nie wiele ponad to, co już napisałam, miły, młody, domowy kot, przerażony schroniskiem, wychodzi do człowieka chętnie, mizia się, brzuszek wywala, ale jakikolwiek hałas, natychmiast się chowa. kastrat
Morrisek już w domu, natomiast takie czarne malutkie cudo się w schronisku pojawiło, jakiś miaukun czy coś już nie jest w schronisku, jest w DT, u naszej kochanej mamymariana - wymaga oswojenia, bo na razie, dziecko samo zło, czyli mały Rozmaryn Baby