Czasami zastanawiam się dlaczego w przypadku Łosia zadziało się tak a nie inaczej.
Ot zwykły zasmarkany krówek za szafy Łatek ,trafia do dt do klatki ,tam kiepsko się leczy więc idzie pod szczególną
bardziej wyfiukaną obserwację ,tam znowu dziczy za kaloryferem ,a w między czasie dojrzewa do kastracji .
W papierach widnieje że już roczniak .
No i otwiera się do człowieka i to jak otwiera ,zwykły chudy krówek ćwierka i urabia ,chciałby a się boi.
A wielu było takich ćwierkających ,Cukierek ,Niorek .....
Urabia też i TŻ który bardziej jest szorstki ,ale urobił ,TŻ nie przejdzie obok Łosia nie przybiwszy z nim piątki.
W stado rezydentów wszedł jak w masło ,Czesia ma za kolegę i paca się z nim ino skóra trzeszczy a za moment ,
grzbiet w grzbiet wędrują po domu .
Gruba Florcia toczy się zawsze do niego aby go buziakiem trącić ,taka miłość.
Jeden z wielu ,a tak bardzo podobny z charakteru do tego Pierwszego ,najbardziej towarzyski ,przyjacielski ,
wciąż nie znudzony ,aktywny , gadatliwy .
Choć wizualnie wcale a wcale nie przypomina Pierwszego to odnoszę wrażenie że ,
jednak wrócił jako Łosiek ,Łosiu , Łosiaczek ,Adolfik .
W tym roku mija 25 lat jak pojawił się pierwszy kot w moim domu ,póżniej drugi i trzeci ,
ćwierć wieku z kotami jak ten czas leci .