Wpuścić chłopa do biura to atrament wypije ....
Aga przysłała mi mms-a jak tor powinien być złożony.Ale i tak wszystkie koty bawiły się nim cały dzień i noc.Nawet Gucia.Mam zdjęcia, wkleję.
Losów Agatki nie znam, ale podobno przygarnęła ją, kiedy jeszcze była kociakiem starsza pani ( ok.80 lat).Czy kotka się jej znudziła, czy wyrzuciła ją, bo zaszła w ciążę, albo może dostała rujki i była uciążliwa? Nie wiem.Możliwe, że ciężkie przejścia spowodowały, że tak się boi.Sterylka powinna trochę pomóc, ja też postaram się ją przekonać, że nikt jej nie skrzywdzi.Koty są dla niej bardzo miłe, naprawdę.
Maluchy zaczynają odkrywać uroki balkonu.Nieśmiało jeszcze, bo mieszkam przy ruchliwej ulicy i muszą się oswoić z hałasem.Ciocie i wujkowie już są do tego przyzwyczajeni.Świeże ( no, powiedzmy
) powietrze i słońce dobrze by zrobiły malcom.Super kotki z nich.Energii mają tyle, że szok.Jedzą ładnie, Gucio próbuje już jeść surowe mięso, trochę się tego boję, ale nic mu nie jest.Oboje ładnie korzystają z kuwetki, oswajają się z drapakiem, nie jest źle.Zdjęcia mam, powklejam wieczorem, bo zaraz muszę szykować się do jazdy pod hutę.