Maniuś w sobotę pojechał do swojego domu,na drogę dostał wyprawkę:kocyk ze swoim zapachem,zapas karmy,którą jadł u mnie ,trochę zabawek,swój żwirek.Udało mi się też kilka dni wcześniej go zaszczepić,dostał swoją książeczkę.Zabrał też kawałek mojego serca,przywiązałam się do tej kociej przylepy.
Mam kontakt z nową rodziną Maniusia.
Pani mówiła,ze po naszym odjeździe Maniuś wszedł za łóżko i za nic nie chciał wyjść,pierwszego wieczoru też słabo jadł.Mówiła też,że pierwszą noc spał w pokoju z córką,że był grzeczny.Jest zamknięty na razie w jednym pokoju z miseczkami i kuwetką,bo tam dobrze się czuje.Wczoraj już więcej zjadł,zaczyna też ćwierkać jak to Maniuś i wchodzi na kolana,chyba stres odpuszcza.Ładnie korzysta z kuwetki.
Wydaje mi się,że nowa rodzina Maniusia to sympatyczni ludzie,bardzo przejęci nowym domownikiem,nawet babcia.
Takie zdjęcia dostałam z nowego domu.