Wczoraj koty dostały obrywki ( szynkę), oczywiście ze względu na Gabrysia.On dostawał z ręki.Jadł, bo to dla niego przysmak nad przysmaki.Kiedy potem wyciągnęłam pustą rękę to podszedł, powąchał i prawie zabił mnie wzrokiem
To jest kot, który musiał sobie radzić w trudnych warunkach, musiał wykazać się sprytem.Nauczył się, że trzeba jeść jak dają, bo amatorów na posiłek jest wielu, ale należy unikać kontaktów z ludźmi.Tam było prawie samo menelstwo.Niektórzy rzucali coś do jedzenia, ale większość go straszyła, przeganiała, raz była tego świadkiem.Gabryś u mnie nie chowa się nigdzie, jest zawsze na widoku, teraz na przykład leży w moim łóżku.Kotów się nie boi, Gucię i Jagusię traktuje jak powietrze.Młodsze zaczepia, chce się bawić, ale jak nie mają na to ochoty to odpuszcza i bawi się sam.