Hej!
Sytuacja jest taka - wychodząc z domu półtora tygodnia temu, rozpędzone auto walnęło w kotkę i pojechało dalej. Kotka zdążyła się jedynie przeczołgać pod krzak, spod którego ją wyciągnęłam i wzięłam do domu. Absolutnie się nie ruszała. Nic, zero. Następnego dnia byliśmy u weterynarza - zero czucia wzdłuż kręgosłupa, ale czucie w tylnych łapkach było, bo próbowała je trochę prostować. Tak czy siak - z tylnych łap robił się szpagat przy każdej próbie wstawania.
Nie jadła, nie piła, z początku nawet się nie załatwiała. Poiliśmy strzykawką, karmiliśmy łyżką. Leżała w łazience i po pewnym czasie zaczęła w końcu siusiać - ale pod siebie.
Jesteśmy już po tygodniu zastrzyków. Kot samodzielnie je (połyka wręcz w całości wszystko co dostanie, z prędkością światła!), pije, załatwia się już nie pod siebie tylko w prowizoryczną kuwetę. Chodzi, chociaż szybko się męczy i kładzie, nie skacze. Łapki ma jeszcze bardzo słabe, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Niestety mamy już kotkę, która za każdym razem kiedy próbowaliśmy je ze sobą "zaprzyjaźnić" obfukiwała nową koleżankę. Myśleliśmy, że to kwestia czasu - do dziś.
Wzięliśmy nową kotkę z łazienki, w której siedzi większość czasu, żeby zaczęła trochę wzmacniać łapki chodząc. Nasza kotka dostała wścieklizny... Moja spokojna dotąd Buba po prostu rzucała się na wszystkich dookoła, fukała, a kiedy ja podnosiłam rękę, że chociażby poprawić włosy - kuliła się jakby bojąc, że ją uderzę (tak to wyglądało) chociaż NIGDY nie dostała nawet karnego lekkiego pstryczka w ucho. Biega po domu, fukając, rzucając się na nas, jest przerażona i agresywna. Po pierwsze - nie chcę sprawiać stresu mojej Bubie, po drugie - muszę oddać nową lokatorkę, bo u mnie nawet nie ma gdzie rozprostować łapek i połazić. Boję się poza tym, że Buba ją zaatakuje.
Nowa kotka jest przesympatyczna. Spokojna, nie gryzie, nie złości się, wizyty u weterynarza znosi naprawdę bez żadnych problemów. Jest niesamowitym pieszczochem i od razu zaczyna mruczeć, kiedy się ja głaszcze.
Kotka jest w Ciechanowie, ale jestem regularnie w Warszawie, więc mogę ją nawet dowieźć do Warszawy.