[NIEAKTUALNE]ADOPTUJĘ kocurka 8-14 tygodni WROCŁAW i okolice

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 02, 2016 1:14 Re: ADOPTUJĘ kocurka 8-14 tygodni WROCŁAW i okolice

Kociczka33 pisze:
ASK, dziękuję że opisałaś mi swoje doświadczenia. :) Absolutnie nie chcę stawiać nierealnych życzeń co do kota, ujęłabym że bardziej szukam "europejczyka z duszą persa" niż "europejczyka z duszą bengala" :D

Kociczka33 podziękowałaś za podzielenie się doświadczeniem ale nie zwróciłaś uwagi na to co napisałam. Nasze koty, w tym te wymienione, to w większości futra wyrzucone przez ludzi. Kocie dzieci, kotki w ciąży, kotki co urodziły pod krzakiem czy w stercie kamieni, kocury i kotki nie kastrowane bo znaczą czy drą ryja, koty co znudziły się lub nie "zeszły" i są wywalane na cmantarze, miejsca dokarmiania wolno żyjących, w lesie ... Kotki co dbają jak umieją o swe dzieci w trudnych warunkach , chude ,chore ale kochające ludzi nadal. Matki co umierają bo sters, wyczerpanie i choroby odzywają się i zabijają je powoli ale systematycznie.
Wszystkie miały domy kiedyś. Nie stały się bezdomne ze swego wyboru.
Koty, o których tutaj pisałam czyli Bemol i rodzeństwo też zostały wywalone. Były zadbane, nawykłe do ludzi, więc ktoś je kochał :? . I dlatego jak zawadzały (czytaj nie znalazły domów) wyciepał w pracy męża ? Bo wiedział ,że on frajer i nie wytrzyma, weźmie? Ludzki pan? To jest miara kochania?
Wspomnę tylko, że TZ doszedł kto to był. Ludzie mogący sobie pozwolić na wiele spraw ale nie na kastrację swojej kotki.
Była ostatnio jakaś koteczka co poza ludziem świata nie widziała. Na pewno była domowa i ktoś ją miłości nauczył. Ale ten ktoś ją przytargał i zostawił na poniewierkę. Niestety, mąż wtedy rozchorował się i nie przechwycił jej. Jak wróćił nie było jej. Ktoś wykorzystał jej ufność i wywiózł dalej. Choć miejsca tam jest dużo i kot nie zawadzał.Tylko jeden człowiek ją karmił reszta pędziła.
Co roku takich kotów mamy wiele. Każdy Dt ma wiele. Jesteśmy przepełnieni i zmęczeni tym co widzimy. Załamani.
Część umiera bo pomoc przyszła za późno. Patrzymy na ich śmierć .O wielu nie wiemy bo są wywożone do lasów, topione, zakopywane żywcem. Same tam nie poszły tylko kochający dom im zgotował taki los. Zajrzyj do netu i zobacz co się dzieje.

Pomyśl, czy miarą miłości do zwierzaka jest "dobry" dom gdzie płodzi się słodkie futerka? taki zwirzak jest "pewny"?
Jakby DT były gorsze bo koty u nas się nie urodziły?
Nikt nie naskakuje na ciebie. Masz prawo wyboru kota. My sobie wyborów nie stawiamy. Ratujemy co wlezie w ręce, pod nogi. Ale dopóki takie osoby jak ty będą brać takie koty dopóty będzie rozmnażanie i beztialstwo. A schroniska będą pełne.

Arcana dobrze napisała o DT. My nie oddajemy kota w ręce gorsze niż nasze domy. Od większości z nas nie dostanie nikt kota, jeśli nie spełnia warunków adopcji. Nie podpisze umowy, nie zabezpieczy okien/balkonu, nie kupi karmy dobrej jakości. Koty są odrobaczone, przetestowane, szczepione, kastrowane jeśli jest taka potrzeba. Idą do domów z książeczkami zdrowia i kontaktem na naszych wetów. Oraz z całą listą co lubią jeść i w co kuwetkować.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55370
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro lis 02, 2016 12:17 Re: ADOPTUJĘ kocurka 8-14 tygodni WROCŁAW i okolice

Alienor pisze:Czy wiesz skąd biorą się kociaki w schroniskach? Od takich rozmnażaczy. Nikt nie mówi, że źle robisz dopasowując charakter kota do siebie (choć branie kociaka i twierdzenie, że się pragnie spokojnego kota to oksymoron), tylko że źle robisz popierając czynem rozmnażanie nierodowodowych kotów. Bo teraz tworzysz popyt na takie kociaki. A jak będzie dołek i nie będą "schodziły" to wylądują w schronisku/w lesie/podrzucone pod przedszkole. I wyobraź sobie to my będziemy je zbierać, ratować, a czasem płakać nad tymi, których się uratować nie da i umrą nam na rękach. Teraz już rozumiesz?


Zgodziłabym sie z Tobą gdybym wzięła kota od pseudochodowcy, który mnoży je dla zysku. Faktycznie, biorąc od nich kota, napędza się im kasę do kieszeni, więc będzie mnożył następne i następne koty, bo "to schodzi; ludzie biorą". Tylko, że mój kot nie pochodzi z takiego miejsca, a z legalnej hodowli (tak, zdecydowałam się "wybulić moc kasy"). Są też ludzie, którzy np. nie pomyślą o sterylizacji kotki "bo jakoś to będzie" i próbują oddać koty na własną rękę, nim podrzucą je do schroniska lub do lasu. Czy to też złe, wziąć od nich kota? Mam czekać aż trafi na ulicę i dopiero wtedy go adoptować? Nie zgodze się z tym i nie zgodzę się, że w przypadku kotów "za darmo" można wpłynąć na decyzję człowieka poprzez bojkot (decyzję, by wreszcie wziął odpowiedzialność i przestał bezmyślnie rozmnażać koty). Po prostu w to nie wierzę.

Kociczka33

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro paź 12, 2016 1:12

Post » Śro lis 02, 2016 12:33 Re: ADOPTUJĘ kocurka 8-14 tygodni WROCŁAW i okolice

Kociczka33 pisze:
Alienor pisze:Czy wiesz skąd biorą się kociaki w schroniskach? Od takich rozmnażaczy. Nikt nie mówi, że źle robisz dopasowując charakter kota do siebie (choć branie kociaka i twierdzenie, że się pragnie spokojnego kota to oksymoron), tylko że źle robisz popierając czynem rozmnażanie nierodowodowych kotów. Bo teraz tworzysz popyt na takie kociaki. A jak będzie dołek i nie będą "schodziły" to wylądują w schronisku/w lesie/podrzucone pod przedszkole. I wyobraź sobie to my będziemy je zbierać, ratować, a czasem płakać nad tymi, których się uratować nie da i umrą nam na rękach. Teraz już rozumiesz?


Zgodziłabym sie z Tobą gdybym wzięła kota od pseudochodowcy, który mnoży je dla zysku. Faktycznie, biorąc od nich kota, napędza się im kasę do kieszeni, więc będzie mnożył następne i następne koty, bo "to schodzi; ludzie biorą". Tylko, że mój kot nie pochodzi z takiego miejsca, a z legalnej hodowli (tak, zdecydowałam się "wybulić moc kasy"). Są też ludzie, którzy np. nie pomyślą o sterylizacji kotki "bo jakoś to będzie" i próbują oddać koty na własną rękę, nim podrzucą je do schroniska lub do lasu. Czy to też złe, wziąć od nich kota? Mam czekać aż trafi na ulicę i dopiero wtedy go adoptować? Nie zgodze się z tym i nie zgodzę się, że w przypadku kotów "za darmo" można wpłynąć na decyzję człowieka poprzez bojkot (decyzję, by wreszcie wziął odpowiedzialność i przestał bezmyślnie rozmnażać koty). Po prostu w to nie wierzę.

Niestety jest to jedyna metoda. W dodatku na tych naprawdę dobrze chcących dla maluchów działa.
Mój ojciec zdecydował się na sterylizację suki i jej ostatniej córki, dopiero po przekonaniu się na własnej skórze, jak trudno jest znaleźć dobre domy dla szczeniaków. Po odebraniu x telefonów chętnych na psa na łańcuch :? I po tym, jak go wet przeszkolił, kiedy mogą iść do domów i skroił ;) na solidnych szczepieniach dla maluchów :P

Bo oczywiście, wydać byle komu, jak najszybciej, to nie ma problemu - tylko te zwierzaki też za chwilę lądują w schronie, na ulicy lub u kolejnych domowych rozmnażaczy, jeśli się porządnie nie zweryfikuje domów.

Nic nie pisałaś do tej pory, że czekasz na kociaka rasowego z legalnej hodowli, więc nie dziw się burzy, która się rozpętała.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 02, 2016 12:37 Re: ADOPTUJĘ kocurka 8-14 tygodni WROCŁAW i okolice

Pochwal się, jaka rasa, z której hodowli. Są zdjęcia na stronie hodowli?
Jak kot zaklepany, to już chyba wiesz, jakie karmy wsuwa.

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 13 >>

Post » Śro lis 02, 2016 13:42 Re: ADOPTUJĘ kocurka 8-14 tygodni WROCŁAW i okolice

ASK@ pisze:...
No chyba,że wybulono moc kasy na prawdziwe rodowodowe kociska.
Jeśli tak to zwracam honor i przepraszam. I napisz jaka to hodowla bo nie ma co kryć się.
...

Pytałam na pierwszej stronie już wcześniej. Szkoda, że nie odpowiedziałaś. Ucięłoby dyskusję.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55370
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro lis 02, 2016 13:51 Re: ADOPTUJĘ kocurka 8-14 tygodni WROCŁAW i okolice

ASK@ pisze:
Kociczka33 pisze:
ASK, dziękuję że opisałaś mi swoje doświadczenia. :) Absolutnie nie chcę stawiać nierealnych życzeń co do kota, ujęłabym że bardziej szukam "europejczyka z duszą persa" niż "europejczyka z duszą bengala" :D

Kociczka33 podziękowałaś za podzielenie się doświadczeniem ale nie zwróciłaś uwagi na to co napisałam. Nasze koty, w tym te wymienione, to w większości futra wyrzucone przez ludzi. Kocie dzieci, kotki w ciąży, kotki co urodziły pod krzakiem czy w stercie kamieni, kocury i kotki nie kastrowane bo znaczą czy drą ryja, koty co znudziły się lub nie "zeszły" i są wywalane na cmantarze, miejsca dokarmiania wolno żyjących, w lesie ... Kotki co dbają jak umieją o swe dzieci w trudnych warunkach , chude ,chore ale kochające ludzi nadal. Matki co umierają bo sters, wyczerpanie i choroby odzywają się i zabijają je powoli ale systematycznie.
Wszystkie miały domy kiedyś. Nie stały się bezdomne ze swego wyboru.
Koty, o których tutaj pisałam czyli Bemol i rodzeństwo też zostały wywalone. Były zadbane, nawykłe do ludzi, więc ktoś je kochał :? . I dlatego jak zawadzały (czytaj nie znalazły domów) wyciepał w pracy męża ? Bo wiedział ,że on frajer i nie wytrzyma, weźmie? Ludzki pan? To jest miara kochania?
Wspomnę tylko, że TZ doszedł kto to był. Ludzie mogący sobie pozwolić na wiele spraw ale nie na kastrację swojej kotki.
Była ostatnio jakaś koteczka co poza ludziem świata nie widziała. Na pewno była domowa i ktoś ją miłości nauczył. Ale ten ktoś ją przytargał i zostawił na poniewierkę. Niestety, mąż wtedy rozchorował się i nie przechwycił jej. Jak wróćił nie było jej. Ktoś wykorzystał jej ufność i wywiózł dalej. Choć miejsca tam jest dużo i kot nie zawadzał.Tylko jeden człowiek ją karmił reszta pędziła.
Co roku takich kotów mamy wiele. Każdy Dt ma wiele. Jesteśmy przepełnieni i zmęczeni tym co widzimy. Załamani.
Część umiera bo pomoc przyszła za późno. Patrzymy na ich śmierć .O wielu nie wiemy bo są wywożone do lasów, topione, zakopywane żywcem. Same tam nie poszły tylko kochający dom im zgotował taki los. Zajrzyj do netu i zobacz co się dzieje.

Pomyśl, czy miarą miłości do zwierzaka jest "dobry" dom gdzie płodzi się słodkie futerka? taki zwirzak jest "pewny"?
Jakby DT były gorsze bo koty u nas się nie urodziły?
Nikt nie naskakuje na ciebie. Masz prawo wyboru kota. My sobie wyborów nie stawiamy. Ratujemy co wlezie w ręce, pod nogi. Ale dopóki takie osoby jak ty będą brać takie koty dopóty będzie rozmnażanie i beztialstwo. A schroniska będą pełne.

Arcana dobrze napisała o DT. My nie oddajemy kota w ręce gorsze niż nasze domy. Od większości z nas nie dostanie nikt kota, jeśli nie spełnia warunków adopcji. Nie podpisze umowy, nie zabezpieczy okien/balkonu, nie kupi karmy dobrej jakości. Koty są odrobaczone, przetestowane, szczepione, kastrowane jeśli jest taka potrzeba. Idą do domów z książeczkami zdrowia i kontaktem na naszych wetów. Oraz z całą listą co lubią jeść i w co kuwetkować.


Ja rozumiem, o czym piszecie, bo od dziecka pomagałam każdemu zwierzakowi, którego spotkałam. Dokarmiałam bezpańskie psy, zabierałam do domu małe znalezione pod krzakiem kocięta, nawet zaopiekowałam się wróblem który wypadł z gniazda i próbowałam go odkarmić. Posunęłam się też do kradzieży psa, bo był wiecznie przywiązany do budy, a właściciel miał gdzieś, że daszek ma dziurę, a psiak tonął w deszczu. Cierpiałam, kiedy widziałam przed domem na ulicy rozjechanego małego kotka, bo zastanawiałam się, czy mogłam go uratować, czy gdybym przebywała na dworze dłużej to zauważyłabym go w porę...

Wiem, że tu są kociaki po przejściach i chcę dać dom jednemu z nich, ale muszę to zrobić z głową. Po prostu boję się, że jeśli wezmę kociaka, który przeżył poważną traumę, to sobie nie poradzę.

Kociczka33

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro paź 12, 2016 1:12

Post » Śro lis 02, 2016 13:56 Re: ADOPTUJĘ kocurka 8-14 tygodni WROCŁAW i okolice

OKI pisze:
Kociczka33 pisze:
Alienor pisze:
Nic nie pisałaś do tej pory, że czekasz na kociaka rasowego z legalnej hodowli, więc nie dziw się burzy, która się rozpętała.


Dziwię się, ponieważ jakie znaczenie ma skąd biorę kotka? Wiem, że mnie nie znacie, ale też nie powinniście z góry zakładać, że jestem jedną z tych osób, które "dostarczają Wam pracy" w ratowaniu maluchów.

Kociczka33

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro paź 12, 2016 1:12

Post » Śro lis 02, 2016 13:58 Re: ADOPTUJĘ kocurka 8-14 tygodni WROCŁAW i okolice

Kociczka33 pisze:
OKI pisze:
Kociczka33 pisze:
Alienor pisze:
Nic nie pisałaś do tej pory, że czekasz na kociaka rasowego z legalnej hodowli, więc nie dziw się burzy, która się rozpętała.


Dziwię się, ponieważ jakie znaczenie ma skąd biorę kotka? Wiem, że mnie nie znacie, ale też nie powinniście z góry zakładać, że jestem jedną z tych osób, które "dostarczają Wam pracy" w ratowaniu maluchów.

Ma bardzo duże znaczenie, bo świadczy o człowieku - czy myśli i czy mu rzeczywiście zależy na zwierzętach, czy też jedynie na zaspokajaniu swoich kaprysów.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 02, 2016 14:05 Re: ADOPTUJĘ kocurka 8-14 tygodni WROCŁAW i okolice

Arcana pisze:Pochwal się, jaka rasa, z której hodowli. Są zdjęcia na stronie hodowli?
Jak kot zaklepany, to już chyba wiesz, jakie karmy wsuwa.


Kiedy widzi się banery "Nie kupuj, adoptuj", to człowiek kupujący kota ma wrażenie, że zrobił coś złego.

Kociczka33

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro paź 12, 2016 1:12

Post » Śro lis 02, 2016 14:14 Re: ADOPTUJĘ kocurka 8-14 tygodni WROCŁAW i okolice

Jeśli tylko tego się obawiałaś, to nie masz powodu. Na forum są hodowcy i właściciele kotów z rodowodem, nikt ich nie piętnuje.
Pochwal się wreszcie kociakiem, na którego czekasz.

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 13 >>

Post » Śro lis 02, 2016 14:17 Re: ADOPTUJĘ kocurka 8-14 tygodni WROCŁAW i okolice

Arcana pisze:Pochwal się, jaka rasa, z której hodowli. Są zdjęcia na stronie hodowli?
Jak kot zaklepany, to już chyba wiesz, jakie karmy wsuwa.


Jest to ragdoll z hodowli podlegającej Felis Polonia. :) Nazwę zostawię dla siebie, ponieważ nie wiem w jakim celu o nią pytasz. Zdjęcie wpierw musiałabym gdzieś wstawić, aby je tu zalinkować.

Kociczka33

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro paź 12, 2016 1:12

Post » Śro lis 02, 2016 14:19 Re: ADOPTUJĘ kocurka 8-14 tygodni WROCŁAW i okolice

Kociczka33 pisze:
Arcana pisze:Pochwal się, jaka rasa, z której hodowli. Są zdjęcia na stronie hodowli?
Jak kot zaklepany, to już chyba wiesz, jakie karmy wsuwa.


Jest to ragdoll z hodowli podlegającej Felis Polonia. :) Nazwę zostawię dla siebie, ponieważ nie wiem w jakim celu o nią pytasz. Zdjęcie wpierw musiałabym gdzieś wstawić, aby je tu zalinkować.


Wrzuciłam fotkę, jako swój awatar

Kociczka33

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro paź 12, 2016 1:12

Post » Śro lis 02, 2016 14:28 Re: ADOPTUJĘ kocurka 8-14 tygodni WROCŁAW i okolice

Arcana pisze:Jeśli tylko tego się obawiałaś, to nie masz powodu. Na forum są hodowcy i właściciele kotów z rodowodem, nikt ich nie piętnuje.
Pochwal się wreszcie kociakiem, na którego czekasz.


Bardzo się tego obawiałam :D Bo co innego dać dom kociakowi który tego potrzebuje, a co innego wziąć takiego, o którego bije się kilka osób.

Kociczka33

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro paź 12, 2016 1:12

Post » Śro lis 02, 2016 14:30 Re: ADOPTUJĘ kocurka 8-14 tygodni WROCŁAW i okolice

Kociczka33 pisze:Szukam kocurka w wieku ok. 8-14 tygodni, najchętniej o umaszczeniu rudy, biało-rudy, trikolor, dymny. Na wszelkie mixy typu dachowiec z persem, dachowiec z ragdollem jestem jak najbardziej otwarta, nawet jeśli ma inne umaszczenie niż opisałam.

O takie też się zwykle bije kilka osób - nie stawiając dalszych warunków, co do charakteru i pochodzenia ;)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 02, 2016 14:40 Re: ADOPTUJĘ kocurka 8-14 tygodni WROCŁAW i okolice

Więc może ja jestem zbyt ostrożna, ale to dlatego że mam świadomość odpowiedzialności jaka będzie na mnie ciążyć przez wiele, wiele lat. Mniej się obawiałam kupując auto, bo nawet jeśli źle podjęłam decyzję, to auto mogłam sprzedać a kota?

Kociczka33

Avatar użytkownika
 
Posty: 58
Od: Śro paź 12, 2016 1:12

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter, zuzia115 i 119 gości