Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie wrz 18, 2016 7:48 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś szuka domku.

Jeżeli chodzi o moje huciane kotki to mam komfort.Zjawiają się w komplecie, natychmiast, kiedy tylko tam podjadę.Wyglądają naprawdę na zdrowe, są grubiutkie.Nie rzucają się do misek, wczoraj zostało sporo suchej karmy, nie były więc głodne.Myślę, że polują, a być może ktoś z pracowników też je podkarmia na terenie huty.Tego pewna nie jestem, ale ode mnie dostają dobrą karmę.
Koty z nowego stada już mnie poznają, malutką Paulinkę już głaskałam po główce.Ona jest do oswojenia, a właściwie jest oswojona tylko trochę jeszcze się boi.Łatek ma już ładne oczka.On też jakimś strasznym dzikusem nie jest, ale będzie żył na wolności.Buraski Gabrysi nie widuję, czarnego czegoś tez nie, kolorowa kotka również tam nie bywa w mojej obecności.Tak to jest z bezdomniakami.
Obrazek Obrazek
Malutkie tygrysiątka zdrowieją w lecznicy.Nic poważnego, zostały odrobaczone, zaszczepione i przetestowane.Jeszcze są troszkę nieufne, boją się, ale coraz mniej.Nie rozróżniam ich, dla mnie są jak klony.Dostały 'bajeczne" imiona, idę teraz w tym kierunku :mrgreen: , są to Ptyś i Balbinka.Mają już 12 tygodni.Na razie takie zdjęcia.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie wrz 18, 2016 15:05 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś szuka domku.

Wczoraj miałam na sobie koszulkę z krótkimi rękawkami, a dzisiaj ortalionową kurtkę z polarową podszewką i wcale nie było mi ciepło :wink: O rękawiczkach już nie wspomnę. W dodatku pada, akurat trafiłam na dość ulewny deszcz :evil: Jak było jednak nie pojechać? Sowa czkała na mnie na starym przystanku autobusowym
Obrazek Obrazek
Misia i Jadzia trochę zmokły, ale dałam im jeść pod pojemnikiem na plastik, jedzenie nie zamoknie.Zdecydowanie wolę mróz od deszczu.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie wrz 18, 2016 15:51 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś szuka domku.

Wyczekują na Ciebie huciane dzieciaki ,oj wyczekują :201461

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Pon wrz 19, 2016 5:40 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś szuka domku.

Jasne :D Tyle lat już mnie znają.Sowa i Jadzia są nieufne, nie dotknę ich, ale Misia ma czasem ochotę na mizianki.Ona przyglądała się moim zabawom z Bartusiem i miałam wrażenie, że też chętnie pobawiłaby się wędką.Próbowałam, ale było to na zasadzie "chciałabym, ale się boję".
Pani, która karmi nowe stado mówiła mi, że wczoraj zdążyła nakarmić koty przed deszczem.Była bura Gabrysia.Wygląda ładnie, podjadła sobie zdrowo, ale ona jest dzika.Paulinka natomiast to kotka absolutnie do oswojenia.Została wczoraj wygłaskana.Będę tam jeździć, to po drodze i też będę ją oswajać.Ona powinna znaleźć domek.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro wrz 21, 2016 7:41 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś szuka domku.

Wczoraj rano Bartuś odwiedził lecznicę.Został zaszczepiony i przetestowany ( FeLV/FIV ujemne :lol: ).Miał jeszcze zrobioną morfologię, ale wyniki odbiorę razem z książeczką, bo ją zostawiłam w lecznicy. Bartuś był grzeczny, chociaż pobieranie krwi mu się niezbyt podobało, no ale kto to lubi? Biedak wciąż w kuchni, znosi to ze stoickim spokojem, woli widocznie to więzienie od wolności.
Pogoda się poprawiła, pod hutą był komplet kotów.Wszystkie mają się dobrze.Zrobiłam zdjęcie buraski Gabrysi, mamy dwóch kociaków.Jest prześliczna, ale bardzo dzika.
Obrazek
Paulinka natomiast daje mi się pogłaskać po główce, nie jest dzika, ale jeszcze nieufna.
Obrazek
Taka jestem szczęśliwa, że dało się to stado ogarnąć.Już teraz byłoby tam kilkanaście kotów, w tym kocięta sztuk osiem z marnymi szansami na przeżycie.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro wrz 21, 2016 13:30 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś szuka domku.

Pojawił się pod hutą dawno nie widziany burasek.
Obrazek
A to Misia i Jadzia
Obrazek

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw wrz 22, 2016 7:23 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś szuka domku.

Wczoraj odebrałam uzupełnioną książeczkę zdrowia Bartusia.Morfologia, takie podstawowe parametry super, wszystko w środku normy. Trochę bałam się wyników testów, Bartuś przychodził przecież bardzo poraniony, mógł się czymś zarazić.Na szczęście nie.Za szczepienie, testy i morfologię zapłaciłam 110 zł.
Obrazek
Koty mi nie chorują ( odpukać!!!), ale sama profilaktyka kosztuje krocie przy tylu kotach.Sprawdziłam paragony, w ciągu lata zostawiłam u weta prawie 2000 zł 8O Muszę zrobić bazarek, tylko czasu wciąż brakuje.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw wrz 22, 2016 13:13 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś szuka domku.

Pod hutą stały zestaw, buraska jednak nie było.Po drodze jakieś bure coś biegło w stronę lasu, dałam suchej karmy, ale nie wiem, czy ją znajdzie.
Zaczepiła mnie pani, tam, gdzie jest nowe stado i mówi "zróbcie coś z tym, tak dalej być nie może". Wzięła mnie za kogoś z fundacji.Okazuje się, że po drodze na terenie huty spotkała kota, który miał całą tylną część ciała zmiażdżoną :( Żył.Zaproponowałam, aby zadzwoniła do UM, bo ja nic w tej sprawie nie mogę zrobić, to teren zamknięty.Fakt, jest tam mnóstwo kotów, które są podkarmiane, ale to wszystko. Na walcowni ( to wiem na pewno) jest ich mnóstwo, ale ostatnio był tam remont, pracownicy mieli przymusowy dwutygodniowy urlop i po powrocie znaleźli trzy martwe koty.Nie wiadomo, co się stało.Oczywiście nikt kotów nie leczy, nie sterylizuje.Pomysłu, co można zrobić nie mam :(

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob wrz 24, 2016 6:53 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś szuka domku.

Bartuś zdecydował, że ma dość zamknięcia w kuchni.Cały wieczór wczoraj leżał na kanapie w pokoju balkonowym i przyglądał się kotom, zwłaszcza wariującym Pszczółkom.Było spokojnie, bez syków i warkotów.Kuchnia otwarta, wrócił do niej w nocy i spał na swoim posłanku. Drzwi jednak były otwarte, koty wchodziły do kuchni, nic się nie działo.Ogłaszam więc, że Bartuś dołączył do stada.Kochane kocisko :1luvu:
Transporterek, w którym przyjechały Pszczółki wzbudzał zainteresowanie.Tutaj Gucia na nim, obok Bartuś.
Obrazek

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie wrz 25, 2016 15:38 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś szuka domku.

Pod hutą nic nowego, kotki przychodzą natychmiast jak się pojawiam i wyglądają dobrze.Oby tak dalej.
Bartuś już wszedł w stado na dobre.Bawi się z kociakami, wychodzi na balkon, jest coraz śmielszy.To bardzo, ale to bardzo grzeczny, mądry kotek.Kilka zdjęć Bartusia.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie wrz 25, 2016 20:23 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś szuka domku.

ewar pisze:(...)Ogłaszam więc, że Bartuś dołączył do stada.Kochane kocisko :1luvu: (...)

Brawo Bartuś ... kochane i mądre kosisko :) :)
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10613
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pon wrz 26, 2016 5:58 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś szuka domku.

Tak, Bartuś jest bardzo kochany. Jeszcze trochę się boi, ale funkcjonuje normalnie.To zasługa moich kotów, one są bardzo miłe i przyjaźnie nastawione do innych.Nie zaczepiają Bartusia, jemu pozostawiają inicjatywę jeżeli chodzi o zabawę chociażby.On ma spokój, wraca do kuchni jeśli chce i już.Wczoraj powyciągałam laserek, wędki i trochę się z kotami bawiłam.Oj, co się działo :lol: Dziesięć kotów szalało w pokoju, wszystkie bez wyjątku.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro wrz 28, 2016 6:30 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś szuka domku.

Codziennie jeżdżę pod hutę oczywiście, moje kotki zjawiają się natychmiast, co mi bardzo ułatwia sprawę.Staram się teraz dawać im bardziej kaloryczne jedzenie, trochę tłuszczu, muszą nabrać więcej ciałka na zimę.Wczoraj po raz pierwszy od dawna zjawiły się wszystkie koty z nowego stada.Pingwinka Paulinka to prawie oswojona kotka, buraska Gabrysia jest dzika, nieufna.Czeka gdzieś dalej, aż odjadę.Łatek ma ładne oczka, nie wygląda źle, ale on bardzo boi się Gabrysi, natychmiast ucieka, kiedy buraska się pojawi.
Tak się cieszę, że udało się to stado ogarnąć.Pamiętam swoje przerażenie, kiedy tam pierwszy raz się pojawiłam.Dwie ciężarne kocice, łaciaty kocurek z chorymi oczami i dwa kociaki :( Nogi wrosły mi w ziemię, w nocy spać nie mogłam.Tak lubię teraz tam jeździć( to po drodze) i patrzeć na zadbane w sumie, dorosłe, ciachnięte koty :lol: .

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro wrz 28, 2016 15:05 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś szuka domku.

Zapraszam na bazarek, wreszcie udało mi się coś wystawić.Link w moim podpisie.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw wrz 29, 2016 7:09 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś szuka domku.

Czy pamiętacie kota Filipa?
Obrazek
Został wyadoptowany prosto z podwórka w marcu tego roku.Zamieszkał w Warszawie w super domku.Dostałam papierowe zdjęcia kotka, dziękuję :1luvu: Miło mi było słyszeć komplementy pod jego adresem i podziękowania za kota ze snów.A było nieciekawie.Otóż kot kochał wszystkich, był bardzo grzeczny, kuwetkowy, uwielbiał gości, przymilał się ...itd.Gryzł i drapał jednak Dużego, bardzo dotkliwie, z nieznanych powodów.Po kilku tygodniach Duży dostał wylewu, długo był w szpitalu.Po jego powrocie do domu nastąpiła diametralna zmiana.Żadne drapanie, gryzienie, a wręcz przeciwnie.Filip śpi z Dużym w łóżku, liże go po rękach, przytula się i mruczy.Duzi kojarzą jego wcześniejsze zachowanie właśnie z chorobą, jakby chciał zwrócić uwagę, że coś się złego z Dużym dzieje.Słyszałam przez telefon, że Filip jest kocim ideałem, że takiego kota jeszcze nie mieli.Niczego nie drapie, nie zrzuca, koło miseczek jest czyściutko, bo nie wyciąga z nich jedzenia.Mała, półtoraroczna dziewczynka często przychodzi w odwiedziny i podobno Filip przez dwa dni po takiej wizycie jest rozanielony, tak kocha dzieci.Wywala brzuszek do miziania i w ogóle jest rozkoszny.Nie umie tylko mówić, ale za to rozumie absolutnie wszystko.I jak się nie cieszyć? :D
Zdjęcia z domku
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości