» Śro sty 18, 2017 13:42
Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.
Dzisiaj były wszystkie moje huciane kotki.Sowa biegła tonąc w zaspach śniegu, bo tam naprawdę jest tego dużo, nikt nie udeptuje.Nie było psów, ludzi też jakoś mało, spokojnie mogła się najeść.Czarnuszki moje jak zwykle wykonały taniec radości i jadły aż im się uszy trzęsły.Takie dnie lubię bardzo, aż mnie nogi mniej bolą.Wcześniej podjechałam do nowego stada, bo p.Joanna jest chora, ale żadnego kota nie było.Nie znają mnie tak dobrze, przyjeżdżam wcześniej, może to są powody.Zostawiłam trochę jedzenia i wodę, ale możliwe, że tylko sroki się najedzą.Trudno, nic na to nie poradzę.Czarną kotkę ze śmietnika nakarmi siostra, nie podjeżdżałam tam dzisiaj.