No to dzisiaj ziąb, chociaż słonecznie.Moje huciane były w komplecie, lubię takie dni.Sowa prawie mnie dotyka, tak jest bliziutko, kochana kicia.Dowiozłam ciepłe jedzonko, trochę nerek i serc drobiowych, mokrą karmę i suchą, oczywiście.Sowa miała dylemat za co się brać
Każda kotka ma swoje kulinarne preferencje, generalnie jednak podłej gotowej karmy nie chcą jeść.Czasem ktoś sypnie kolorowych chrupek i te zostają nie zjedzone.
Dzisiaj było mi lżej, bo nie podjeżdżałam pod śmietnik.Dorota zostawiła trochę suchej karmy.Kupiła też parówki, przysmak małej czarnej, ale kotki nie było, najwyżej będą na później.Nie zostawiła, bo zamarzłyby natychmiast.Czekam na odwilż, nie będzie błota, bo śniegu jakoś niewiele.