» Pon lut 27, 2017 16:31
Re: Maniuś-grozi mu szopa i podwórko,nie wiem co robić.
Gdy zaczynałam ten wątek,wiedziałam,że nie będzie łatwo,że szukanie dobrego domu trwa.Zaskoczyła mnie ilość telefonów jednak każdy wydawał mi się nie do końca odpowiedni.Gdybym wiedziała wcześniej,że sytuacja tak bardzo ulegnie zmianie,nie grymasiłabym aż tak.Może Maniuś miałby już dom,może lepszy od tego którego widmo nad nim zawisło.Nie opisywałam wcześniej różnych domowych zawirowań związanych z pojawieniem się Maniusia,ale od początku nie był on mile widziany jako 6 kot ,nawet tymczasowy.Cierpliwość mojej rodziny się kończy,ciągłe dyskusje,napięta atmosfera w domu.Obawa,że pobije któregoś kota znów trzeba będzie do weta jechać,albo to,że nie można swobodnie wchodzić do kotłowni,z jednej strony psy z drugiej kot,który chce wyjść.
Mimo kilku prób przyzwyczajenia go do naszych kotów ,nie idzie w ogóle ku lepszemu,Maniuś jest terytorialny i pewny siebie,oni się już znają tylko od tej najgorszej strony- bójek.Nie wiem czy uda się zmienić to nastawienie,nie wiem jak postępować by to zmienić.Do jednego psa startuje z pazurami,drugi z kolei wiem,że może mu zrobić krzywdę,nie da się tak bezkarnie pogonić.Jest czas gdy wszystkie moje koty są w domu,wtedy Maniuś mógłby chodzić sobie po ogródku,ale są psy,siedzi w tej kotłowni jak w więzieniu.
Dziś padła propozycja domu,a raczej groźba,jeśli nic się w najbliższym czasie nie zmieni, dom w sąsiedniej miejscowości,u ludzi według,których kot to zwierze gospodarskie i ma łapać myszy,miałby jakieś schronienie w szopie,czy stodole,nie wiem dokładnie,bez wstępu do domu,chyba,że może raz "na ruski rok". Poprzedni ich kot gdzieś przepadł.
Kiedyś obiecałam mu dom taki najlepszy,gdzie będzie członkiem rodziny.Nie wiem co robić,zmienić coś w ogłoszeniach,jak go przekonać do naszych zwierzaków?Ja naprawdę bardzo chciałam pomoc temu kotu,kończą mi się siły fizyczne i psychiczne.