Miau.PL

Nikt nie dzwonił w sprawie kotów, niestety.
Udało mi się wyadoptować trzy inne maluchy z mojego "tymczasu", natomiast tymi nikt nie jest zainteresowany. Dzisiaj rozmawiałam z wetką, kotka jest coraz bardziej miziasta,nie interesuje jej wychodzenie na zewnątrz, kocurek też robi postępy - boi się już mniej, nawet daje się pogłaskać, więc on też powinien trafić no normalnego domu, a nie na zewnątrz.

Szkoda koteczki,swoje przezyla,teraz to taki trudny okres adopcyjny,bo swieta
na moje ogloszenia tez nie ma odzewu
ale koteczka musi znalezc dom,i maluch rowniez
inne zagrozone smiercia koty czekaja na pomoc,wystarczy jeden okrutny czlowiek,zeby to sie zle skonczylo dla innych kotow

Biedna koteczka....nadal bez domu

Nikt nie dzwonił w sprawie kotów, zero zainteresowania nimi. Nadal siedzą w lecznicy Martwię się, bo naprawdę nie wiem co dalej. Bardzo proszę o pomoc w szukaniu domów, a najlepiej wspólnego domu, bo koty są bardzo ze sobą zżyte. Synio, chociaż to już przecież kawał kota tuli się do mamy i praktycznie nie zrobi bez niej kroku.
Jest też postęp w jego zachowaniu, przestał się już panicznie bać ludzi, zdarza mu się nawet otrzeć o nogę

[url][url=https://naforum.zapodaj.net/310f3b8302e7.jpg.html][/url][/url]

Kocurek już wychodzi z klatki i wykazuje umiarkowane zainteresowanie co dzieje się poza jego pomieszczeniem.

Ciezko o dom dla dwójki,ja tez szukam dla siostrzyczek,ale moze sie uda.....

Dla siostrzyczek dorze1020 udało się znaleźć fajne domki.

Mam nadzieję, że Kici i jej synkowi też się uda

Przypomnę lecznicowe kiciusie

Koteczka chora na nerki

Ojej
To będzie jeszcze trudniej znależć domek.
Bardzo złe wyniki czy tylko trochę przekroczone?

Nie wiem,moze ala123 napisze wiecej

Może sama zadzwonię w poniedziałek do tej lecznicy.