Witam na wątku
Oddam Pusię w ręce doświadczonych wetów.Mają wziewkę, możliwe, że podadzą jej coś lekkiego, aby tylko dała się wygolić i wykąpać.Krew będzie miała pobraną, należałoby też ją odrobaczyć.
Pusia nie jest wychudzona, dostawała surowe mięso, to już dobrze.Siusiu robi do kuwetki, dwa razy było bez pudła.Największym problemem są dredy, tak mi się wydaje.Kotkę boli każdy mój dotyk, na główce powycinałam trochę i tam próbuję ją głaskać.Daje się, ale przez chwilę, potem już protestuje.Koty zaciekawione, podchodzą pod drzwi, a nawet Ptysiowi i Majce udało się tam dostać.Pusia nie zaatakowała, ale ja koty wyrzuciłam natychmiast.Pusia prawie wcale się nie rusza, siedzi na krześle, albo na stole i już.Jest cichutka, spokojna, o ile się jej nie dotyka.Po jedzeniu próbowała się umyć, ale tylko pyszczek.Najgorszy jest ogon, to kij baseballowy, ciężki, sztywny, okropnie wygląda.Pod pachami olbrzymie guzy ze zbitej sierści.Tylko grzbiet w miarę normalny.Trudno cokolwiek powiedzieć o jej charakterze, bo ją bardzo boli.Uważam, że jak na swój stan to ona jest cierpliwa, grzeczna.Mieszkała z kotem i psem i dogadywała się z nimi.Tyle wiem.
Opiekun Pusi odziedziczył ją po swoich rodzicach, o kotach wie tyle ile ja o budowie mostów.W sobotę bierze ślub, chciałby zamieszkać z żoną, która ma alergię na koty i jest w ciąży.U nas w takiej sytuacji wyrzuca się kota, albo usypia.On poprosił o pomoc, nie oceniam go źle.