Alija witamy serdecznie
Cieszę się ,że moje wypocinki przypadły do gustu
Serdecznie dzięki za miłe słowa. Choć nie zasłużone to jednak łęchcą przyjemnie moje
ego. Wybujałe dość
A wszystko zaczęło się dawno, dawno temu na spacerze z naszą Lusią. Porąbaną jamniczką
. To ona wypatrzyła za murem parkanu kocicę z małymi kotami, które ktoś wyniósł.
Jak każdy z nas tutaj zajął się kotami chyba z przypadku. A potem poszło. Ku nieszczęściu swojemu i rodziny
Wczoraj zaliczyliśmy weta zbiorczo. ESki zostały poszczepione. Mają książeczki więc moga ruszać do ludzi.
Wulkanek takoż pokuty został. Sasia dalej na antybiotyku.
Płaczu nam narobiły w aucie .Tragicznie darły ryja. Janusz też darł ryja
na nie sepleniąc czule do futer by się uspokoiły.
Zaraz wrócicie do domku, zaraz paniusio was wypuści, zaraz...to wina paniusi co ma takie pomysły, za chwilke będzie po wszystkim ...A u weta rozsiadł się jak basza i dyskusje uskuteczniał. Potem biegusiem koty zapakowane po obrobieniu do auta wyniósł by gabinetu nie oglądały. Potem na gazie...autowym
szybciusio do domku jechał nie godząc się na zakupy różne.
Czyli
normanorma.W domku na przeprosiny dostały mięsko mielone, musiki. Wątróbki nie było. Ku żalowi Grupy Wątrobowej co jednak jakieś nadzieje miała. Czyli Oposi, Wulkanika i Tomisia. Te dwa pierwsze to potrafią zeżreć dużawo tego szajsu. Szybko i na już, już. Tomiłek jako prawdziwy smakosz czyni to z wdziękiem nie spiesznym.
Usłyszeliśmy od wecicha kilka miłych słów. Padły przy okazji opowieści o kocie z hodowli , kupionego za wielkie pienądze, co trafił do nich na przegląd. Z listą od tzw hodowcy , co wet ma zrobić. Kot chudy, zmierzwiony, cuchnący z katarem i świerzbem. Pajęczaki rechotały w głos zadowolone, urządzając sobie harce w uszach.
Do tego właściciel podważał kompetencje weta co do jego znastwa tematu chorób i pasożytów. Kilka słów padło ponoć nie fajnych bo wszak z hodowli kot nie może być zaniedbany
Swoją drogą ludzie kupując nie widzą stanu kota? Tego nie da rady sie ukryć. Podobno coraz więcej takowych przypadków jest.
Ale wracając do tematu hodowli i DT. Nasza wetka podobno stwierdziła ,że koty "za darmo" , takie brane z DT są piękniej utrzymane, zsocjalizowane i zadbane . Aż wstyd przyznawać się do kota hodowlanego z rodowodem.
Wiem, generalizować nie można, ale cieszę się z dobrawej opinii. Tylko żal ,że nasi podopieczni mają "taką" przeszłość.
Aaaa, nie napisałam ,że Wulkanek z 3850 przytył na 4200. A Oponka oposia zaczyna przypominać.