Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lut 13, 2017 23:15 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Jakiś wysyp ślicznych kotów....
I " to się nigdy nie skończy"....

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2397
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 14, 2017 0:11 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

ewar pisze:W śmietniku natomiast było jakieś rudo-białe, brudne, ale śliczne coś i wsuwało kości z kurczaka :evil:
Obrazek

Ale cuuudny!  :1luvu: Wygląda na pulchnego... Może czyjś?
Obrazek
"One cat just leads to another." - Ernest Hemingway

pirulasińska

Avatar użytkownika
 
Posty: 425
Od: Pon mar 19, 2012 15:08

Post » Wto lut 14, 2017 6:29 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Pojęcia nie mam, czy te koty mają jakieś domy.Bardziej stawiam na to, że piwniczne.Gruby rudy jest zaniedbany, brudny, gdyby mieszkał w domu umyłby się.
Nie jeżdżę już tam, gdzie spotkałam ogromnego marmura i buro-biale coś.Nie chcę po prostu.One dostają tam jedzenie, jakieś kolorowe chrupki, ale coś mokrego również.Ich w śmietniku nie widziałam, ale kto wie?
Za śmietnikiem jest ogrodzony lasek, stamtąd koty przychodzą i tam czują się bezpieczne.Przeraża mnie myśl o ewentualnych kociętach :cry:

ewar

 
Posty: 54962
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lut 14, 2017 14:15 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Dzisiaj zmiana :wink: Była Sowa i Jadzia, dostały ciepłe jeszcze serduszka drobiowe.One je bardzo lubią.Oczywiście jeszcze i inne rzeczy, głodne nie będą.W śmietniku nie było żadnego kota, ale jedzenie zostawiłam.Dorota wkrótce wychodzi ze szpitala, będzie karmić koty, zakochała się w tym rudym, widziała go na zdjęciu.Podjechałam pod blok, gdzie ludzie karmią grubego marmura.Kotów nie było, ale straszny bałagan, jakieś miski, puszki..itd.Karma podłej jakości, ale to koty wolno żyjące, może uzupełnią sobie dietę.

ewar

 
Posty: 54962
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lut 15, 2017 13:31 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Dzisiaj było pięknie, już czuć wiosnę :D Pod hutą była tylko Sowa, a i tak dopiero wtedy się pojawiła, kiedy podjechałam drugi raz.Jadzi nie było.W śmietniku nie było żadnego kota, wczorajsze jedzenie zniknęło, ktoś dał kotom...suchy chleb :wink: Nałożyłam do misek, sporo suchej karmy też zostawiłam.Podjechałam pod blok, gdzie marmur przychodzi na jedzenie i oto, co zastałam.
Obrazek Obrazek Obrazek
To śliczne buro-białe z różowym noskiem to jest to, co było kiedyś w śmietniku.Miziaste, czyściutkie, głaskałam ją/jego (?).Koty miały jakąś kolorową karmę i beznadziejną Teo, marketówkę dla psów.Nie chciały tego jeść.Dałam im suchej karmy i mokrą Smillę, jadły chętnie.

ewar

 
Posty: 54962
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lut 15, 2017 17:30 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Moja słabość biało/bure :D
Śliczne i bardzo ufne...

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2397
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 15, 2017 23:30 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Aaach, biało-bure z różowym noskiem :1luvu:
Też mam wielką słabość...
Jedno takie już mam, to ze śmietnika cuuudo, wzięłabym do pary...
Obrazek
"One cat just leads to another." - Ernest Hemingway

pirulasińska

Avatar użytkownika
 
Posty: 425
Od: Pon mar 19, 2012 15:08

Post » Czw lut 16, 2017 7:02 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

pirulasińska pisze:Aaach, biało-bure z różowym noskiem :1luvu:
Też mam wielką słabość...
Jedno takie już mam, to ze śmietnika cuuudo, wzięłabym do pary...

To chyba kotka, ładna, to fakt.Przyjedziesz, to może zobaczysz na żywo.W piwnicach starych bloków jest dużo kotów, widuję je, ale za każdym razem innego.Widziałam rudzielca, aż jęknęłam.Marchewka, w dodatku taki prawie jak sześcian, krótki i gruby, ale nie zapasiony jak marmur.Prawie białego kocurka z kilkoma rudymi plamkami kiedyś obfociłam.Burasy też są i jedna tri, podobna do Moni.
Fajnie wygląda, jak marmur i to biało-bure siedzą pod drzwiami klatki schodowej i czekają na posiłek :D

ewar

 
Posty: 54962
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lut 16, 2017 13:46 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Wiem już, gdzie mieszka marmur :D Tak jak przypuszczałam, w starych blokach.Na 90% kot piwniczny.Dzisiaj koty nie dostały jedzenia, ktoś wyjechał, czy zapomniał, bo nadal są tam resztki jedzenia sprzed kilku dni.Jutro podjadę i sprawdzę, ewentualnie posprzątam.W śmietniku jedzenie zostawiłam, ale kota żadnego nie było.Dorota już wyszła ze szpitala, będzie je dokarmiać, ale za kilka dni dopiero,dla mnie to spora pomoc.
Pod hutą były obie kotki, Sowa i Jadzia.Pogoda przepiękna, słońce i 8 stopni w cieniu, grzech nie wyjść z domu, naprawdę.Czuć wiosnę :lol:

ewar

 
Posty: 54962
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt lut 17, 2017 17:02 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Strasznie ponuro dzisiaj, popaduje sobie, ale zdążyłam przed deszczem podjechać do kotów.Była tylko Jadzia, Sowa się nie zjawiła.W śmietniku też pusto, ale zostawiłam tam suchą karmę.Miałam podjechać pod blok, gdzie marmur i buro-białe dostają jeść, ale miałam szalony dzień, spieszyłam się bardzo i zrezygnowałam.
Tyle mam spraw na głowie, że zaczynam już być roztargniona na maksa.Kupiłam mięso dla hucianych kotów, zapłaciłam, grzecznie podziękowałam, pożegnałam się i... wyszłam bez zakupów.Kilka godzin potem wstąpiłam do sklepu i odzyskałam zostawiony towar :wink: W sklepie zoologicznym dałam banknot 50 zł, pani poszła na zaplecze rozmienić, a ja do wyjścia bez reszty.Pani mnie zawróciła.Takie rzeczy mi się przytrafiają.W dodatku jakieś koszmarnie wysokie rachunki za światło i wodę mi przyszły, wszystko chyba przez to rozbite lustro :wink: Jak ma tak być przez siedem lat to przyjdzie się załamać :(

ewar

 
Posty: 54962
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lut 18, 2017 14:23 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

No i dzisiaj Sowy też nie było :( Jadzia czekała na nie, miała apetyt, smakowało jej to, co dostała.

ewar

 
Posty: 54962
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie lut 19, 2017 13:46 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Dzisiaj przyszły obie, Sowa i Jadzia.Było trochę surowego mięsa, karma z puszki i sucha, oczywiście.W śmietniku pusto, zostawiłam jednak jedzenie, z okna siostry widziałam, że było buro-białe, ale chyba niezbyt głodne, bo jedzenia zostało sporo.Martwię się, bo małej czarnej już dawno nie widziałam.
Pod blokiem, gdzie marmur między innymi dostaje jeść wszystko sprzątnięte, nie było misek, kotów również nie.To wszystko w skrócie.

ewar

 
Posty: 54962
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lut 20, 2017 15:59 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Musiałam dzisiaj podjechać nieco wcześniej pod hutę.Było ładnie, słonecznie dosyć i nareszcie cieplej :D Obie kotki, czyli Sowa i Jadzia przybiegły na jedzenie.Jadzią się martwię, jest przerażona, ciągle rozgląda się na boki i co chwilę ucieka.Dzwonię dzwonkiem, kiciam i przychodzi, ale jest bardzo czujna.Coś musiało się wydarzyć, coś potwornego i ona to pamięta :(
W śmietniku byłam, ale żadnego kota nie było, potem siostra dzwoniła, że przyszło buro-białe, a po jakimś czasie mała czarna.Uff, dobrze, że jest, ale jakoś spotkać się nie możemy.Napisać do niej list? :wink:

ewar

 
Posty: 54962
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lut 21, 2017 13:58 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Najpierw byłam dzisiaj w śmietniku.Jedzenie zostawiłam, kotów nie widziałam, może Dorota je wypatrzy.Pod hutą była tylko Sowa, Jadzi się nie doczekałam.Ona tak czasem ma, nie rozumie, że się denerwuję.I to by było na tyle.

ewar

 
Posty: 54962
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lut 22, 2017 17:40 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Znowu miałam trochę szczęścia, zdążyłam bowiem przed deszczem :D Sówcia ,kochanie moje przybiegła szybciutko.Dzisiaj miałam surowego indyka i wołowinę, a ona surowiznę lubi najbardziej.Jadzia też była zadowolona, nic jej nie przestraszyło, zjadła wiec sporo.Cieszę się bardzo.Podjechałam do śmietnika, a z naprzeciwka wyjechał na rowerze facet, który grzebie w śmietnikach.Patrzył na mnie jak na konkurencję :wink: Wyłożylam jedzenie, ale dopiero z okna Doroty widziałam buro-białe coś.Nie zjadło wszystkiego, jakieś inne koty się więc załapią.Kotów tam coraz więcej widzę.Jakieś inne bure z białym, młode bure, dzisiaj widziałam je po raz pierwszy.Skąd tego tyle?

ewar

 
Posty: 54962
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości