4-letnia kicia z Wrocławia straciła dom! Jest w DT.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon maja 23, 2016 11:53 Re: PILNE! 4-letnia kicia z Wrocławia traci dom!

Dobry pomysł. Z jednym "ale". Nie mogę dysponować czasem Małgosi, zresztą niczyim czasem.
Nawet o tym nie pomyślałam.
W tej chwili założyłam wątek tutaj. Jest wydarzenie na facebooku. Wiem, że koleżanka szuka na własną rękę we Wrocławiu. Kotka może pobyć w domu z chorą jeszcze przez miesiąc lub dwa.
Jeśli nie będzie domu, wtedy koleżanka chce ją zatrzymac w domu mamy i wpadać do niej raz w tygodniu.
Więc z uwagi na sytuację, właczyłam się z pomocą i szukam.
Na to, żeby zrobić ogłoszenia z moim numerem telefonu także wolałabym, aby wyraziła zgodę.
Muszę zapytać.
Chcę wierzyć, że uda się znaleźć dla kici kochający dom. Też uważam, że powinny w nim być inne koty.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5474
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon maja 23, 2016 13:39 Re: PILNE! 4-letnia kicia z Wrocławia traci dom!

nie musi być kochający
wystarczy taki zwyczajnie przyzwoity (bez przesady z tym kochaniem kotów 8) kot to kot, sympatyczne zwierzątko po prostu)

dlaczego to wydarzenie na FB ma taki krótki czas trwania ?-tylko do 31 maja
zaraz się skończy
a szukanie domu zajmie na pewno więcej czasu niż 7 dni
na razie nawet ogłoszeń nie ma

przede wszystkim liczą się ogłoszenia takie normalne typu olx , gumtree itd
można samemu klepać , albo Catangel za kilka zł zrobi
5 zł za 50 ogłoszeń
viewtopic.php?f=27&t=117559

koleżanka tez ma pewnie wystarczające zawracanie głowy z mam, a jak nie lubi kotki to może zrazić chętnych na kota
wiec lepszy Twój numer i Twoje namiary
im szybciej kot zmieni dom tych dla wszystkich lepiej

czarny kot przynosi szczęście, no ale nie wszystkim

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon maja 23, 2016 13:50 Re: PILNE! 4-letnia kicia z Wrocławia traci dom!

Bycie samej w domu, znaczy się kocicy, to nie jest dobry pomysł. To proszenie się o problemy behawioralne a nawet i zdrowotne w dalzej przyszłości. "Wpadanie" raz w tygodniu to już w ogóle poronione. Z wymienionych wcześniej powodów a także z powodu ew choroby, wypadku, wylania wody, braku pokarmu.... Czy dziecko też samo się zostawia w domu na dzionek choćby? Widzę taki scenariusz, przychodzi sie dnia ktoregoś a kot nieżyje i np umierał długo i w cierpieniu. Zawały, wypadki są też udziałem kota.

Jak widać kotka nie jest ulubienicą córki ale by kot chował się przed nią, to musiała sobie nieźle zapracować. By było jasno, nie mówię tutaj o jakiś fizycznych relacjach. Ale koty doskonale wyczuwają niechęć podszytą np złością czy brakiem empatii , poszanowania ... i rodzą się problemy. Jak strasznie kota musi być zestresowana skoro wybira takie dziury na pobyty?
W przypaku okoliczności losowych, tak jak choroba właściciela, staje się to wielką niedogodnością. Jak opiekunka kota ma kota wyadoptować skoro go sama nie lubi? Jak ma ludziom przekazać dobre relacje z futrem, powiedzieć coś fajnego o nim, mieć głos spokojny i bez nerów. Uwierzcie proszę to się wyczuwa. Nie raz pytano mnie ,że chyba ten kot którego wydaję jest moim ulubieńcem. Tak, jest bo każdy jest lubiany i ma dla nas znaczenie. O każdym mogę powiedzieć coś dobrego, śmiesznego jeśli nawet są problemy z adaptacją do ludzi czy innymi. Z drugiej strony ja też czuję czy ktoś prawdziwie o kocie myśli, poważnie i z sympatią planuje adopcję. Jest specyficznego coś w głosie.
Nie każdy szuka miziaka ale każdy kot winien mieć ciepłe i szczere ogłoszenie gdzie jego zalety będą się przeplatać z "wadami". Brak telefonu wadą nie musi być. Wiele osób kontaktuje się na maila. Woli ten rodzaj rozmowy. Ale wiele też osób woli dzwonić bo np nie mają skrzynek mailowych lub wolą osobiście porozmawiać niż klepac w klawiaturę. Tak, tak są takie . Owszem , przejrzą ogłoszenia , zapiszą numer i dzwonią. Dlatego FB też nie sprawdza się bo wiele osób nie ma na nim konta.
Smutne to wszystko bardzo a kota żal najbardziej. On nie pchał się w to tylko mu sie zgotowało smutaśny los. To młoda kocica i wiele jeszcze przed nią.
Dziewczyny rację mają ,że fotki mało ciekawe. Jeśli chodzi o wraz pysia kotki. Daję ogłoszenia z różnymi fotami pod względem "artystycznym" ale są to fotki domowe , na kolanach, poscieli, poduchach czy drapakach...Ludzie nie wszyscy patrzą oczami wielu zwraca uwagę na tekst, tytuł... Patrzy sercem. I do takich trzeba trafić.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55367
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon maja 23, 2016 16:45 Re: PILNE! 4-letnia kicia z Wrocławia traci dom!

Ja sprawdzę, jak będzie trzeba, oczywiście. Tylko trzeba mieć co sprawdzać :(
to, że kot śpi za czymś, nie jest dla mnie świadectwem, że się boi. W każdym razie nie zawsze.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto maja 24, 2016 0:23 Re: PILNE! 4-letnia kicia z Wrocławia traci dom!

Małgosiu, dziękuję. :1luvu:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5474
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw maja 26, 2016 18:02 Re: PILNE! 4-letnia kicia z Wrocławia traci dom!

MalgWroclaw pisze:Ja sprawdzę, jak będzie trzeba, oczywiście. Tylko trzeba mieć co sprawdzać :(
to, że kot śpi za czymś, nie jest dla mnie świadectwem, że się boi. W każdym razie nie zawsze.

Moje też śpią w dziwnych miejscach. Chowają się co nie które jeszcze w dziwniejsze jak obcy przychodzą.Ale chowanie chowaniu nie jest równe.

Co u kota? Ruszyła akcja z papierowymi ogłoszeniami we Wrocławiu? Bo papierowe powinny już wisieć. Dziś i kolejne dni to duży ruch ludzi. Więc duża szansa na to ,że wiele, wiele osób je przeczyta. Do netu nie koniecznie zajrzy ale łażąc po mieście zatrzyma się.
Dawałabym z takimi fotami jakie są. Potem, jak trzepnie się ładniesze, to robi się kolejne z fajniejszymi.
Swoją propozycje dania w necie ogłoszeń podtrzymuję. Tylko musze mieć podstawowe informacje o kocie , fotki, wymagania co do domu i namiary kto weryfikuje domy. Proszę o ew przesłanie ich na mego maila m.aska@wp.pl
Jak piszę ogłoszenia można sprawdzić czytając je pod moim nickiem (na lewo nasze ekranu).
Bo czas ruszać , bo czas leci ze szkodą dla kota. Trudno się znajduje domy młodym kotom a tuaj starsiejsza jest. Więc czym szybciej tym lepiej. Zaraz będą wakacje i część ludzi uznaje to za dobry czas na adopcję.Ale zaczyna się wysyp maluszków co osłabia ogłoszenia doroślaków.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55367
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro lip 06, 2016 19:21 Re: PILNE! 4-letnia kicia z Wrocławia traci dom!

Nowe wydarzenie o kotce na Facebooku. Kto może, proszę niech udostępnia.

https://www.facebook.com/events/795132373920543/?ti=icl
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5474
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lip 06, 2016 21:50 Re: PILNE! 4-letnia kicia z Wrocławia traci dom!

Udostępniłam
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw lip 07, 2016 0:38 Re: PILNE! 4-letnia kicia z Wrocławia traci dom!

obawiam sie, ze z tym fejkowym nickiem "echinacea" zaraz wydarzenie zamkna. :(
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Czw lip 07, 2016 1:56 Re: PILNE! 4-letnia kicia z Wrocławia traci dom!

Rakea pisze:obawiam sie, ze z tym fejkowym nickiem "echinacea" zaraz wydarzenie zamkna. :(


Też tak uważam i przekazałam to koleżance.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5474
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 15, 2016 20:15 Re: PILNE! 4-letnia kicia z Wrocławia traci dom!

Witam wszystkich.

Ten wątek dotyczy kotki mojej mamy, czuję się więc wywołana do tablicy i chciałabym parę rzeczy wyjaśnić i sprostować. Wątek, oczywiście, przejrzałam dawno temu, bo sporadycznie na forum od kilku lat zaglądam. Mimo to nie chciałam się wypowiadać. Jednak wobec tego, że pewne sprawy w związku z postawionymi mi nieprawdziwymi zarzutami wymagają wyjaśnień, a Kitka jest kotem w wielkiej potrzebie, postanowiłam się odezwać.

Iwona została przeze mnie poproszona o zamieszczenie tego ogłoszenia. Nadal nie widzę potrzeby upubliczniania szczegółowych informacji zdrowotnych o opiekunce kotki, zwłaszcza zaś o rodzaju choroby, a tym bardziej o koneksjach rodzinnych, bo są one zupełnie nieistotne. Jednakże stan zdrowia opiekunki jest tragiczny, a kotka absolutnie nie może przebywać w takich warunkach.

Wydarzenie na fb jest zaktualizowane: https://www.facebook.com/events/128553620955765/ i nie ma w nim ani słowa o powiązaniach rodzinnych, ani o chorobie opiekunki, bo decyzje o ich zamieszczeniu mogą podejmować wyłącznie osoby z rodziny. Między innymi dlatego, żeby uniknąć niesłusznych oskarżeń ze strony osób, które nie mają zielonego pojęcia o wielu sprawach; jak się okazuje po lekturze wpisów w tym wątku, moje obawy były jak najbardziej uzasadnione.

Fakty:
*Kitka bardzo pilnie potrzebuje DS, a nawet DT, bo absolutnie nie może dłużej mieszkać tam, gdzie mieszka. Opiekunka już nie wie o jej istnieniu i sama wymaga intensywnej opieki. Opiekunka ma znikomą rodzinę, jej choroba absorbuje wszystkie te osoby.

*Jeden z członków rodziny jest alergikiem uczulonym na mnóstwo różnych alergenów, m.in. na kocią sierść – wyjątkowo silny odczyn, więc mieszkanie z kotem pod jednym dachem, zwłaszcza w małym mieszkaniu, jest wykluczone.

*Nasz dom to permanentny DS dla kilku chomików z interwencji, czasami DT lub szpital czy ośrodek rehabilitacyjny oraz centrum przesiadkowe dla innych. Trafiają do nas niechciane, chore, ranne „odrzuty sklepowe”, znajdy trawnikowe, śmietnikowe czy kinderniespodzianki. Nie ma więc żadnej możliwości, by jakikolwiek kot w naszym domu zamieszkał. Siłą rzeczy chomiki nie są zwierzętami, które mogą bezstresowo egzystować z kotami i nawet gdyby w naszym domu nie było alergika na kocią sierść, to ze względu na chomiki obecność kota (co by nie powiedzieć, zawodowego mordercy), a również i psa, nawet najbardziej spokojnego i przyjaznego, jest absolutnie wykluczona, gdyż nasze chomiki nie mają swoich M zupełnie odizolowanych od świata, a wybiegi są bezpieczne dla nich, ale niezabezpieczone przed agresorami.

*Z powyższego wynika, jaki mamy stosunek do zwierząt, zwłaszcza tych w potrzebie, nikt z nas nie jest domniemanym potworem i wobec tego jakiekolwiek insynuacje typu „co ona temu kotu zrobiła?” są przykre i absolutnie bezpodstawne. Naprawdę kochamy zwierzaki, a że możemy mieć tylko małe i nie alergizujące, to inna sprawa.

*Kitka nie lubi ludzi, to ponoć „kot jednego człowieka” i tak opiekunka została przez DT poinformowana. Potwierdziło się. Gdy ktokolwiek inny wchodził do domu, mógł zobaczyć koniec ogona. Teraz już i nawet ogonka nie widać; że kot żyje (ale co to za życie ), od kilku tygodni wiemy, bo znika jedzenie i woda, a zapełnia się kuweta. Nie widując kotki nie mamy żadnej możliwości sprawdzenia kociego stanu zdrowia.

*W związku z powyższym kotka stroni od innych ludzi. Nie znam się na kotach zupełnie, ale kontakt z wieloma miewam, generalnie koty tak jak i inne zwierzęta nas lubią, ale takiego nietowarzyskiego kota dotąd nie spotkałam; nawet znane mi koty po poważnych przejściach są zupełnie inne. Ale, jak mówię, ja nie znam się na kotach. Minę ze zdjęcia Kitka ma zawsze, w DT miała taką (raz ją widziałam tam przez 5 sekund), taka mimika i nikt nie ma na nią wpływu, ani też nikt kotce niczego złego nie zrobił. Ale na wszystko jej się nie pozwala. Z drugiej strony można by pewnie tłumaczyć jej zachowanie tym, że wg niej obcy ludzie wchodzą do domu kotki i zachowują się jak u siebie, na dodatek głośno mówią (opiekunka ma problemy ze słuchem od dawna) i wszystko przestawiają. Tak czy siak na sympatie i antypatie zarówno w świecie ludzkim jak i zwierzęcym trudno jest mieć wpływ.

*Zdjęcia. Nie ma zdjęć. Nie da się zrobić zdjęcia komuś, kogo nie widać. Przez kilka lat udało mi się zrobić zdjęcia tylko raz. Nie ma więc żadnej możliwości pokazania kotki w „jakiejś sytuacji”, bo ona przesiaduje czy też śpi wyłącznie za (lub w, tego nie wiemy) jednym tapczanem i kanapą. Nawet w oknie jej nie widuję. W DT też widywałam co najwyżej tylko kawałek ogona, bo Kitka zawsze chowała się przed wszystkimi, a na dźwięk dzwonka do drzwi znikała w czasoprzestrzeni. Udało mi się przez 5 zobaczyć ją w całości raz, a jako że nie miałam daleko, jakieś 500 metrów, to byłam tam kilka razy, bezskutecznie. Gdy jechałam po kotkę, nie zostałam uprzedzona, że DT musi strachliwego kota zapakować w transporter, zanim zadzwonię do drzwi (nadal reaguje tak samo – klucz w zamek, kot znika) i łapanie zwierza przez fachowców trwało naprawdę długo.

*W umowie adopcyjnej, znanej wszystkim, bo modyfikacje wprowadza się na potrzeby gatunku, jest zapis o możliwości oddania kota do DT, gdy się coś stanie. Choroba, zwłaszcza tak poważna i nieuleczalna, jest, moim zdaniem, takim argumentem. DT odmówił, bo „reklamacje przyjmuje w ciągu 2 tygodni”. DT był poinformowany o chorobie opiekunki dawno temu, ale przez kilka miesięcy nie wykazał najmniejszego zainteresowania losem dawnej podopiecznej ani żadnej innej inicjatywy. Nadmieniam, że umowa adopcyjna była podpisana z jedną z fundacji.

*Na pewno ja mogę się Kitce źle kojarzyć, bo ktoś musiał kotkę kilka razy złapać, zapakować do transportera, wynieść z domu i zawieźć do weta na szczepienia, sterylkę, do kontroli. Z łapaniem był problem, bo uciekała i trzeba było naprawdę zdrowo się namęczyć, ale na rękach była w miarę spokojna. Za to u weta istny szał.

*Choć absolutnie nie jestem kociarą, to zupełnie nie jestem przekonana do tego, czy Kitce, jak tego chce Iwona, potrzebne jest kocie towarzystwo. Zupełnie ignorowała podczas pobytu na DT inne koty, nawet i własną siostrę, kotkę o zupełnie innym charakterze, bardzo towarzyską. Natomiast na pewno kotka potrzebuje doświadczonego opiekuna, nawet bardzo doświadczonego.

*Kwestia rozrywek. Kitka się z jednej strony kosmicznie się nudzi, z drugiej – zupełnie nie bawi się ani kocimi, ani innymi zabawkami, a ma ich mnóstwo. Sporadycznie ruszy się w kierunku piłeczki, kulki czy myszaka, ale bardzo sporadycznie. W młodości bawiła się przez jakiś czas diodowymi kuleczkami w labiryncie, sporadycznie ruszyła się za jakąś zabawką. Nie interesują jej kartony, tunele.

Niezależnie od wszystkiego Kitka jest uroczą kotką i bardzo prosi o pomoc w szukaniu domku. :)

mmc

 
Posty: 3
Od: Śro maja 25, 2016 8:17

Post » Śro lis 16, 2016 12:24 Re: PILNE! 4-letnia kicia z Wrocławia traci dom!

No i zobaczcie jaka ta Iwona jest straszna. Tyle rodzinnych tajemnic ujawniła. :evil:
A tak serio, to Kitka jest w sytuacji dramatycznej i musi być jak najszybciej zabrana z domu chorej.
Każda pomoc w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca, choćby tymczasowego, bardzo pożądana.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5474
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lis 16, 2016 13:03 Re: PILNE! 4-letnia kicia z Wrocławia traci dom!

ASK@ pisze:
Co u kota? Ruszyła akcja z papierowymi ogłoszeniami we Wrocławiu? Bo papierowe powinny już wisieć. Dziś i kolejne dni to duży ruch ludzi. Więc duża szansa na to ,że wiele, wiele osób je przeczyta. Do netu nie koniecznie zajrzy ale łażąc po mieście zatrzyma się.
Dawałabym z takimi fotami jakie są. Potem, jak trzepnie się ładniesze, to robi się kolejne z fajniejszymi.
Swoją propozycje dania w necie ogłoszeń podtrzymuję. Tylko musze mieć podstawowe informacje o kocie , fotki, wymagania co do domu i namiary kto weryfikuje domy. Proszę o ew przesłanie ich na mego maila m.aska@wp.pl
Jak piszę ogłoszenia można sprawdzić czytając je pod moim nickiem (na lewo nasze ekranu).
Bo czas ruszać , bo czas leci ze szkodą dla kota. Trudno się znajduje domy młodym kotom a tuaj starsiejsza jest. Więc czym szybciej tym lepiej. Zaraz będą wakacje i część ludzi uznaje to za dobry czas na adopcję.Ale zaczyna się wysyp maluszków co osłabia ogłoszenia doroślaków.

mmc witaj .Dzięki za wyjaśnienia.
Mam kilka uwag.
Dawno temu proponowałam pomoc w ogłoszeniach. Zadałam powyżej pytanie jak idzie akcja szukania domu.Podpowiadając co i jak należy zrobić by wzmocnic akcję poszukiwawczą. Była i jest cisza.
Nie napisałaś teraz czy wiszą papierówki. Nie napisałaś czy są w necie dane ogłoszenia. Nie napisałaś jak idzie akcja poszukiwania domu. To już sporo czasu od załozenia wątku minęło.
Nie, nie musiałaś korzystać z mojej pomocy ale czytajac wątek chyba powinnaś zrozumieć że bez ogłoszeń to kotka nie ma szans na dom. Już tyle czasu kot istniał by w necie. To dla niej szansa. Mam nadzieję ,że sama sobie poradziłaś ze wszystkim a tylko zastój w adopcjach jest wynikiem tego ,ze kot siedzi tam gdzie siedzi.
Sytuacja rodzinna nie ma dla mnie znaczenia. Kot jest ważny i nie wyobrażam sobie ,że czas płynie, kocica jest z osobą co nie może się nią zajmować i nic prawie nie jest zrobione by jej dom znaleźć. Samo fb i miau nie wystarcza. W przypadku kota mocno wycofanego tym bardziej. Tym bardziej ,że oba wątki nie kręcą się więc ich nie widać. Brak uwagi, wpisów, zainteresowania, głosu opiekunów...


Nie takie koty domy znajdowały. Bez fot, bez miziatego charakteru , nie będące małolatami ...ale ich opiekunowie poruszyli niebo i ziemię by kot był bezpieczny. A o tym kocie cisza jest wielka tylko obwarowania w kontaktach są coraz większe.
Trzymam kciuki mocne za kota i należy zabrać się do "roboty" promującej i ogłaszającej kotkę.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55367
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro lis 16, 2016 14:13 Re: PILNE! 4-letnia kicia z Wrocławia traci dom!

Ze względu na chorobę mamy (i nie tylko) nie mamy czasu na nic. Sił też już brakuje. Tym bardziej, że istnieją tylko trzy osoby, które muszą ogarnąć wszystko, z czego dwie są również chore - z poważnymi ograniczeniami ruchowymi, może niekoniecznie przykute do łóżka, ale jednak niezbyt sprawne. Co mocno ogranicza aktywność na wielu innych polach. A do mamy trzeba dojechać i wejść po schodach, co jest poważnym utrudnieniem.

Stan mamy pogorszył się nagle w ostatnich 2-3 tygodniach, do tej pory zajmowała się Kitką, sama dawała jeść i pić, a Kitka wylegiwała się na jej kolanach lub kołdrze, gdy mama była sama w domu. Ale to było te 2-3 tygodnie temu.

Oczywiście, sprawa Kitki została "nadana" dawno temu w różny sposób. Bez efektu, bo potencjalni zainteresowani przestają być zainteresowani, gdy się dowiadują o nietowarzyskości kotki. Nie jestem w stanie pokazać im Kitki, bo sama jej nie widuję. Zresztą do mieszkania mamy, ze względu na "efekty dodatkowe" jej choroby nie mogę już wpuścić nikogo. Poza tym generalnie ludzie chcą mieć futrzastego miziaka, co jest dla mnie zrozumiałe, stąd opcja bardzo doświadczonego i wyrozumiałego opiekuna. Co prawda u nas mieszkają zwierzaki o bardzo różnych charakterach i niemiziakowatość dla mnie nie jest argumentem, mamy chomiczkę, którą widujemy, gdy wychodzi jeść i pobiegać, ale na ręce się wziąć nie daje i dlatego nie poszła do adopcji. Ważne, że ma u nas dobre warunki i jest szczęśliwa.

Tak czy siak dziś ponagliłam temat, mam w tym tygodniu dostać odpowiedź. Trzymajmy kciuki, żeby się udało. Niemniej za pomoc będę wdzięczna, a Kitka jeszcze bardziej.

mmc

 
Posty: 3
Od: Śro maja 25, 2016 8:17

Post » Śro lis 16, 2016 20:47 Re: PILNE! 4-letnia kicia z Wrocławia traci dom!

mmc pisze:Ze względu na chorobę mamy (i nie tylko) nie mamy czasu na nic. Sił też już brakuje. Tym bardziej, że istnieją tylko trzy osoby, które muszą ogarnąć wszystko, z czego dwie są również chore - z poważnymi ograniczeniami ruchowymi, może niekoniecznie przykute do łóżka, ale jednak niezbyt sprawne. Co mocno ogranicza aktywność na wielu innych polach. A do mamy trzeba dojechać i wejść po schodach, co jest poważnym utrudnieniem.

Stan mamy pogorszył się nagle w ostatnich 2-3 tygodniach, do tej pory zajmowała się Kitką, sama dawała jeść i pić, a Kitka wylegiwała się na jej kolanach lub kołdrze, gdy mama była sama w domu. Ale to było te 2-3 tygodnie temu.

Oczywiście, sprawa Kitki została "nadana" dawno temu w różny sposób. Bez efektu, bo potencjalni zainteresowani przestają być zainteresowani, gdy się dowiadują o nietowarzyskości kotki. Nie jestem w stanie pokazać im Kitki, bo sama jej nie widuję. Zresztą do mieszkania mamy, ze względu na "efekty dodatkowe" jej choroby nie mogę już wpuścić nikogo. Poza tym generalnie ludzie chcą mieć futrzastego miziaka, co jest dla mnie zrozumiałe, stąd opcja bardzo doświadczonego i wyrozumiałego opiekuna. Co prawda u nas mieszkają zwierzaki o bardzo różnych charakterach i niemiziakowatość dla mnie nie jest argumentem, mamy chomiczkę, którą widujemy, gdy wychodzi jeść i pobiegać, ale na ręce się wziąć nie daje i dlatego nie poszła do adopcji. Ważne, że ma u nas dobre warunki i jest szczęśliwa.

Tak czy siak dziś ponagliłam temat, mam w tym tygodniu dostać odpowiedź. Trzymajmy kciuki, żeby się udało. Niemniej za pomoc będę wdzięczna, a Kitka jeszcze bardziej.

To jak chcesz znaleźć dom kotu? Bardzo ciebie przepraszam ale ja się nie zgodzę z tobą. Chwilkę by o kocie kilka słów napisać zawsze można mieć. Każda z nas ma kłopoty ,nie ujmując twojej sytuacji. Ale za los kotki jesteś w tej chwili ty odpowiedzialna i nic nie robisz by to zmienić. Proszę napisz jak chcesz kotu dom zapewnić. No jak skoro NIC nie robisz. To nie kota wina, że znalazł sie w takiej sytuacji tylko wasza. A wy nic nie robicie by to zmienić. Są osoby zajmujące się za niewielką opłatą dawaniem ogłoszeń. Można je poprosić. Ale jak? Skoro podrzucenie watku, napisanie kilku słow jest nie osiągalne? Mnie kotki żal strasznie bo wyobrażam co ona czuje i jak musi być zaniedbana, wystraszona. Wzięliście kota już w czasie choroby mamy. Tak wynika z twojego wpisu. Pytam po co? Wiedzieliscie, że może być coraz gorzej i na was spadnie opieka nad obiema.
Prosze ciebie byś sie zebrała w sobie i zaczęła działać. Bo stwarzasz kotu piekło na ziemi. A on na to nie zasłużył. Ty i tylko ty możesz zmienić jej los.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55367
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości