Historia Buraska jest podobna do historii wielu porzuconych zwierząt. Albo miał on być zabawką dla dziecka, ale szybko się znudził, tak jak i inne zwierzaki, albo jego właściciele planowali wyjazd na wakacje i był on dla nich zbędnym balastem, bo przecież nie zabiorą go ze sobą na wycieczkę zagraniczną.
Jedno z tych zdarzeń spowodowało, że w sierpniu 2015 roku został "podrzucony" na działki w Zabrzu-Rokitnicy. Przecież na tych działkach jest masa kotów i inni ludzi je dokarmiają, więc zagłuszą swoje wyrzuty sumienia mając nadzieję, że ktoś się nim zajmie....
Tak też było w dużej mierze. Wiele osób nosiło mu jedzenie, głaskało, wpuszczało do swojej altany podczas deszczu, czy też zabrało do kastracji. Wszyscy Ci ludzie pomimo pomocy jaką okazywali z różnych powodów nie mogli przygarnąć go do domu.
Niestety pomimo dobrych chęci wielu ludzi znaleźli się i tacy, którym obecność Buraska bardzo przeszkadzała i zamiast przejść koło niego obojętnie postanowili zabawić się jego kosztem i dotkliwie pobić.
Ten bardzo ufny i garnący się do ludzi kotek spotkał się z najgorszą "nagrodą" za swoje zaufanie. Codziennie witał działkowiczów przy bramie wejściowej oczekując jedynie odrobiny uwagi, a otrzymał jedynie ból i cierpienie.
W dniu wczorajszym trafił do lecznicy dla zwierząt, w której zapadła diagnoza: złamanie z przemieszczeniem - potrzebna operacja.
Pomimo bólu i ogromu cierpień, jakiego Burasek doznał od ludzi nadal jest bardzo ufny i wolniutko podchodzi do każdego człowieka, aby mógł sie połasić.
Kotek ma ok. 1 roku i jest przepiękny, do zakochania od pierwszego wejrzenia. Teraz bardzo potrzebuje kochającego domu, w którym ludzie powolą mu okazać swoją całą miłość jedynie w zamian za swoje towarzystwo.
Bardzo prosimy chociaż o Dom Tymczasowy dla Buraska do czasu jego rekonwalescencji. Zapewniamy opiekę weterynaryjną poniesienie kosztów utrzymania. Marzeniem byłby dom stały, gdzie Burasek mógłby zamieszkać do końca swoich kocich dni, ale realia są takie a nie inne, że Burasek jest zwykłym buraskiem, do tego już nie kociakiem, kto go zechce? Kto mu okaże serce i ciepło domowego zacisza?
Można mu pomóc również udostępniając ten post lub mówiąc znajomych o Burasku.
Można również pomóc wpłacając jakąkolwiek kwotę na pokrycie koszu operacji i diagnostyki, które są szacowane na tą chwilę na ok.400 zł .Fundacja Doormanna 37 1750 0012 0000 0000 3137 7676 z dopiskiem "Burasek"