzał zaufać moim zdradliwym girkom i podreptał na poduszkę bliżej mojej głowy :lol:


Edit: Z piesy pociekło po ok. 2 godz. leżenia, a krótko przed kanapą był spacer. To chyba jednak w główce siedzi ten problem. No cóż, z wiekiem tak się może dziać.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10695
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto lut 20, 2024 11:12 Re: DT Na Końcu Świata

Podstepnie zwabilas zwierza ;)
Tak sobie pogdybam, pare dni uroseptu dla piesy i obserwacja?

FuterNiemyty

 
Posty: 3729
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Śro lut 21, 2024 5:13 Re: DT Na Końcu Świata

Nugat jest bardzo wsłuchany w dźwięk mojego opadania na kanapę. Bardzo często natychmiast wstaje z parapetu i z "Mrrrryr" wypowiedzianym pod nosem przychodzi, czasami nie czekając, aż się dobrze umoszczę pod kocem. A jak już jestem gotowa, to idzie między nogi i wali się jak kłoda. Bardzo jest w tym pocieszny :D

Spytam wet, czy Urosept można podawać. No i też sprawdzę w grubej książce, bo mi kiedyś mówiła, że ona nie ma dużej wiedzy jeśli chodzi o ludzkie leki, gdyż skupiła się na tych dla zwierząt. Co poniekąd rozumiem, ale nie popieram.
Dziś znów wzięłam piesę na podkład. I znów z niej kapało.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10695
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt lut 23, 2024 1:24 Re: DT Na Końcu Świata

Byłam dziś u lekarza. Od momentu wyjścia z domu do momentu wejścia minęło 5 godz. 10 min. Oczywiście sama wizyta i czekanie na nią stanowiły mniejszość z pochłoniętego czasu. To niedorzeczne.
Nogi mam ciężkie i bolące, cała jestem padnięta. Nie wiem, czy "coś w powietrzu" jest takiego, że się zmęczyłam dziwnie mocno, czy może moje nogi zaczęły protestować na nowe traperki (to znaczy z tamtego roku kupione na jesień, ale nie miałam okazji w nich chodzić).
Piesa na podkładzie na kanapie. Zaczęła się coraz bardziej ośmielać i kombinuje, jak tu z niego niepostrzeżenie przedostać się na materac. Jak była bardziej nachalna, to ją przesuwałam. W końcu przewróciła się na drugi bok i niby to przypadkiem położyła jedną łapkę na samej kanapie. Udałam, że nie widzę ;)
Koty z kolei chętnie mnie wyciągają z mojego azylu czy to wchodzeniem do śmieci, czy dreptaniem po zlewie. Że zacytuję pewne rodzinne powiedzenie: "Można przy nich dostać pańskich jaj" :roll:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10695
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt lut 23, 2024 22:25 Re: DT Na Końcu Świata

Niestety życie nie toczy się wyłącznie wokół zwykłej codzienności.
Aliś wczoraj opróżnił ładnie pęcherz, a potem już z pustym zaczął wchodzenie do kuwety, kucanie, czekanie, wychodzenie, lizanie prącia i tak w kółko. Jak już miał dość kuwety, to samo robił ze swoim legowiskiem. Najpierw dałam No-Spę. Nie pomogła. Potem dołączyłam gabapentynę. Ta pomogła po ok. 40 min.
Dziś w ciągu dnia ładnie siknął w kuwecie i był spokój. Jakąś godzinę temu zaczął jednak to samo co wczoraj. Tym razem nie czekałam i gabapentynę podałam od razu (na wszelki wypadek z No-Spą, bo nie wiem, co powoduje to parcie na pusty pęcherz.)
Mocz i tak nie zostanie przebadany w weekend, więc czekam do niedzieli i łapię próbkę, żeby zawieźć w poniedziałek. Bo jakoś wątpię, aby dwudniowy epizod sam się nagle zakończył. Może jakiś cholerny struwit podrażnił cewkę moczową. Skąd się wziął, skoro kot na mokrej z dodatkiem wody, nie wiem.
Kota mi szkoda, bo biega co chwilę i cierpi.

O, chyba gabapentyna zadziałała. Może to zasługa pustego żołądka, że poszło szybciej.

Edit: Aliś bezsprzecznie źle się czuje, ale zamiast się chować, położył się koło mnie na kanapie i twardo leży. Był niewzruszony wąchaniem przez inne kocurki, nie zareagował na moje podrywanie się, co zwykle by uczynił. Nie, on wybrał miejsce na kanapie, na widoku, koło mnie (widocznie nie trafiłam jeszcze na czarną listę mimo kłucia i wpychania do gardła kapsułek). Nie chcę wysnuwać zbyt pochopnych wniosków, tym bardziej że na pewno gabapentyna go odurzyła, więc zachowanie nie będzie całkiem standardowe, ale jest to przynajmniej pocieszające, że nie zaszył się gdzieś w kącie.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10695
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob lut 24, 2024 8:47 Re: DT Na Końcu Świata

Może to tylko infekcja i furagina załatwi sprawę. Struwit by go zatykał.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14744
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob lut 24, 2024 17:44 Re: DT Na Końcu Świata

Może być infekcja. Mam nadzieję złapać tyle moczu, żeby poszło też na posiew (tak, łapany mocz nie jest uważany za miarodajny).
Próbowałam ścisnąć kotu pęcherz, żeby sprawdzić, czy bolesny, ale był tak pusty, że go nie wyczułam.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10695
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon lut 26, 2024 15:50 Re: DT Na Końcu Świata

Aliś pomalutku, dzień po dniu coraz mniej miał epizodów z nerwowym wchodzeniem do kuwety. I gdyby całość trwała jeden dzień, góra dwa, to uznałabym, że po prostu doszło do podrażnienia albo prącia z zewnątrz, albo cewki moczowej od wewnątrz. Genitalia zwykle dużo szybciej się goją niż inne miejsca na ciele, więc byłoby to logiczne. Ponieważ jednak ciągnęło się łącznie w porywach do czterech dni, to aby nie ryzykować przegapienia czegoś istotnego, wczoraj wieczorem złapałam mocz i dziś zawiozłam do wet razem z kotem. Na USG nie widać nawet śladu zapalenia pęcherza. Pęcherz prawie pusty, więc nie dało się zobaczyć, czy jest jakiś piasek albo cokolwiek innego. Na razie nie zdecydowałyśmy się z wet na posiew z moczu, bo wszystko wskazuje na to, że zapewne było to jakieś podrażnienie. Na wszelki jednak wypadek dostałam trzy porcje Loxicomu na podobne sytuacje, aby zadziałać przeciwzapalnie.

Za to oddałam mocz piesy na posiew. U niej zakażenie rozwija się zwykle wolno i z małą ilością objawów, ale gdy dojdzie do krytycznego momentu, to piesa lata siku co chwilę. Zdaje mi się, że już teraz częściej niż zwykle, więc zamierzam tym razem nie dopuścić do tego stadium, kiedy nie da się jej zostawić samej w domu.
Co do sikania na podkłady na kanapie nadal biorę pod uwagę, że to związane z jej rozluźnianiem się i wiekiem, ale jeśli wyjdzie infekcja i jeśli ją wyleczę na jakiś czas (kolejny już raz), to może wytrzymywanie na wspomnianej kanapie będzie dla piesy łatwiejsze :)

Chciałabym się przymierzyć do dwóch kastracji, ale coś mi nie idzie dogadanie się z fundacjami. Chwilowo boję się szarżować i ruszać z wszelkimi zabiegami (w tym z zębami dwóch kotów w domu...), bo ciągle nie dostałam telefonu w sprawie stażu. Byłam uprzedzona, że kadry od nikogo nie zależą i się nie spieszą, a więc może to długo trwać, toteż się nie nastręczam, ale niepokoić się zaczynam...

Mam też kilka rzeczy otrzymanych za darmo, które wymagają napraw/poprawek/renowacji (jak choćby wspominana przeze mnie na "Wątku na pytania różne" torba z nubuku, którą trzymałam w Virkonie S przez 3 godziny), ale na to brakuje mi zdolności i/albo środków. Torba strasznie mi się podoba, lecz żeby ją zmiękczyć po tym moim traktowaniu, należałoby kupić specjalne mydło zmiękczające do skór, ponadto szczotkę z naturalnym włosiem do wyczesania po praniu, płukaniu i suszeniu, a na koniec spray konserwujący. Nadto przyszyć z jednej strony pasek (byłam o tym uprzedzona przed odbiorem). Szycie dwóch warstw skóry może nie wymaga nakładów finansowych, ale odpowiednich umiejętności na pewno. A mi chyba na tę chwilę brakuje cierpliwości do takich rzeczy. Chciałabym, żeby grupa krasnoludków przyszła do mojego domu i mi pomogła w takich aktywnościach. Przyszyła mi ten pasek, skróciła spodnie, które na to od dawna czekają, posegregowała ważne papiery. Jak zaprosić krasnoludki do domu?
Obrazek
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10695
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon lut 26, 2024 22:05 Re: DT Na Końcu Świata

Jak znajdziesz metode-podzielisz się? Tymi krasnoludkami??
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7128
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon lut 26, 2024 22:34 Re: DT Na Końcu Świata

No pewnie!
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10695
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon lut 26, 2024 22:53 Re: DT Na Końcu Świata

Nie spiesz sie az tak ;).
Jak zasmakujesz w obecnosci krasnoludow w domu, to wypuscic nie bedziesz chciala.
Mam wrazenie, ze bijesz sie z myslami, jak wielu, by przygarnac dyskretne, skrzetne pomoce domowe do prac wszelakich.

FuterNiemyty

 
Posty: 3729
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pon lut 26, 2024 23:42 Re: DT Na Końcu Świata

Według któregoś z podań jest pełno krasnoludków na świecie, niemal w każdym miejscu, ale się ukrywają i dopóki nie postanowią u kogoś zamieszkać, w ogóle nie widać ich obecności. Idąc tym tropem pomyślałam sobie, że gdybym dowiedziała się, jak je zaprosić do siebie, to mogłabym się podzielić tą wiedzą z chętnymi, żeby zaprosili krasnoludki ze swojej okolicy :) Bo jak bym tak miała oddać takie złote rączki, które upiększają me życie, to długo bym się wewnętrznie szamotała, oj długo.
A jeśli chodzi o świat realny i osoby, które mogą wyręczyć od prac codziennych, to podziwiam takowe, że potrafią najpierw u kogoś tyrać, a potem te same nudne czynności wykonywać u siebie. Chyba bym oszalała :strach: Dlatego wolę sobie wyobrażać krasnoludki - takich lekkoduchów, dla których moje obowiązki są czymś zupełnie innym niż ich obowiązki, bo nawet, jeżeli dotyczyłyby tych samych zajęć, to w zupełnie innej skali wagowej, zatem byłyby już w jakiś sposób inne ;)
O, jak choćby w tym klasyku, którego miałam w pamięci (niestety wideo zostało pocięte na fragmenty, pewnie z powodu praw autorskich i każdego fragmentu trzeba by było szukać po różnych kanałach. Zamieszczam dwa fragmenty):

Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10695
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto lut 27, 2024 22:07 Re: DT Na Końcu Świata

Amiś znowu ma fazę, że nic mu nie smakuje :roll: Był krótki okres ostatnio, że wsuwał sporo, nawet podwójne porcje. Chciałam go trochę podpasać, więc dawałam dużo. A potem zaczęło się wybrzydzanie. Najpierw w odstawkę poszła Cosma Asia Fruits. Za nią kilka smaków My Star w sosie. Potem okazało się, że dawana rzadko Cosma czysty łosoś też straciła cały swój urok. Teraz chudzielec kręci nosem nawet na Felixa :strach:
Ubocznym efektem dogadzania niejadkowi jest wyrzucanie dużych ilości dobrego żarcia. Nawet nie mogę dać zewnętrznym kotom, bo Amiś może siać herpesem, którego absolutnie nie chcę sprzedać tym na dworze.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10695
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro lut 28, 2024 23:51 Re: DT Na Końcu Świata

Siedzi sobie Amiś na parapecie i zawzięcie wylizuje poduszeczki przedniej łapy. Podchodzę, omacuję, bo może mu się co wbiło. Nic. Odchodząc wącham swoje palce, bo może w coś wdepnął i dlatego liże. A jakże, wdepnął! W mocz! Palce mi cuchną, idę do zlewu. W tym czasie Amiś odwraca się do okna i z pomrukiem frustracji wali łapami wysoko w roletę. Jedno pacnięcie, ale na rolecie zostaje mokry ślad. Czyli też będzie woniła. No tak się zdenerwował biedaczek tym moim macaniem, że się musiał wyładować na mojej rolecie :201472

Mocz Alisia nie zawierał niemal niczego, ani kryształów, ani leukocytów, jedynie miał pH 7,5 i liczne kolonie bakterii. Uznałyśmy z wet, że w tej sytuacji to najprawdopodobniej zanieczyszczenie próbki, więc nie dałyśmy na posiew. A już po rozmowie olśniło mnie, skąd to zanieczyszczenie: miałam odkazić szklany niski pojemnik, którego zazwyczaj używam do łapania moczu, ale w końcu mi wyleciało z głowy i na szybko go chwytałam, jak akurat kot poszedł do kuwety. No cóż...

Na wyniki piesy czekam.

W nocy Ekslibris nie mógł się dostać do upatrzonej przez siebie kuwety, więc uznał za stosowne nalać mi do szafki ze śmietnikiem i zapasowymi workami :roll: Dopóki się tam nie schylam, to nic nie czuję, ale jak wkładam głowę do tej zamkniętej przestrzeni to uch!

A w temacie moczu (nie ma to jak piąty akapit o sikach :lol: ) od tygodnia czy dwóch zaczyna mi pachnąć przed domem płodnymi kocurami. To jeszcze nie jest nadzwyczajne, co roku tak się dzieje, zwłaszcza gdy pojawi się jakiś nowy kot. Tym razem stawiam przede wszystkim na biszkopta (chociaż jak popatrzyłam na niego w świetle dziennym, to taki mocno zrumieniały ten biszkopt). Od paru dni aromat jest wyjątkowo mocny, a dziś mimo deszczowej pogody zalatywało mi coś w sieni od moich kaloszy. Myślę sobie, że to niemożliwe, żebym w coś wdepnęła pośród kałuż i żeby było tak intensywne. Na ślad do rozwiązania zagadki pomógł mi wpaść Bąbelek. Pod tym względem jest jak pies tropiący, niemal zawsze wyniucha płodnego kocura. Otóż znalazł z tyłu mojego laczka plamkę moczu. Przedziwne miejsce, poza tym dlaczego na obuwiu domowym? Chyba że wychylając się na przykład po paczkę zostawioną obok drzwi przez kuriera otarłam tyłem klapka o ich skrzydło - które mogło być pięknie oszczane. W tym układzie kaloszami wdepnęłabym w to, co po drzwiach spłynęło, dlatego mimo wody na dworze zapach był taki silny tuż po powrocie do domu.
Brawo Bąbelek!

Edit: Niestety od godziny Aliś znowu lata do kuwety z pustym pęcherzem. Dałam Loxicom, No-Spę w zastrzyku i gabapentynę. Ponieważ powtarza się to znowu pod koniec tygodnia, to będę się musiała zastanowić, czy jest coś, co w domowej rutynie kotu przysparza problemów. Na pewno dziś Aliś po Bąbelku wąchał intensywnie mojego laczka z sikiem pełnojajecznego kocura. Może miało to jakieś znaczenie. A w ciągu dnia przyszły paczki i zadzwonił dzwonek do drzwi. Kot w ciągu dnia oddawał mocz kilka razy (częściej niż inne koty), ale bez tego szaleństwa z wchodzeniem i wychodzeniem, więc musiał być jakiś punkt zapalny, który uruchomił tę lawinę. Może pralka? Łomotała dziś dziwnie, wiem, że prędzej czy później się zepsuje. Wydaje dźwięki, których koty nie znoszą, ale niesłyszalne dla mnie. Wiem na pewno, że nie chodzi o samo hałasowanie typowo pralkowe. Ale to nie takie proste wywalić urządzenie, które wciąż pierze i daje radę mimo mojego agresywnego traktowania (kwaśny Virkon S, farbowanie z gotowaniem itp.)...
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10695
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości