Kicię wypatrzyła na parkingu pod swoim domem psotny kot.Tutaj o niej było parę postów
viewtopic.php?f=13&t=175818&start=120, ale powinna mieć własny wątek.
Ania mnie poprawi, o ile coś przekręcę.
Otóż, zauważyła małą, burą kotkę na parkingu obok śmietnika.Okazało się, że kotka została mamą, ale jedno z jej dwu-trzymiesięcznych dzieci jest w bardzo złym stanie.Szybka jazda do weta nic nie pomogła
Kociak nie przeżył.Niebawem Ania znalazła martwe ciałko drugiego kotka. Straszne, prawda? Choroba jakaś? Otrucie? Tego już się nie dowiemy. Kicia zaufała Ani, przychodziła na zawołanie, dostawała jedzonko, a nawet przyszła z Anią do domu.Uciekła jednak. Gdzieś miała lokum w krzaczkach aż do wczoraj.Zapakowana do transporterka odwiedziła lecznicę, została tam zbadana, odrobaczona i pobrano jej krew na testy ( ujemne
).Kicia ma około dwóch lat, a może mniej? Nie ma świerzbu, oczka czyściutkie, wygląda na zdrową.Mieszka tymczasowo w łazience, którą zaakceptowała i wydaje się być szczęśliwa.Skąd taki wniosek? Otóż, mruczy z zadowolenia, kiedy się ją głaszcze, ociera o nogi, pięknie korzysta z kuwetki i wcale nie ma ochoty opuszczać bezpiecznego schronienia.Za drzwiami są dwa cudne koty, potężny rudy Garfield i dymna Nesia, z którymi na pewno się zapozna.Miejmy nadzieję, że koty się dogadają, a Kicia znajdzie wspaniały domek.Ludzie lubią buraski, a Kicia zdaje się być nie tylko ładna, ale i bardzo miziasta.Czekamy na relacje i zdjęcia Kici w DT.
Na razie jedno, zrobione kiedy jeszcze była bezdomna.